Looking For Anything Specific?

Header Ads

Kelly Creagh - Nevermore: Kruk

Tytuł: Nevermore: Kruk
Autor: Kelly Creagh
Wydawca: Jaguar
Data wydania: 2011
Liczba stron: 520



"Niezwykły romans paranormalny z gotyckim twistem. Nie tylko dla nastolatek!

Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać!
Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderek, Isobel Lanley, jest przerażona, gdy nauczyciel każe jej pracować nad projektem z literatury w parze z Varenem Nethersem. Jakby mało było tego, że dzień oddania pracy zbiega się w czasie z najważniejszym meczem szkolnej drużyny, Isobel musi spędzać swój czas w towarzystwie jednego z najbardziej antypatycznych i nielubianych facetów w szkole. Co więcej – sardoniczny, obojętny i zdecydowanie trudny w obsłudze Varen, nie kryje, że nie ma najmniejszej ochoty wziąć na siebie pracy Isobel.
Dopiero gdy Isobel, wiedziona niezdrową ciekawością, zagląda do notatnika Varena i odkrywa w nim dziwne zapiski oraz niepokojące szkice, postanawia, że jednak zmusi się do współpracy z dziwacznym gotem.

Ciekawość to, jak wiadomo, pierwszy stopień do piekła."
------------------------------------------------------------------------------------------------


„Zbyt wiele wielbicielek i zbyt mało do wielbienia.”


Tuż po premierze Nevermore posypał się ogrom pozytywnych recenzji wielbiących Varena. Zaciekawiona tymi wszystkimi pochwałami postanowiłam sprawdzić ile Kruk jest warty. Szybciutko załatwiłam sobie własny egzemplarz, postawiłam na półce i czekałam na odpowiedni moment. Gdy w końcu nadszedł przygotowałam się solidnie, by nic mnie nie rozpraszało i zaczęłam. Strona po stronie poznawałam historię jasnowłosej, cheerleaderki Isobel, która została zmuszona do napisania wspólnego projektu wraz z gotyckim panem ciemności Varenem. Varen, jak na ekscentrycznego gota przystało postanowił zapisać swój numer telefonu na ręce dziewczyny i nie ma w tym dla mnie nic niezwykłego, ale jak widać mylę się, bo takie zachowanie spowodowało lawinę dziwnych zachowań najpopularniejszych dzieciaków w szkole. Najlepsza przyjaciółka dziewczyny zaczęła świrować (inaczej się tego określić nie da), że mroczny chłopak pozwala sobie na zbyt dużo, więc wszczęła alarm: chłopak Isobel przycisnął Varena by ten się do niej nie zbliżał. Tak, tak rozumiem, kapitan drużyny, czy kim on tam był z pewnością powinien mieć się w każdej chwili na baczności, aby przez przypadek chłopak, który ma własną mroczną damę i nie wyrażał nigdy zainteresowania różowymi dziewczynkami przez przypadek nie odbił mu przyszłej królowej balu pod pretekstem szkolnego projektu. Przecież od razu można się domyślić, że nauczyciel angielskiego był skorumpowany, gdy przydzielał grupy! Isobel postanowiła obrazić się na swojego niemal idealnego chłopaka, jednak tylko na chwilę. Potem nastąpiła scena tak typowa i znana ze wszelkich możliwych opowiastek młodzieżowych, że aż przeszły mnie ciarki i czułam się, jakby ktoś jeździł paznokciami po tablicy tuż koło mojego ucha. Otóż cała popularna paczka wybrała się na lody do lodziarni, w której pracował Varen. Podstępnie zmówili się, żeby go upokorzyć, narobić bałaganu i okraść kasę, a wszystko to na oczach dziewczyny. Oczywiście nikomu z nich nie przyszłoby nawet do głowy, że jest to przestępstwo za które z pewnością co najmniej wylecieliby ze swoich drużyn, ale to tylko szczegóły, którymi nawet autorka nie zaprzątała swojej ładnej główki. Przyznam się szczerze, że przez około 150 stron męczyłam się niemiłosiernie i myślałam, że będzie dokładnie tak, jak w cytacie u góry, jednak... Gdy nadszedł moment, w którym stwierdziłam, że więcej nie zdzierżę nastąpił przełom.

Nie ma nic z wyjątkiem cierpienia i żalu, gdy myślimy o rzeczach i ludziach,których nie możemy mieć, o możliwościach, których nigdy nie zyskamy

Isobel zerwała ze swoim chłopakiem, odłączyła się od swojego gangu i jakimś cudem znalazła nową przyjaciółkę Gwen. Zaczęła spędzać więcej czasu z Varenem, dostała szlaban, a także zaczęły się dziać niepokojące rzeczy. Z początku było to tylko ulotne wrażenie, później pojawiły się koszmary, by następnie prześladowały ją demony. Historia niezbyt intrygującej cheerleaderki, w końcu zaczęła nabierać tempa i robić się ciekawa. Wszystko jednak jest tak niesamowite i pokręcone, że pozwolę wam na własną rękę poznawać rozwinięcie książki. Co ciekawe historia miłosna Isobel i Varena mimo wszystko mnie poruszyła. Serce szybciej mi biło, gdy ten mroczny książę otwierał się przed dziewczyną. Minusem jest, że tego wszystkiego było o wiele za mało! Krótkie momenty ulotne jak lotka. 

„Z doświadczenia wiem, że ci, którzy budzą lęk, z reguły wiedzą, co robią.”

Mam mieszane uczucia względem zarówno książki, jak i jej bohaterów. Isobel nie jest niczym specjalnym - ot taka kolejna śliczna, popularna dziewczyneczka zaplątana w miłosny trójkąt. Z tym wyjątkiem, że ten trójkąt jest już bardziej nietypowy. Kandydat nr. 1 ma na imię Brad. Lubi sport, kocha swoją dziewczynę, jest dżentelmenem, świetnie dogaduje się z rodzicami swojej lubej i jest idealnym kandydatem na króla balu, niestety to wydarzenie będzie największym osiągnięciem jego życia, którego resztę spędzi na rozpamiętywaniu dawnej sławy. Kolejną wadą naszego kandydata są ogromne kompleksy, które próbuje zatuszować przez znęcanie się nad słabszymi - typowy, topowy nastolatek. Kandydat nr. 2 ma na imię Varen. Lubi czytać i uważa się przez to za lepszego od innych, co nieustannie demonstruje przez brak spoufalania się  z resztą swoich nieogarniętych rówieśników. Dodałabym jeszcze parę ciekawych kawałków, ale to już by graniczyło ze spoilerem. Chłopak jest inteligenty, intrygujący, tajemniczy i mroczny, więc jeśli tylko nie zjedzą go demony czeka go świetlana przyszłość. Może jednak główna bohaterka nie jest taka głupia, skoro postawiła na lepszego z nich? 
Pozostałe postacie są równie porywające do główne. Zacznijmy od przyjaciółki-cheerleaderki, czyli Nikki. Mam nadzieję, że Kelly Creagh zdaje sobie sprawę, jak płytką i bezosobową postać wprowadziła do swojej książki. Jakie możemy mieć zdanie o głównej bohaterce skoro jej BFF jest tak płytka? Na całe szczęście do powieści została też wprowadzona Gwen - moje światełko w tunelu. Jedyna postać, która nie boi się powiedzieć tego co myśli i robić tego co mówi. Jest nieźle pokręcona, ale w pozytywnym sensie. Jej zachowania i słowa bawiły mnie. Gdybym poznała ją w prawdziwym świecie - zaprzyjaźniłybyśmy się. Za samą jej postać podniosę ocenę końcową książki! Reynolds... Ach Reynolds, jego osoba działa jak balsam. Z pewnością każdy czytelnik książki odbierze go na swój sposób, ja jednak go uwielbiam za jego przewrotność i tajemniczośćSpotkałam się z opinią, że postacie z Nevermore starają się walczyć z powszechnie znanymi stereotypami, jak dla mnie większość jedynie je powielają.

„Możesz mnie dotknąć, ale nie możesz skrzywdzić.”

Jak już wspominałam, mam mieszane uczucia do tej książki. Z początku autorka niepotrzebnie mnie zraziła tymi żenującymi akcjami wywyższania się szkolnej elity. Prawdą jest także, że w późniejszym czasie dałam się porwać fioletowej magii Varenowego świata oraz miałam okazję bliżej zapoznać się z Edgarem Allanem Poe, z którym to znajomość planuje jeszcze bardziej pogłębić. Urzekło mnie przeplatanie akcji książki z twórczością Poego pod przykrywką szkolnego referatu. Było to bardzo odświeżające i zgrabne. Końcówka książki zaskoczyła mnie, a nie często mi się to zdarza, więc suma sumarum nie mam się zbytnio czego jeszcze przyczepić. "Nevermore" oznacza "Nigdy już", jednak mimo niezbyt wysokiej oceny, wrócę do książki w przyszłości i planuję przeczytanie następnego tomu.

Ocena: -4 / 6 (Gdyby nie ten nieszczęsny początek ocena była by wysoka... )

Na koniec jeszcze bonus, który mam nadzieję was nie odstraszy ...

„Jeśli odwrócisz się do mnie plecami, nie zostawisz mi wyboru, też będę musiał się odwrócić. Tylko tak dalej, a staniemy się przeciwnikami.”

Prześlij komentarz

26 Komentarze

  1. chyba się skuszę :) brzmi dość ciekawie :) jakoś przetrwam ten początek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja uwielbiam tę powieść. Twoja recenzja mi się podoba, jednak ja książkę oceniłam dużo wyżej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi książka bardzo się podobała. Nawet ten początek ma swój urok :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ughy...to i tak wystawiłaś jej wysoką ocenę. Ja czekam na odpowiedni moment by wystawić swoją - niestety bardzo niepochlebną, gdyż książka całkowicie mnie rozczarowała :( A wielka szkoda, bo był w niej wielki potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka bardzo ciekawa i na pewno nietuzinkowa ;D Już za mną jest i zgadzam się z Twoją recenzją, chociaż ja oceniłam ją wyżej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lektura tej powieści jeszcze przede mną ;)
    Leży od dnia premiery i jakoś nie mogę się na nią skusić. Chyba trzeba poczekać na ten właściwy moment :)

    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka podobała mi się i tylko czekam na kolejny tom :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach od jakiegoś czasu.;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Poszukam, może wpadnie mi w łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, że ,,,Nevermore: Kruk'' albo się kocha albo nienawidzi. Zresztą widzę niektóre opinie na blogach, albo zachwalają pod niebiosa, lub na odwrót. Muszę sama się zatem przekonać, jak jest naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pasuję, niestety ta książka do mnie nie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam już tyle różnych recenzji, że sama nie wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie się ta powieść szalenie podobała, zwłaszcza Varen :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie czytałam, chociaż w internecie, aż roi się od pozytywnych recenzji. Jednak chyba nie przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo tego początku bardzo chciałabym przeczytać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam mieszane uczucia do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam na półce. Na bank przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jestem zakochana w tej książce. I u mnie spoczywa grzecznie na półeczce pod etykietką ' Arcydzieło ' ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Hm, ciekawe. Ogólnie nie lubię paranormal romance, ale ten wydaje się trochę inny. Jednak chwyty rodem z filmów o amerykańskich nastolatkach...no cóż, mogą zniechęcać;)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie wiem czemu, ale nie ciągnie mnie do tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie książka mimo swojej schematyczności oczarowała. Z pewnością sięgnę po kolejną część. Ja również po przeczytaniu tej książki zaczęłam bliżej się interesować twórczością Poe'go i teraz po prostu go uwielbiam. Polecam jego twórczość ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię tą książkę, a Varena uwielbiam całym sercem!

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama nie wiem, co myśleć o tym dziele. Nie jestem na nie jeszcze zdecydowana. Nie chciałabym się zawieść i czytać o przygodach nastolatki i super chłopaka, jakich jest przecież wiele... Z drugiej strony czasem sięgam po podobne dzieła. Tak na dobrą sprawę, musiałabym przeczytać tę książkę, żeby uporządkować myśli ; )

    OdpowiedzUsuń
  24. Zawsze to lepiej jak początek jest gorszy, a potem się poprawia niż gdyby było odwrotnie :D Jeszcze nie tak dawno temu było o tej książce bardzo, bardzo głośno i wtedy nabrałam na nią ochoty :)

    OdpowiedzUsuń