Looking For Anything Specific?

Header Ads

Pewnego razu z syndromem sztokholmskim


Mała Gosiarella nie była fanką bajek Disneya. Uważała je za infantylne, choć jeszcze nawet nie znała tego słowa. Wszystkie te księżniczki czekające na swojego księcia, który odmieni ich życie? Do diabła z nimi, jeśli są inne, w których bohaterki są silniejsze i samodzielniejsze! Gosiarella dorosła, a awersja się utrzymywała i na nic zdało się przekonywanie. W końcu ludzkość nie wytrzymała i zmusiła Gosiarellę do obejrzenia „Pięknej i Bestii”. I oto stał się cud! Disney zaserwował dzieciaczkom, w miarę ogarniętą życiowo, bohaterkę. Po prawdzie, to nie Disney ją stworzył, ale przynajmniej nie zrobił z niej niewydarzonej gąski. Poznajcie oryginał francuskiej baśni ludowej, która dawała kobietom nadzieję!


Historia pięknej dziewczyny i udomowionej bestii 
„Piękna i bestia” w swej pierwotnej formie była baśnią ludową krążącą po Francji. Po raz pierwszy została spisana w 1740 roku przez Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve. Po pewnym czasie Jeanne-Marie Leprince de Beaumont, nauczycielka lubująca się w pisaniu rozpraw dotyczących wychowania panienek w cnocie i skromności, dokonała jej skrótu. Disney już w latach 30. XX wieku, przymierzał się do przerobienia baśni na swoją modłę, jednak udało się to dopiero w 1991 roku. Bądźmy jednak ze sobą całkiem szczerzy – „Piękna i bestia” jest jedną z najczęściej wykorzystywanych baśni. Twórcy uwielbiają wykorzystywać motyw pięknej kobiety, która dostrzega w brzydkim mężczyźnie jego wewnętrzne piękno, dzięki czemu go odmienia (nawet bajki typu „Księżniczka i żaba”, czy „Dzwonnik Notre Dame”). Przejdźmy jednak do sedna by poznać oryginalną wersję baśni.

Dawno, dawno temu, bogaty francuski kupiec, mieszkał w rezydencji wraz z trzema córkami. Każda z nich olśniewała swą urodą (jakżeby inaczej!), lecz tylko najmłodsza z nich posiadała również piękne wnętrze. Bella miała dobre serce i bystry umysł (poczciwy fetysz książkowy zawsze w cenie!), czego nie można było powiedzieć o jej egoistycznych, narcystycznych siostrach. Życie pięknej rodzinki zmienia się, gdy rodzinny chlebodawca traci całe swoje bogactwo przez tragedię na morzu. Sytuacja zmusza ich do przeprowadzki na wieś, jednak piękni i bogaci nie są stworzeni do ciężkiej pracy (Gosiarella też, a wszyscy na to gwizdają!). Po pewnym czasie przybywa informacja o pomyłce – jeden statek kupca, przybył do portu. Ponownie bogaty papa rusza w podróż by potwierdzić dobre wieści. Uradowane córeczki proszą go o przywiezienie nowych sukien i klejnotów, tylko Bella zaczyna wydziwiać i prosi ojca jedynie o różę. Po przybyciu na miejsce poczciwy papa dowiaduje się, że klejnoty dla córek będą musiały poczekać, ponieważ dalej są biedni. Załamany rusza w drogę powrotną, jednak przez czarne myśli, gubi się w lesie (pewnie chciał się powiesić na gałęzi) i trafia do jakiegoś nieznanego sobie pałacu. Znajduje tam jedzenie, wolne łóżko, jednak gospodarza ani widu ani słychu! Zadowolony chętnie korzysta z dobrodziejstw, za które nawet nie musi dziękować. Nazajutrz najedzony i wyspany pragnie opuścić pałac, jednak znajduje ogród różany, z którego podkrochmalił kwiat dla córusi. Tego było dla Bestii za wiele! Jakiś chłopek śmiał potraktować jego dom, jak darmowy hotel i jeszcze gwizdnąć roślinkę! Taki brak manier musi być odpowiednio ukarany. Kara śmierci wydaje się adekwatna!

Sprytny papa wymyśla, jak wykpić się z objęć śmierci i przy okazji zarobić trochę złota, poświęcając swoją córusię. Gdy wraca do domu, opowiada, co mu się przydarzyło po drodze. Bella rozumie, jak egoistycznie się zachowała, prosząc o różę. Nie byłoby problemu, gdy chciała suknie i klejnoty, ale nie! Ona po prostu musiała na każdym kroku podkreślać swoją bezinteresowność i indywidualizm! Bezwstydna dziewucha! Tak się zapędziła w kreowaniu swojego wizerunku dobrej i bezinteresownej kobietki, że aby go podtrzymać musiała udać się do zamku wstrętnej Bestii! Na miejscu okazuje się, że mogła trafić gorzej, bo potworny Potwór jest dla niej wyjątkowo łaskawy. Obdarowuje ją klejnotami, sukniami a nawet nazywa Panią tego zamku. Brzydalek i Pięknisia odnajdują wspólny język i miło spędzają czas. Bella tak przyjaźnie traktuje Bestię, że ten ośmiela się prosić ją o rękę. Nasza Miss oczywiście odmawia. I tak codziennie: on prosi ją by została jego żoną, a ona daje mu kosza, ponieważ jest przekonana, że Bestia przetrzymuje w zamku prawdziwego, przystojnego księcia. Bella nawet szuka przystojniaka po zamku, jednak jak się domyślacie, bezskutecznie. Po miesiącach bezowocnych poszukiwań, Belli zaczyna się nudzić. Mówi swojemu gospodarzowi, jak stęskniła się za rodziną i pragnie ich odwiedzić. Bestia daje jej tygodniową przepustkę i wyposaża w lusterko, które pozwala jej podglądać co się dzieje w zamku oraz w pierścień, dzięki któremu będzie mogła w jednej chwili powrócić.

Jej starsze siostry są bardzo zaskoczone, gdy widzą swoją młodszą siostrę żywą, zdrową, zadbaną i nadmiar złego odzianą w piękne ubrania i drogie ozdoby. Ogarnia je zazdrość, gdy słyszą o szczęśliwym życiu Pani Na Zamku. Zawiść jest tak ogromna, że knują plan. Przez cały tydzień są słodkie i kochane. Na każdym kroku podkreślają, jak bardzo tęskniły za Bellą. W dniu planowanego powrotu Belli, siostry błagają ją by spędziła z nimi kolejny dzień. Gosiarella zdradzi wam, że ich plan zakładał, że podła Bestia, rozwścieczony złamaniem słowa, postanowi ją zjeść. Naiwna Bella nie ma jednak o tym pojęcia, dlatego przez brak asertywności zgadza się opóźnić swój powrót o jeden dzień… i kolejny… i kolejny… Bestia okazuję się, jednak nie być taką bestią, za jaką mają go urocze siostrzyczki naszej bohaterki, ponieważ gdy dręczona poczuciem winny Bella, sprawdza co niego słychać, widzi go leżącego pół-martwego i natychmiast wykorzystuje pierścień, aby powrócić do Zamku. Zrozpaczona dziewuszka płacze nad Bestią, mówiąc, że go kocha, a gdy łzy sięgają jego ciała, Bestia przemienia się w przystojnego księcia z marzeń Belli. Książę informuje ją, że dawno temu został zmieniony w ohydną bestię i tylko poprzez znalezienie prawdziwej miłości, klątwa mogła być złamana. Aaaaa! Gosiarella zapomniała wspomnieć, że czarne charaktery dostały nauczkę! Złe siostry zostały zamienione w kamień.

Co ciekawe poznajemy nieznaną przeszłość Belli i Bestii. Bestia był księciem, który stracił ojca w młodym wieku, a matkę na wojnie, na którą ruszyła by bronić swego królestwa. Królowa zostawiła go w opiece złej wróżki, która próbowała go uwieść, gdy stał się dorosły. Książę odmówił, co stało się przyczyną przemienia go w bestię. 
Z kolei Belle wcale nie okazuje się córką kupca, ale potomstwem króla i dobrej wróżki. Zła wróżka próbowała zamordować Bellę by mogła poślubić jej ojca, króla. Nieudany zamach na małą księżniczkę doprowadził do zastąpienia zmarłej córki bogatego kupca przez małą Bellę. Mamy Happy End, który pozwala zaliczyć Bellę w poczet księżniczek Disneya!


Gosiarella o „Pięknej i Bestii” 
Źródło
Gosiarella wrzuci historię Disneya i oryginalną baśń do jednego worka, ponieważ tak bardzo znowu się od siebie nie różnią, co jest ogromnym sukcesem wytwórni! Ogólnie Gosiarella zakochała się w tej bajce i w głównej bohaterce, która mimo wszystko wydaje się całkiem rozsądną kobietą, prezentującą sobą ciut więcej, niż sugeruje jej imię. Dzięki słabości Belli do książek, łatwo zapałać do niej sympatią. Niestety Gosiarellę nie do końca zachwyca przekaz. Pozornie mowa tu o tym by pamiętać, że wnętrze jest ważniejsze, niż zewnętrzna powłoka. Promowanie piękna wewnętrznego, zamiast urody, jest właściwe, jednak spójrzmy głębiej. Brzydota Bestii jest klątwą, która na końcu zostaje złamana by książę ponownie był piękny i gładki. To, jak z całowaniem żaby z nadzieją, że okaże się przystojniakiem ze snów. Czy nie lepiej zrobili to twórcy Shreka, z przemianą Fiony?
Niemniej pierwotnym odbiorczyniom baśni, dawała nadzieję, że ich prostaccy mężczyźni mogą ulec przemianie, jeśli odpowiednio się nimi zajmą. Kobiety chyba w kodzie genetycznym mają zakodowaną misję zmieniania mężczyzn (i świata) na lepsze. Gosiarella wierzy w stare powiedzenie "Widziały gały, co brały" i na miejscu Belli, czułaby się oszukana!

Skoro „Piękna i Bestia” tak naprawdę co najwyżej stawia na równi osobowość i urodę, to czego może nas nauczyć? Eeeeee … Kanibalizm wyjaśniony na obrazku obok, dlatego nie będziemy się w nim zagłębiać. Dr Gosiarella jednak zdiagnozowała u Belli syndrom sztokholmski. Niezależnie od wersji, Bella jest przetrzymywana na Zamku, jako zakładnik, ponieważ jej „oprawca” chciał zamordować jej papę. Po miesiącach przetrzymywania wbrew jej woli, Bella nauczyła się czuć sympatię do Bestii. „Prześladowca” wywołał u niej tak silne współczucie, że aż wyewoluowało w miłość(?), która doprowadziła do podjęcia decyzji by spędzić resztę życia u boku Bestii. Jeśli to nie jest syndrom sztokholmski, to dr Gosiarella przestanie praktykować!


Ciekawostki 
1. Bestia jest połączeniem sześciu zwierząt: lwa, bizona, dzika, goryla, wilka i niedźwiedzia, jednak w baśniach ludowych, wygląd Bestii nigdy nie był sprecyzowany. Pozwalało to naszej wyobraźni, podsyłać nam wizerunek potwora, który najbardziej nas przeraża i obrzydza. Dopiero Madame D’Aulnoy opisała bestię z trąbą słonia (ot cały opis). 

2. Oglądaliście Bambie? Nie musicie się już zastanawiać, w jakich czasach żył nasz jelonek, ponieważ sarna, którą widać w pierwszej scenie „Pięknej i Bestii”, to matka Bambiego pijąca wodę ze strumienia na kilka sekund przed tym, jak zastrzelił ją myśliwy. Najpierw Skaza, teraz matka Bambiego…

P.S. Dyskusję czas zacząć, bo Gosiarella aż wierci się z ciekawości by poznać wasze zdanie o Piękno-bestiowym True Story! 

P.S.2 Możecie napisać w PeSie, które adaptacje Pięknej i Bestii najbardziej lubicie - Gosiarella chętnie je pozna! 

P.S.3 Na nowym fanpejdżu pojawią się obrazki, które nie zmieściły się w notce, dlatego like, like, like! 

Prześlij komentarz

38 Komentarze

  1. Po pierwsze Piękna i bestia to moja ukochana bajka Disneya. I właśnie ta wersja. Za każdym razem, naprawdę za każdym płaczę na końcu. I tak od ponad dwudziestu lat kiedy to pierwszy raz tę bajkę obejrzałam.

    Syndrom sztokholmski - takie rzeczy tylko u Gosiarelli:)

    Wszyscy gwizdają na pracę Gosiarelli, bo póki co jesteś tylko piękna, a jeszcze niestety nie bogata:D Nie martw się, ja mam tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie jest moją ulubioną, ale na pewno jedną z najlepszych, jakie stworzył Disney, dlatego wcale się nie dziwię ;) I ta biblioteczka Bestii! <3

      Nie mów mi tylko, że teraz go tam nie dostrzegasz :P

      Oooo! Jaki ładny komplement! Nic się nie bój, jeszcze będziemy mieszkać willa w willę ;)

      Usuń
    2. Chyba basen w basen:P

      Usuń
    3. Ale ten basen z willą? Bo nie chcę koło niego kartonu rozstawiać! :C

      Usuń
    4. Karton to co najwyżej nad Wisłą:) a nad basenem to budka do przebierania:D

      Usuń
    5. Na chwilę obecną ta budka musiałaby być z kartonu, więc liczę na willę za jakiś czas ;)

      Usuń
  2. Łiiiiiii! Jest! Ale serio Bella jednak jest księżniczką z urodzenia? Zła wróżka była zła? No jakże to tak? I gdzie Gustaw? Oj, Disney znowu narozrabiał!
    I tak uwielbiam "Piękną i bestię", bo to naprawdę świetna bajka:) Niestety teraz mi ją odrobinę zepsułaś. Jakoś wcześniej nie dostrzegałam, że mimo przekazu o pięknie wewnętrznym, Bestia i tak zmienia się w ciacho. I ten syndrom sztokholmski? Pojechałaś, Gosiarello, pojechałaś! :)

    Ps. Widziałam, że jest serial o tym tytule, ale jeszcze nie oglądałam. Może się skusisz i dasz znać, czy warto?
    Ps2. Obrazki jak zawsze zabójcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiarellowe źródła i informatorzy tak powiadają. Na szczęście są bardziej wiarygodni niż Disney, więc Gosiarella im ufa ;)
      Dziękować, dziękować i kłaniać się ;)

      Ps. Zobaczymy co da się zrobić :)

      Usuń
    2. Za takie informacje sama postawiłabym im piwo!

      Usuń
    3. Ciiiii! Bo jeszcze go zarządają ;P

      Usuń
  3. Boże.. nawet nie chce mi się tego czytać...
    Zaczynam Cię nienawidzić...!
    Niszczysz moje dzieciństwo, czarownico...dementorze ty jeden :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiarella dementorem!! Normalnie made my day!
      Prosimy nie nienawidzić Gosiarelli, bo ona bardzo słodka i kochana. Przecież nie niszczy dzieciństwa, czy coś :P

      Usuń
  4. Z ta matką Bambiego to żeś dowaliła :D Skazę w Herkulesie widziałam, ale tego nie skojarzyłam. I w sumie francuska legenda to prawie jota w jotę to co w samej bajce poza dwiema zawistnymi siostrami i bogatym ojcem. A element z różą bardziej mi się skojarzył z Kopciuszkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję bez bicia, że ja też nie. Znalazłam to gdzieś w odmętach internetu i podkradłam.
      Podobna jest bardzo, z tym że brakuje jeszcze Gustawa i mamy tu wcześniejszą historię Belli i Bestii.
      Czemu róża kojarzy Ci się z Kopciuszkiem?

      Usuń
    2. Oglądałam kiedyś wersję Kopciuszka, gdzie jej ojciec wyruszał na wyprawę i spytał dwie przyszywane siostry K. i samą K. o to, co im przywieźć. One chciały klejnoty, a Kopciuszek tylko jakiś kwiat, chyba nawet różę. I takie dostały prezenty po jego powrocie, a potem szlag go trafił i Kopciuszek żył jak to już znamy z Disneya. Dlatego tak mi się skojarzyło.

      Usuń
    3. Serio? Kopciuszek dopiero przede mną, więc jest duża szansa, że również na nią trafię. Swoją drogą ten Kopciuszek też ma całkiem ciekawą prawdziwą historię ;)

      Usuń
  5. Okej. Wypadałoby w końcu skomentować, czy coś, bo w sumie czytam regularnie, ale w pisaniu komentarzy nigdy nie byłam dobra.
    "Piękną i bestię" widziałam chyba raz, czy dwa razy w życiu, ale pamiętam, że Belli nie polubiłam. Tylko Bestię. xD Teraz oczywiście względnie przyznaję, że Bella w sumie jest cool, bo czytała książki, ale i tak jej nie lubię. No nie wiem czemu, ale mi po prostu nie podeszła.
    PS. Miałam napisać tutaj, więc piszę. :D Najlepsza wersja to zdecydowanie ta z serialu Once Upon a Time. Pokochałam tam Bellę od pierwszej sekundy, ponieważ nie dość, że jest niesamowicie piękna (i ładnie wychodzi w filmie, ale na zdjęciach już nie tak bardzo, więc tutaj connection xd), to jeszcze mądra z niej laska, a jej Bestia... Cóż. xD Na swój sposób jest uroczo diaboliczny. :D Kocham, kocham, kocham. <3 Potem okazuje się, że jest poszukiwaczką przygód i w ogóle loffka.

    PS. 2. Podobają mi się Twoje wpisy. :D I obrazki. Ten z dwoma Bellami wymiata. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie ładnie, Sophie! Biedna Gosiarella nie mogła z Tobą przedysktować wcześniejszych True Story ;( Nie martw się, Gosiarella też uważa się za beznadziejną komentatorkę ;/

      Bella i Bestia z Once Upon a Time są świetni, ale przedstawienie większości bajek mi się u nich podoba. Nie lubię tylko tego drugiego serialu z Alicją ;/

      Dzięki ;)

      Usuń
    2. Wybacz! Nie wiedziałam, co napisać, a takie suchary, jak fajny wpis, czy he he he, to takie... w stylu: no napisałam coś, więc wejdź do mnie i zostaw mi komentarz!
      OGLĄDASZ <3 <3 <3 BOŻE LOFKA!
      Nie lubiłam Alicji, ale uważam, że jest ona piękna(ta w serialu, chyba jedyna osoba której pasuje to tzn. ombre), choć sam serial też średnio przypadł mi do gustu, choć podobno jeszcze nie wiadomo, czy dostanie pierwszy sezon. :D

      Usuń
    3. W sumie racja. "Wejdź do mnie i zostaw komentarz" piszę jedynie, gdy ktoś pblikuję notkę, o tym jak nienawidzi takich komentarzy ;)
      Pewnie, że oglądam! :)
      Ogólnie wolę zwykły OUAT, zwłaszcza pierwszy sezon, w którym pojawiają się te wszystkie bajki i ich nowe życie. Alicja trzyma się swojej krainy, dlatego mniej mnie pociąga, choć faktycznie jest ładna ;) Dodatkowo polubiłam Waleta ;)

      Usuń
  6. No i kolejna historia, której Disneyowskiej wersji nie widziałam. Wygląda na to, że ogólnie jestem kiepska i niedoświadczona w Disneyowskich filmach dzieciństwa, które znać powinnam a nie znam. Znałam za to oryginalną wersję, którą mam w książeczce z bajkami razem z oryginalną wersją małej syrenki :) Coś mi się wydaje, że po powrocie do domu muszę zajrzeć do tej książki, bo nie dość, że zawierała świetne historie to jeszcze miała takie piękne rysunki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, Gosiarella obejrzała dopiero rok temu po raz pierwszy.
      Podeślij mi tytuł tej swojej książeczki, bo jestem jej bardzo ciekawa (pewnie ułatwiła by pisanie True Story) :)

      Usuń
    2. Przyłączyłabym się do prośby Gosiarelli, ale podejrzewam, że Gosiarelli lepiej wychodzi opisywanie prawdziwych wersji bajek, a dodatkowo możemy sobie poczytać przemyślenia i ciekawostki.
      Ps. Prawdziwy Ken dalej mi się śni po nocach! W koszmarach rzecz jasna!

      Usuń
    3. Moja książeczka to "Bajki nad bajkami" Pierre Couronne. Chciałam tu dorzucić ładne zdjęcie, ale ciężko mi znaleźć wyraźne i w normalnym rozmiarze. Książka zawiera 5 bajek. Oprócz Pięknej i Bestii oraz Syrenki jest jeszcze Pinokio, Księga Dżungli i Alicja w Krainie Czarów :)

      Usuń
  7. Uch, nigdy nie rozumiałam czemu wszystkie dziewczynki tak strasznie były zakochane w tej historii. Ja wolałam "Śpiącą królewnę", choć w Belli była świetna ta miłość do książek. Ach i biblioteka w zamku! *-* Cudowna! Ale... powiem szczerze, że bohaterka wydawała mi się strasznie... naiwna i... nieco... rozkapryszona. Oglądając bajkę Disney'a zawsze czułam do niej jakiś taki niesmak. Bestii też za bardzo nie lubiłam bo miał nastroje bardziej zmienne niż kobieta gdy ma okres. ._. Najlepszy był świecznik. :) I ta mała filiżanka - uroczy! :D
    Jestem wręcz zszokowana, że oryginał historii i Disney'owska wersja są tak podobne! :o To aż podejrzanie dziwne! W każdym razie, jeśli już mówimy o "Pięknej i Bestii" to ja, jeśli chodzi o "podobne cosie" najbardziej przepadam za książką Alex Flinn - "Bestia". Współczesna wersja tejże bajki. :) Bardzo... intrygująca. Tylko, żeby mi jej nie kojarzyć z filmem! Bo ekranizacja jest mocno... podkoloryzowana i dramatyczna. Poza tym... Vanessa z High School Musical, REALLY?
    Dobra, znów się rozpisuję nie na temat ^^ Dzięki za przedstawienie historii, Gosiarello! I epickie obrazki! ^^
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, imbryczek jest słodki i uroczy ;) Te wszystkie biegające sprzęty domowe nieźle wyszły Disneyowi. A biblioteka jest dobrym powodem by pokochać Bestię! Co do tego rozkapryszenia (delikatnie mówiąc), trochę mnie to u Disneya dziwi. W końcu B. miała dostrzec piękną duszę swojego porywacza, a on do najmilszych i najlepiej wychowanych wcale nie należy!

      Pocieszyłaś mnie! Oglądałam właśnie ten film z gwiazdką High School Musicalu i jakoś tak średnio go wspomminam. Skoro książka lepsza to chętnie się z nią zapoznam!
      I Sherry, błagam! Rozpisuj się! Gosiarella to lubi ;)

      Usuń
  8. Czy ja coś źle przeczytałam, czy w pierwotnej wersji Bella ciągle mówiła Bestii nie, bo miała nadzieję, że spotka w zamku ukrytego pięknego księcia? :D Powrót do tekstu: "I tak codziennie: on prosi ją by została jego żoną, a ona daje mu kosza, ponieważ jest przekonana, że Bestia przetrzymuje w zamku prawdziwego, przystojnego księcia."
    No i znowu chodziło o przystojniaka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze czytasz, chociaż poza nadzieją na przystojniaka, pewnie wchodził też w grę wygląd bestii, która niezbyt ją pociągała ;P Swoją drogą nieźle to sobie dziewczyna wymyśliła. Siedzi w ciepłym zamku, w którym ją karmią, adorują i obsypują prezentami, a w czasie wolnym szuka przystojnej miłości swojego życia. :)

      Usuń
    2. Dobra, dobra, Marta na pewno doszukiwała sie tam drugiego dna:D

      Usuń
    3. W sumie racja - w końcu to Marta ;)

      Usuń
  9. To moja ulubiona bajka Disney'a;) Do tej pory żałuję, że jakiś niedobry człowiek usunął z youtube tą animację z dubbingiem rosyjskim (no co, mogłam poćwiczyć język - bajkę znam, więc wiedziałam o co chodzi. a słownictwo było dosyć proste, bo to w końcu dla dzieci:P )
    Ale książę lepiej wyglądał jako bestia. Jako człowiek był taki...mało męski;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to paskudny człowieczek! Sama chętnie poduczyłabym się rosyjskiego, ale pewnie zrobię to na "Anastazji" (moja ulubiona bajka).
      Z wyglądem bestii nie sposób się nie zgodzić. Znacznie lepiej wyglądał w swojej "przeklętej" wersji, bo człowiecza była dla mnie zbyt fircykowata

      Usuń
  10. Oglądałam tę bajkę raz w życiu i gdyby nie tańczące naczynia, filiżanki, czajniczek, to pewnie zrobiłabym to jeszcze raz.
    I masz raję! Bella cierpi na syndrom sztokholmski xd Jak spojrzy się na to pod tym kątem, to rzeczywiście Bestia więziła ją w tym zamku, dobra, może nie torturowała, krzywdziła, ale jednak raz pozwoliła jej wyjść do rodziny, a do tego jeszcze chciała sprawować kontrolę nad Bellą! A ona co? Zamiast zaznać wolności, wraca do niego i wyznaje miłość. Typowe dla bajek, dlatego wolę kreskówki xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Dr Gosiarella dziękuję za potwierdzenie jej słów, ponieważ dzięki temu może kontunuować psychoanalizę bajkowych postaci bez poczucia winny, że robi to źle ;)

      Usuń
  11. A ja bardzo lubię bajki Disney'a ! Bella, Anastazja, Mulan i inne księżniczki są dla mnie niesamowite ;-D nie ważne jak Disney przerobił/nie przerobił bajek, ważne, że każda ma jakieś przesłanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anastazja to moja ulubienica ;) Jednak w każdym Disneyowskim przesłani jest drugie (nie zawsze ładne) dno.

      Usuń
  12. Tę bajkę akurat bardzo lubiłam. Najbardziej cieszyło mnie to, że nasza Bella wreszcie nie ma blond włosów! Co za ulga:)

    OdpowiedzUsuń