Looking For Anything Specific?

Header Ads

Rubinrot - Czerwień Rubinu (2013)


>Z ekranizacjami książek jest na ogół tak, że nie dorównują swojemu pierwowzorowi. Pamiętam, jak wściekałam się po obejrzeniu "Aniołów i demonów" i wtedy wybiłam sobie z głowy raz na zawsze by oczekiwać od twórców znajomości lektury lub trzymania się jej. Od tego czasu podchodzę do ekranizacji z przymrużeniem oka, choć nie zawsze mi się to udaje. Przyznam, że do Rubinrot podchodziłam dość sceptycznie, dlatego tym bardziej się dziwię, że aż tak się zawiodłam. 

Akcja?
"Rubinrot" opowiada historię nastoletniej Gwendolyn Shepherd (Maria Ehrich), która ma dość oryginalną rodzinę. Jej kuzynka Charlotta (Laura Berlin) została okrzyknięta nosicielką genu pozwalającego podróżować w czasie. Szybko okazuje się, że to jednak Gewn posiada ową zdolność, co zaskakuje wszystkich, przy okazji komplikując ich życie. Od tej pory Gwen wraz z Gideonem de Villiers (Jannis Niewöhner) podróżują w czasie, mając przy okazji do wykonania misję, o której sami nie wiedzą zbyt wiele. Nie chciałabym zdradzać więcej szczegółów, bo graniczyłoby to już ze spoilerami, zwłaszcza, że w filmie nie dzieje się za wiele.


Różnice!
Papierową wersję "Czerwieni Rubinu" i "Rubinrot" dzieli ogromna przepaść. Początkowo wszystko było jak trzeba: dziwna rodzina skupiona wyłącznie na "tej wybranej" (czyt. Charlotta), zaskoczenie Gwen i pozostałych osób, gdy dziewczyna okazała się Rubinem, relacja z jej najlepszą przyjaciółką Leslie (Jennifer Lotsi) oraz nieufność członków bractwa. Z czasem wszystko jednak zaczęło być nie tak, jak opisała to Kerstin Gier. Podróżnicy przenosili się wyłącznie, gdy mieli do wykonania misje, co w efekcie doprowadziło do tego, że cała trylogia zaczęła się wplatać w pierwszą część filmu. Jak to mówią: zapanował chaos! W czasie, gdy widz zostaje przeniesiony z "Czerwieni Rubinu" do akcji z "Błękitu Szafiru" stała się rzecz straszna! Moja ulubiona postać została wycięta! Xemerius się nie pojawił! Moje oburzenie osiągnęło poziom krytyczny, przez co przestałam zwracać uwagę na resztę bezsensownie zmienionej fabuły.

Ogół
Początkowo film jest dobry, akcja brnie zgrabnie do przodu. Później niestety jest już tylko gorzej. W ostatnich minutach zastanawiałam się, kiedy w końcu doczekam końca, gdyż nudził mnie niemiłosiernie... Jedyne co było w nim dobre to kostiumy i klimat minionych czasów.
Cieszę się, że film nie trafił do Polskich kin, bo zmarnowałabym nie tylko czas, ale i pieniądze.
Ocena: -2/6


Polecam zapoznać się z moimi wrażeniami z czytania Trylogii Czasu:

Prześlij komentarz

102 Komentarze

  1. O nie! spodziewałam się czegoś w niebo lepszego, ale skoro tak spartaczyli ten film, to nie mam najmniejszej ochoty się za niego zabrać, choć książka mną zawładnęła. Wielka szkoda, że tak to wyszło ( a raczej nie wyszło)

    pozdrawiam
    Isz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, Isz. Czekałam tak długo i klops!

      Usuń
    2. No co wy..? Może książka jest lepsza.. jest inna.. ale film.. ma coś też w sobie. Gdybyście nie przeczytały książki ale.. natknęły się kiedyś na ten film.. to byście się w nim zakochały. Nie ważne .. co mówią inni.. ja obejrzałam i .. JESTEM ZACHWYCONA!

      Usuń
  2. Właśnie zaczęłam pisać swoją recenzję filmu i dlatego nie przeczytałam twojej, żeby się przypadkiem nie zasugerować czymś. Ale co mogę powiedzieć na gorąco o filmie.. zepsuli go.. pomieszali wątki z 3 części. średnio jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli się ze sobą zgadzamy :) Czekam na notkę u Ciebie!

      Usuń
  3. Nie znam książki, nie znam filmu, to nie będę sobie zawracać głowy, chociaż fabuła książki brzmi ciekawie nawet jak dla mnie:D a wiesz, ile mi filmów zepsuli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego właśnie obiecywałam sobie duży dystans do ekranizacji, ale jak widać nawet przy nim jest słabo.

      Usuń
    2. Ja również nie czytałam tej książki, ale łączę się w bólu z jej czytelnikami, którzy z zapartym tchem czekali na tę ekranizację.

      Usuń
  4. Miałam swego czasu ogromną chęć na ten film, lecz przewijając szybko sceny nie za bardzo mi się on spodobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nawet sceny nie przypadły Ci do gustu to odpuść sobie całość. Zaoszczędzisz czas ;)

      Usuń
  5. spodziewałam się tego. :<
    ale może i tak obejrzę i ocenię sama? miałam dzisiaj oglądać z koleżanką horror, ale chyba nic z tego nie będzie, to samej horror oglądać to niekoniecznie.. więc może "Rubinrot" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rubinrot" może nie jest horrorem, ale z całą pewnością jest koszmarny, więc na jedno wyjdzie ;P

      Usuń
  6. Też mnie zdenerwowało mieszanie tomów, a jak mówisz początek był zgodny i wydawało się, że wszystko będzie zgodne, gdyż nawet dialogi były takie same...
    Mi się "Anioły i Demony" podobały. ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Anioły i Demony" nie były złe, ale bardzo się różniły pod względem fabuły, a zwłaszcza zakończenia i ta rozbieżność mnie zmusiła mnie do zmiany nastawienia.
      Fakt dialogi nawet trzymały się kupy, ale żałuję, że cała reszta nie bardzo ;C

      Usuń
  7. nadal nie znam tej historii, więc filmu oglądać nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda. Myślałam, że te książki są tak świetnym materiałem na film że nie da się tego zepsuć. Jednak się myliłam, przykro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko da się zepsuć, jak widać. Jednak masz racje: książka była świetnym materiałem do stworzenia filmu.

      Usuń
  9. Film podobno ma trafić do polskich kin... jesienią. Przynajmniej tak słyszałam. Ściągnęłam go z rosyjskim dubbingiem, bo rosyjski to chociaż poniekąd rozumiem (4 lata nauki), a z niemieckim styczności nie miałam. Tylko łebkami sobie obejrzałam i niestety, zgodność z książką jest znikoma. Jak napisałaś, zapanował po prostu chaos... Xemerius to najzabawniejsza postać całej trylogii, jak można było pominąć ten wątek?! Kiedyś może obejrzę całość... chociaż wątpie. Aż mi się nasunęło, ma nadzieję, iż ekranizacja Darów Anioła będzie lepsza, a jak nie, to poleje się krew.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam takie pogłoski. Oglądałam z oryginalną ścieżką dźwiękową + polskie napisy, choć z rosyjskim lektorem (i napisami pl) pewnie przyjemniej by mi się oglądało, bo nie jestem fanką j. niemieckiego.
      Dziękuję! Również uważam Xemeriusa za najzabawniejszą i najlepszą postać, a jego brak był dla mnie ciosem!
      Ja na wszelki wypadek wezmę ze sobą ziółka uspokajające albo nervosol, na "Dary Anioła"

      Usuń
  10. Mi się tam ten film podobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Akurat obejrzałam ten film w weekend i jak na mój gust film jest straasznie słaby. :( Nie podobało mi się to, że znajdują się w nim sceny z kolejnych dwóch części, ponieważ czytałam tylko 1 tom i nie za bardzo potrafiłam to wszystko ogarnąć i rozróżnić (gdyby nie to, że przeczytałam o tym na forum, zapewne bym się nie domyśliła, że coś takiego zrobili). Poza tym niektóre sceny były strasznie tandetne, bardzo sztuczne, ale w pewien sposób to rozumiem, bo "Rubinrot" to produkcja niskich lotów, a nie film na skalę światową. Co jeszcze - o ile w książce polubiłam wszystkich bohaterów, to w filmie bardzo mnie denerwowali. Poza tym irytowało mnie to, że wszyscy mówią po niemiecku, akcja dzieje się w WB, a smsy piszą sobie po angielsku - nie cierpię takich mieszanek. Już pominę nawet fakt, że nienawidzę niemieckiego, bo to mało istotne. Zawiodłam się mocno na tym filmie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nienawidzę tego języka, ale miałam nadzieję, że film okaże się dobry i postanowiłam się poświęcić - na darmo, jak się okazało. Przykro mi, że w filmie spolerowali Ci fragmenty kolejnych tomów. A ta mieszanka niemiecko-angielska faktycznie jest dziwna. Często zapominałam przez to, gdzie faktycznie się dzieje akcja.

      Usuń
  12. Wczoraj oglądałam ten film i... CO TO JEST?! Żadnego podobieństwa do książki, która była niezwykła. Ekranizacja kompletnie poplątana, producenci dali za dużo od siebie, a za mało zaczerpnęli z książki. Gdyby nie to, że czytałam "Czerwień rubinu", to może film przyjęłabym lepiej. Taka ciekawa historia dla młodzieży. Jest to jednak ekranizacja, która wypadła słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie bez znajomości książki byłoby to wszystko lepiej. Oglądałam film z chłopakiem i co prawda nie złościł się tak, jak ja, ale również się nudził.
      Cieszę się, że po komentarzach widać, że nie tylko mi się film nie podobał!

      Usuń
  13. Dokładnie tak samo myślę jak ty! Odwalili kawał beznadziejnej roboty. ;< Trylogia jest cudowna, a tutaj w filmie wszystko zepsuli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak myślę! Przed publikacją notki zastanawiałam się, czy zostanę zlinczowana ;)

      Usuń
  14. Już pomijając fakt, iż jestem wielką antyfanką ekranizacji książek to jakoś od początku coś mi w tej produkcji nie pasowało. Powiedzmy sobie szczerze - filmy niemieckie nie szczycą się jakąś wybitną popularnością. Ja osobiście nie oglądam ich zupełnie, ponieważ mnie do siebie nie przekonują. Szkoda, że moje przypuszczenia co do "Czerwieni Rubinu" okazały się słuszne i tak zepsuto film. Cała trylogia jest jedną z moich ulubionych więc z przykrością patrzę na ekran komputera i na twoją recenzję. No cóż. Bywa. Być może za parę lat, ktoś inny spróbuje swoich sił w wyprodukowaniu tego filmu na nowo. Zobaczymy.
    Jak na razie pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Tak wszystkich-wszystkich ekranizacji? Też nie przepadam za niemieckimi kinami. Do diaska nic co niemieckie mnie nie przekonuję. Ok, poza książkami. Niestety bardzo wątpię by ktoś podjął się ponownej ekranizacji Trylogii Czasu. USA zrezygnowało nawet z tworzenia filmowej wersji "Delirium", a prawa do ekranizacji większości najpopularniejszych książek kurzą się w szufladach wytwórni ;C

      Usuń
  15. Trylogia bardzo mi się spodobała w wersji papierowej, ale jak tylko zobaczyłam trailer filmu... to już mi się go nie chciało oglądać. Widzę, że chyba nic nie tracę, a co najwyżej zyskuje czas, który mogę wykorzystać w jakiś inny sposób. Jeśli kiedykolwiek po niego sięgnę, to tylko z ciekawości i pewnie wtedy, gdy już nie będę miała co oglądać :)
    Wspomniałaś o ,,Aniołach i demonach''. Też się zawiodłam, ale ogólnie za pierona mi tam Hanks nie pasuje i tyle, wolę książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ana i dobrze, bo ja głupia się pokusiłam - wszyscy widzimy co z tego wyszło.
      "Anioły i Demony" wzburzyły mi krew, gdy się zorientowałam zmianami w fabule. Nie chcieli urazić Kościoła, czy jak? Hanks musiał być ze względu na udział w "Kod Da Vinci", gdzie akurat całkiem mi przypasował.

      Usuń
  16. Brak Xemeriusa to rzeczywiście wielka strata, też jest moją ulubioną postacią. Wygląda na to, że ekranizację sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka nadal przede mną, a co do filmu to zastanawiam się, czy w ogóle jest sens go oglądać.
    Też nie lubię ekranizacji. Wczoraj oglądałam ,,Piękne istoty" i tylko się wściekałam, co oni z moją książką zrobili. ,,Anioły i demony" oglądałam, nie czytałam (jeszcze). Film do gustu przypadł mi strasznie, a skoro książka jest lepsza, to już rozpoczynam polowanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Piękne istoty" również oglądałam i zastanawiałam się nawet, czy o nich napisać, ale jakoś nie było okazji. Może się jeszcze pokuszę.
      "Anioły i Demony" koniecznie przeczytaj! Bardzo dobre! Tylko znajdziesz spore różnice od wersji, którą znasz.

      Usuń
  18. Widziałam tylko fragmenty ale i tak mi się nie podobało :( A gdzie gargulec się pytam?! Wielkie rozczarowanie. Chyba przeczytam całą serię jeszcze raz by zaleczyć smutki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha:) Xemerius może by to jeszcze jakoś uratował, ale tak to kicha!

      Usuń
  19. Jak mi się będzie kiedyś nudzić to z ciekawości obejrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że wywrze na Tobie lepsze wrażenie.

      Usuń
  20. Widziałam go jedynie fragmentami, aczkolwiek planuje zobaczenie całego. Cieszę się, że postanowiłaś napisać szczerą recenzję i negatywną. Dlaczego? Cały czas czytałam pozytywne opinie na temat tej ekranizacji, aż niedobrze się robiło. Spodziewam się, że nie odda fabuły książki, jednak aby samej to ocenić, muszę najpierw zapoznać się z dziełami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wierzę, że nie ma sensu pisać nieszczerych opinii, bo nie dość, że człowiek by się namęczył i głupoty pisał, to dodatkowo będzie miał na sumieniu marnotrawienie czasu czytelników.

      Usuń
  21. Miałam ochotę, ale skoro taki nie bardzo to raczej się nie skuszę :/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie czytałam tej trylogi, wiec jak na razie moje zainteresowanie tym filmem nie jest za wysokie. Planuje poznac ta trylogie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna Ci się spodobać. Książki są naprawdę niezłe, ale polecałabym czytać je jedną po drugiej. Poza tym, że wciągają, to dla mnie były jak jedna książka wydawana w 3 ratach.

      Usuń
  23. Widziałam film tylko w niemieckiej wersji (bez napisów) i przyznać muszę, że oglądałam tylko i wyłącznie dla języka i zrozumienia ze słuchu ;)
    Ojej, ależ oni tam namieszali - szczególnie już samo zakończenie! Nie pojmuję jak można było zrobić taki spoiler ! Podobała mi się aktorka grająca Gwen i jej mama - oraz babcia, Charoltta też ok, ale reszta - kompletnie nie! Lucy i Paul - to jedna z moich ulubionych par, a tutaj kompletnie ;( Duch! Ojej, tylko syn doktora jako tako, ale nasz znajomy ze szkoły?!
    A ten film ( z samego zwiastunu) tak dobrze się zapowiadał ;( Szkoda ;(
    Może ktoś kiedyś podejmie się jeszcze raz ekranizacji i zrobi to jak należy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubisz niemiecki? Jak tak to zazdroszczę, bo na mnie działa alergicznie. Zgadzam się z tym końcowym chaosem. Po zastanowieniu masz racje, fajnie większość dobrali aktorów. Mnie tylko Lucy nie odpowiadała - zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Ładniejszą i żywszą!

      Usuń
  24. Czyli chyba nie ma już nadziei.
    Btw, ekranizują Cassandrę Clare, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Miasto Kości pojawi się w kinach 21 sierpnia. Swoją drogą USA produkuje ten film wspólnie z Niemcami.

      Usuń
  25. Dno totalne. Nie wytrzymałam całego. No taki gniot, masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz jeszcze mniejszą odporność niż ja. Ciesz się im bliżej do końca tym gorzej było!

      Usuń
  26. A może czuli, że będzie kiszka i skończy się tylko na jednym filmie ;)) ...... i dlatego pomieszali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, ale to bardziej mi pasuje na wciśnięcie trylogii w 2 filmach. Cóż może to i lepiej, nie wyciskanie 5 filmów z 4 książek?

      Usuń
  27. Mam zamiar przeczytać książkę i mam nadzieje że okarze się taka świetna jak wszyscy mówią. Co do filmu to uważam że jest genialny może dlatego że nie czytałam jeszcze książki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś w tym być, ponieważ mi nie podobała się książka "Piękne Istoty", a ekranizacja, na którą nota bene wszyscy narzekają, całkiem przypadła mi do gustu.
      Trylogia Czasu jest dobra, więc polecam papierówki ;)

      Usuń
    2. Tak, jak przeczytasz książkę natychmiast zmienisz zdanie o filmie, uwierz mi. Bardzo polecam, genialna, ale film totalna chała ;c

      Usuń
  28. Załamałaś mnie tą oceną... A liczyłam, że będzie to świetne dopełnienie całości i miło będzie się oglądać. Ale i tak muszę to przeżyć na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam :P Skoro musisz to przygotuj się na najgorsze, bo wtedy tak bardzo nie rozczaruje ;)

      Usuń
  29. czekalam na niego bardzo dlugo i szczerze film byl jak by to powiedziec nie dokonczony? nie pokazali ze byla niesmiertelna nie pokazali kim sa jej rodzice totalne dno poprostu pusta dziura.w ksiazce tez bylo ze Gideon byl z Gwendolyn tylko i wylacznie dlatego ze ona musiala byc mu posluszna. to odbiega calkowicie od rzeczywistosci. chyba ze producenci chca nakrecic kolejna czesc i uzupelnic luki:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SPOILERY! Część sytuacji, o których wspominasz ma miejsce dopiero w kolejnych tomach powieści :P Choć akurat to, że relacja między G. i G. faktycznie została spłaszczona do granic możliwości. Całkiem możliwe, że ciąg dalszy filmu nastąpi, ponieważ 1) to trylogia i 2) wątki nie zostały dokończone. Miejmy tylko nadzieję, że nie okaże się taką chałą, jak pierwsza filmowa część ;C

      Usuń
  30. Nie rozpaczajmy z powodu braku Xemeriusa ponieważ to była dopiero pierwsza część, ale strasznie mnie rozczarowała. Tak jak książkę czytałm po raz setny tak film miałam ochotę skończyć po 15 minutach. Masakra. Po pierwsze - Charlottcie było niedobrze w szkole a nie zemdlała w domu w swoje urodziny. Po drugie - gdzie Gwen podczas swojej czawrtej podróży w czasie zabrała klucz dla Leslie ? W filmie tego nie było a to jest istotne, bo dotyczy późniejszych wydarzeń. I co na początku robi Gideon ? Przecież on się pojawia dopiero w połowie powieści ! Jeszcze te wplątane wątki z drugiej i trzeciej części, ta mieszanina wydarzeń i Lord Brompton z tego co pamiętam (a pamiętam doskonale) bardzo polubił Gwendolyn a nie "wyzywał" od zdrajców. Gwendolyn nic nie powiedziała Gideonowi o tym, że hrabia ją dusił, I GDZIE JEST DO CHOLERY CAROLINE ? Ponadto te wydarzenia z dupy wzięte... Kiedy w powieści Gwendolyn spadła z dachu ?! I to zakończenie... Jaki znowu bal god damnit !!? Przecież oni się całowali w konfesjonale po ucieczce z domu lady Tilney. Ogółem rzecz biorąc chała totalna. Aż się boję kolejnych części ;c I skoro tak zmienili zakończenie to kto wie, czy Xemerius się w ogóle pojawi ;c Zbieramy ruch oporu i występujemy do amerykańskich wytwórni filmowych z rządaniem wypuszczenia nowej ekranizacji, tym razem opartej na książce. Kto ze mną ? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie masz racje, jednak Xemerius pojawił się, gdy Gwen i Gideon "wrócili" w konfesjonale (wydarzenia co prawda z 2 tomu, ale w filmie się pojawiło). Ale po co ja to mówię, przecież wiesz;) Przyznam, że powaliła mnie Twoja znajomość książki, wyhaczyłaś nawet kilka szczegółów, które mi umknęły np. zapomniałam o kluczu.
      Chętnie przyłącze się do żądania!

      Usuń
    2. O kochana, ja znam calą fabułę na pamięć, te wszystkie zagmatwane i dziwne przepowiednie-wierszyki też ;3

      Usuń
    3. Poważnie: ile razy to czytałaś? Chyba, że to zasługa wybitnej pamięci?

      Usuń
    4. Wybitna pamięć ;3 A czytałam tę trylogię... 37 razy ;3 38 licząc od teraz bo zaczynam od początku xD

      Usuń
    5. Ale to wszystko zapamiętałam po czwartym razie ;3 Więc chyba o pamięć chodzi xD

      Usuń
    6. Poważnie 38 razy? Łał! Musisz naprawdę kochać ten cykl. Nawet "Underworlda" nie oglądałam tyle razy! <- To jest coś, do czego ja najczęściej wracam.

      Usuń
    7. Tak, naprawdę, tak jk nigdy nie czytam tej samej książki dwa razy tak do tej zawsze chętnie wracam. Zakochałam się w niej na zabój <3

      Usuń
    8. Też mam książki do których chętnie wracam, ale do tej pory to były max. 3 przeczytania. Tylko filmy oglądam po kilkanaście (lub więcej) raz, bo a to ktoś go jeszcze nie widział, więc oglądam z nim, a to dla samej przyjemności ;)

      Usuń
    9. Też tak mam z filmami ;3 Liczyłam, że rubinrot chociaż w połowie zastąpi mi książkę a tu dupa. No ale nic, mam e-booka na tablecie xD Do tej Trylogii wracam raz za razem, samą "Zieleń Szmaragdu" czytałam 28 razy a 10 całą trylogię. Nie ukrywam, ostatnia część jest moją ulubioną ^^

      Usuń
    10. Z ciekawości, które filmy darzysz największą sympatią?

      Usuń
    11. Bardzo chętnie wracam do "Piratów z Karaibów" tak z zupełnie innej beczki xD Za ekranizacjami książek raczej nie przepadam, wolę czytać i wyobrażać sobie akcję niż mieć ją przed oczyma ;3 Jest trochę tych filmów a do piratów wracam równie często, co do Trylogii <3

      Usuń
    12. Och! Johnny Depp świetnie tam zagrał. Mam słabość do tego aktora. Potrafi uratować każdy film! Choć Piraci nie wymagali ratunku;)

      Usuń
    13. Dokładnie, też go uwielbiam ! Tacy aktorzy jak on rzadko się zdarzają ^^

      Usuń
    14. Prawda, a szkoda. Zwłaszcza, gdy pomyślę o tym, jak długo Johnny utrzymuje swój wysoki poziom!

      Usuń
    15. Ale jak na 50 lat bardzo dobrze się trzyma ;3

      Usuń
    16. Ile? Poważnie? Trochę to straszne, że ślinię się na widok 50 latka ;/ Ale cóż zrobić, w końcu to nie złe ciacho.

      Usuń
    17. No xD Mówię, że się świetnie trzyma jak na 50 lat. 50 kilka chyba nawet. Też go kocham, nie martw się <3

      Usuń
    18. Dodatkowo ostatnio doszły mnie słuchy, że będzie wydawał książki - kolejny powód by go uwielbiać! :)

      Usuń
  31. A swoją drogą to jestem bardzo ciekawa co powiedziała Kerstin Gier oglądając to gówno ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że publicznie złego słowa nie powiedziała. W sumie szkoda, ale z drugiej strony, jak często niemieckiej pisarce trafia się ekranizacja z takim zasięgiem?

      Usuń
    2. W sumie to mogłaby chociaż zwrócić im uwagę, może nagraliby to jeszcze raz 3:

      Usuń
    3. W sensie przed oficjalną premierą, gdy jeszcze była taka możliwość? Jeśli jej pokazali to wtedy to może i tak wywalczyła co mogła. Gdyby napisała książkę, która miałaby doczekać swojej ekranizacji zrobiłabym wszystko by nie była totalną klapą (w sensie ekranizacja), dlatego chcę wierzyć, że K. Gier robiła co mogła ;)

      Usuń
    4. Napewno była na premierze. A czy przedpremierowo jej pokazali to wątpię ;c

      Usuń
    5. Ciekawe jaką miała minę ;) Niektórzy reżyserzy zapraszają autorów do konsultacji przy filmie. Chyba m.in. Collins uczestniczyła w pracach nad scenariuszem i wykonaniem IŚ.

      Usuń
    6. Też tak słyszałam. Pewnie nie była zachwycona widząc co wytwórnia filmowa zrobiła z jej światowej sławy bestsellerem :/

      Usuń
    7. Colins wypowiadała się bardzo pozytywnie na temat ekranizacji. Nie spodziewałam się po nich dużo, toteż zezłościła mnie jedynie końcówka. Zawsze mogło być gorzej np. to co zrobili z "Rubinrot", czy "Aniołami i demonami", gdzie od połowy ciężko uwierzyć, że to w ogóle ekranizacja.

      Usuń
    8. Dokładnie. Gdyby przeczytało się trylogię i natychmiast później obejrzało film odniosłoby się wrażenie, że to zupełnie dwie różne powieści. "Aniołów i demonów" nie czytałam i nie oglądałam więc się nie wypowiem, ale oglądając "Rubinrot" niejednokrotnie się zastanawiałam, czy to napewno jest ekranizacja tej książki czy innej.

      Usuń
    9. "Anioły i demony", jako książka i jako film są dobre, więc polecam. Niestety jedno z drugim ma mało wspólnego.
      Przyznam, że czasem się zastanawiam co by było, gdyby to USA nabyło prawa do ekranizacji. Podejrzewam, że wyszło by to lepiej, ale nie ma co gdybać, bo już trochę na to za późno. Mają dość własnych książek, do których nabyli prawa i wsadzili je sobie głęboko...do szuflady.

      Usuń
    10. Okej, dzięki za ostrzeżenie co do filmu xD Będę wiedziała, żeby nie oczekiwać za wiele ;3

      Usuń
  32. nie czytałam książki i może to dobrze bo nie skrytykuje tego filmu tak jak każdy :( Mi się podobało świetne kostiumy dobra gra aktorów oraz super muza,przyznam również że wracam do tego filmu nie raz więc polecam P.S dla twojej informacji film nigdy nie dorównuje książce więc po co porównywać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać zasada "najpierw książka, później film" się nie sprawdza. Wiem, że łatwiej pokochać film, gdy nie ma się wobec niego określonych oczekiwań.
      Niestety nie mogę się zgodzić, że film nigdy nie dorównuje książce. Czasami owszem tak jest, ale są wyjątki np. "Pamiętniki Wampirów", czy też "Secret circle", które są o niebo lepsze od tego, co zafundowała nam L.J. Smith.

      Usuń
  33. Tak czytam sobie komentarze ponieważ obejrzałam film a dopiero potem dowiedziałam się że jest książka a nawet cała trylogia i jakoś film skusił mnie do przeczytania książki. Dla kogoś kto czytał książkę musi być do dupy skoro się nie zgadza ale dla mnie nie był w miarę ciekawy, mimo to wiem jak się czujecie ponieważ przeczytałam "miasto kości" z cyklu dary anioła a następnie wybrałam się do kina i byłam zawiedziona ponieważ film zgadzał się z książką może w trzech wydarzeniach a potem to już wszystko zmienili. Nie wiem jak autorka na to pozwoliła. Zgadzam się też z Gosiarella S. co do "Pamiętników Wampirów" serial jest mega i oglądam każdy odcinek po angielsku ale nigdy nie sięgnęłam po książkę ponieważ kiepskie opinie mnie zniechęciły kupiłam pierwszy tom ale nigdy go nie przeczytałam. "Secret circle" też oglądałam ale dopiero po przeczytaniu twojego komentarza dowiedziałam się że jest jakaś książka ale skoro kiepska to też na pewno nie sięgnę po nią. Chwilowo jestem w trzeciej części Darów Anioła i mimo to że film się nie zgadzał z książką podobał mi się jako sam film i chętnie obejrzę kolejne części. Polecam też tę serię. A w bibliotece w poniedziałek będzie na mnie czekała Trylogia czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam nie miało być nie, dla mnie ten film był w miarę ciekawy ale to może tylko dlatego że nie przeczytałam książki.

      Usuń
    2. Dzięki tobie odnalazłam jedną zaletę Rubintora: sprawił, że dowiedziałaś się o istnieniu świetnie napisanej trylogii;) Mam nadzieje, że spodoba Ci się!
      "Miasto kości" dopiero przede mną, ale mam nadzieję, że będą w miarę i nie będę się zbytnio dąsać po wyjściu z kina.
      Po "Pamiętniki wampirów" w papierowej wersji nie ma co sięgać. Złe opinie o tym cyklu są jak najbardziej uzasadnione.

      Usuń
  34. jak dla mnie super:) czytałam książki lecz nie możemy oczekiwać że wszystko będzie jak w książkach, już nie mogę się doczekać ekranizacji następnej części:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko dokładnie tak samo nie musi być, ale przynajmniej troszkę powinno się ze sobą zgadzać, jak np. w ekranizacji "Miasta Kości". Przyznaje, że sama jestem ciekawa, jak im wyjdzie kolejna część, ale przemawia przeze mnie masochizm.

      Usuń
  35. Dla omnie ci aktorzy w ogole nie przemawiają jakos kompletnie nie pasuja mi z moim wyobrażeniem postaci najlepszym aktorem który moglby zagrac Gideona bylby Nolan Gerard Funk a aktorka hmm.. może Ashley Rickards....... no ale niestety to produkcja niemiecka... szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  36. Film średni w porównaniu do książki beznadziejny ale i tak oglądałam gorsze ekranizacje np dary anioła tak pogmatfali że prawie nie dało się zrozumieć

    OdpowiedzUsuń
  37. Niedawno widziałam ekranizację i pierwsza rzecz, która przychodzi mi do po jej głowy obejrzeniu to słowa: "O Boże..". Muszę przyznać, że ja też nie oczekiwałam zbyt wiele od tego filmu (przecież nakręcili go Niemcy - najgorsi filmowcy świata). Mimo wszystko na pewno nie spodziewałam się "tego". Na początku rzeczywiście było w miarę w porządku - ekranizacje przypominała mniej więcej fabułę książki. Później jednak sytuacja zaczęłą się dramatycznie pogarszać, a w momencie gdy zamiast Xemeriusa ważną część filmu poświęcono nowej karcie kredytowej Gwen, wściekłam się... Potem było jeszcze gorzej, a jeśli ktoś uważa, że zakończenie dało się bardziej przesłodzić to niech się do mnie zgłosi... W skrócie: DRAMAT!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, a najgorsze jest to, że już w wakacje pojawi się kolejna część. Nie wiem czy się bać, czy chować (hmmm na to samo w sumie wyszło). W każdym razie jestem bardzo ciekawa, jak oni chcą nakręcić całą trylogię, skoro już w pierwszej części pomieszali znaczną część wydarzeń.

      Usuń