Looking For Anything Specific?

Header Ads

Jak (NIE) udzielać wywiadu? by Gosiarella


Z pewnością jestem idealną osobą by napisać Wam krótki instruktarz „Jak nie udzielać wywiadów”. Z pewnością jestem idealną osobą by napisać Wam krótki instruktarz „Jak nie udzielać wywiadów”. Co jakiś czas czytam artykuły o znanych blogerach, słucham wywiadów dla radia, obserwuję ich w telewizji. Całość zawsze jest taka przyjemna w odbiorze, a przy tym profesjonalna, że aż zaczynam wierzyć, że to wszystko musi nie być takie ciężkie. I może faktycznie jest to całkiem łatwe i tylko ja jestem Blogerem Specjalnej Troski?

Etap 1: Podejrzliwość 

Jakiś czas temu dostałam maila w sprawie udzielenia wywiadu i to nie byle jakiego, bo w temacie współprac blogerów z firmami. Ogarnęła mnie konsternacja, dlatego podejrzliwie spojrzałam na koleżankę wpatrzoną w swój monitor, jednak jej mina nie zdradzała niecnego planu zrobienia Gosiarelli w konia. Szybkie look po pomieszczeniu nie wskazywał również na obecność ukrytych kamer. Zaciekawiona wróciłam do lektury wiadomości, przyjrzałam się uważnie adresowi, z którego ją nadano, sprawdziłam istnienie portalu, a dla pewności przekopałam się przez portalowego facebooka. Tak, zdecydowanie nikt mnie nie wkręcał. Powstrzymuję impuls by zapytać się, czy aby na pewno wydaje im się ciekawym rozmówcą. Zgodziłam się. Fejm się zgadza.

Etap 2: Przygotowania
 

Stwierdziłam, że oto nadszedł czas by w końcu skorzystać z rad zawartych w Blogerowej Biblii i grzecznie poprosić o przesłanie pytań na maila. Plan zakładał opracowanie mądrze brzmiących odpowiedzi i wyrycie ich na pamięć by nie wyjść na debila. Złośliwość rzeczy martwych uniemożliwiła znalezienie na to czasu, przez co dopiero w nocy poprzedzającej wywiad, znalazłam chwilę by przeczytać pytania. Wszystkie wydały się bardzo łatwe, a odpowiedź na nie oczywista, zwłaszcza, że temat współprac z firmami jest bardzo często poruszany w rozmowie z innymi blogerami oraz wszystkimi normalnymi osobami, które słyszą, że mam bloga. Jak mogłabym wyjść na debila, skoro tych samych odpowiedzi udzielałam setki razy – często w tłumaczeniu mechanizmów działania blogosfery, jak i jako argumentów w dyskusjach. Musiałabym być ostatnią ofiarą by się na tym wyłożyć! 

Etap 3: Wywiad
Środek dnia, kawiarnia na Rynku, czyli idealne i neutralne miejsce na spotkanie. Oczekiwanie i lekki stresie zaczynają działać. Wchodzą dwie młode, sympatyczne kobiety (dwie = większa siła rażenia), szybko przechodzą do krótkiego wprowadzenia, odpalają dyktafon i bombardują pytaniami. Bałam się pustki w głowie, jednak na szczęście pierwsze pytania dotyczą bloga. Prowadzę go, więc siłą rzeczy wiem o czym jest - Poziom Easy. Stopień trudności wzrasta z każdym pytaniem, ale daję radę. Gorzej wygląda forma wypowiedzi. Elokwentna Gosiarella z błyskotliwymi i eleganckimi wypowiedziami wzięła dzień wolny, zostawiając Gosiarellę, która nie potrafi złożyć poprawnego zdania. Efekt był przekomiczny i lekko absurdalny, skoro blogerka pop kulturalna jąka się i gubi słowa. Brawo ja!
Cóż… doskonale zdajecie sobie sprawę, jak zaczyna zachowywać się Gosiarella, gdy jej mózg strajkuje, a w głowie zostaje jedynie różowy kisiel. Tak, wówczas zaczynam robić z siebie debila w bardzo uroczy sposób (owy sposób jest pewnie uroczy tylko moim przekonaniu, ale będziemy się tego trzymać), przez co w połowie wywiadu zeszliśmy na rozmowy o wrednych czytelnikach, zombiaczkach i różowych czołgach.


Etap 4: Dziennikarz 

Kominek gdzieś napisał, że dziennikarz nie jest Twoim przyjacielem i wszystko co powiesz zostanie wykorzystane. Albo nie miał racji albo trafiłam na prawdziwe perły, jakimi z pewnością są Anka i Justyna z już-otwarte.pl , dzięki którym świetnie się bawiłam w trakcie tego początkowo stresującego wyzwania. Po godzinie wypełnionej śmiechem i głupimi żartami, nie miałam najmniejszej ochoty wracać do rzeczywistości. W trakcie trwania rozmowy usłyszałam, że mnie uwielbiają (mam na to dowód, więc się nie wyprą! Ha!), zresztą z wzajemnością, a wierzę, że mało osób może się takim wyznaniem w takich okolicznościach pochwalić. Pozostaje mi życzyć wszystkim by zawsze trafiali na tak wspaniałe osoby, które będą ich przepytywać w ramach wywiadu.


Etap 5: Autoryzacja 

Znam swoje możliwości w zakresie robienia z siebie głupola, dlatego od początku pamiętałam (i wszyscy na około mi przypominali) by poprosić o autoryzację tekstu. Pamiętając wszystkie wtopy ze spotkania i tak nie mogłabym nic z takim tekstem zrobić, dlatego poprosiłam głównie dlatego by pośmiać się z efektu jako pierwsza. Trzeba mieć w końcu jakieś przywileje, prawda? 
[Powiem Wam w tajemnicy, że udało mi się także wynudzić zapis rozmowy, przez co turlałam się ze śmiechu przez godzinę.]

Wrażenia & wnioski ogólne 
Jestem w pełni świadoma, jak ogromne szczęście miałam trafiając na Anię i Justynę, które okazały się bardzo radosnym, otwartym i pozytywnie zakręconymi osobami, obdarzonymi dużą cierpliwością do rozmówcy. Mam nadzieję, że każdy z Was przy swoim debiucie trafi na takich dobrych ludzi. Na wszelki wypadek postarajcie się wyciągnąć lekcję z moich wpadek i przygotujcie się porządnie do udzielania wywiadu. Przemyślcie dokładnie to co chcecie powiedzieć oraz w jaki sposób to przedstawić. Gdybym w tamtej chwili udzielała wywiadu w radiu bądź telewizji, efekt byłby tragiczny. Zresztą zacytują koleżankę, która napisała do mnie wiadomość zaraz po przeczytaniu artykułu: „myślę, że zawsze gdy napisali <<śmiech>> to ograniczyli to do absolutnego minimum, bo już mam przed oczami jak siedzisz i rżysz jak hiena cały czas, a nie tylko od czasu do czasu”. Wiecie, że miała rację?

Ps. Jeśli chcecie sprawdzić efekt mojego błaźnienia się, zapraszam do lektury artykułu zamieszczonym na portalu już-otwarte.pl (LINK)! Przy okazji chciałabym raz jeszcze serdecznie podziękować dziewczynom za ... no cóż...wszystko!
Ps2. Mam nadzieję, że tych kilka pokręconych rad przyda Wam się na przyszłość, chyba, że już macie jakieś doświadczenia, z którymi chcielibyście się podzielić z Gosiarellą?
Ps3. Wiecie, że udało mi się wynudzić/wybłagać by dali mi cynk, jeśli będą przeprowadzać wywiad z Zombie-S?

Prześlij komentarz

35 Komentarze

  1. Wiedziałam, że jesteś gwiazdą! Brawo, Gosiarella! Lecę poczytać wywiad.
    I jaki Zombie-S?

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci tylko, że dyktafon to pal licho. Gorzej udzielać wywiadu na żywo w radiu lub w telewizji - tutaj i te nagrywane, i te na żywo są straszne. Przeszłam już przez wszystkie możliwości i te dla telewizji były zdecydowanie najbardziej traumatyczne i robiły mi najgęstszą galaretkę z mózgu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiarella gwiazdą? Może ktoś w końcu się zlituje i da mi mundurek i SuperPower bym mogła sobie krzyczeć "Gwiazdo Gosiarelli działaj!" -> Taaaaa... Przez Ciebie Czarodziejki mnie zniszczyły. Muszę iść na detoks.
    Daj znać, jak Ci się wywiad podobał.
    Zombie-samurai :D (Taki bloger, którego teksty bardzo mi się podobają)

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się, bo sama z pewnością bym się wyłożyła. A jak Tobie poszło? Były jakieś wtopy? O czym mówiłaś? Ok. zadaję za dużo pytań, więc zwyczajnie mi opowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tekst powinien mieć tytuł Jak udzielać wywiadu ;) Wywiad różowo-bajkowy, jesteś coraz bliżej zdobycia międzynarodowego fejmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też, jestem na serii Stars i ją uwielbiam. Seyę też, chociaż nadal mi dziwnie, gdy staje się kobietą.
    Wywiad super!
    A co.do tego, że jesteś fanką zombie... Cóż, to dziwne po tym, jak chciałaś ucinać im głowy.:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Prędzej Tobie by dobrze poszło :P Jak się stresuję, to albo mówię niewiele, albo dużo i szybko, by jak najszybciej mieć to z głowy. A jak mówię szybko, to wręcz za szybko i zjadam litery lub zaczynam się jąkać :P A mówiłam o własnej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też na początku ciężko mi było się do tego przyzwyczaić. Ale jego człowieczo-męską wersję kocham :)
    Dzięki!
    Haha) W sumie racja!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę to usłyszeć :D I nie ma, że mi nie pokarzesz :D
    Ps. Zombie S? Dlaczego zrobiłaś z Zombiego poszukiwanego zbiega? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pokażę, ale tylko gdy wpadniesz na drinka, nie puszczę tego w świat.Magdzie też nie dałam i będzie musiała do mnie tyłek w końcu ruszyć, a ty to już w ogóle masz tak blisko, że mogłabyś się poświęcić ;)

    Ps. Szczerze? To mi zjadło literki, gdy wrzucałam, a gdy się zorientowałam to stwierdziłam, że mi się podoba i tak zostanie. Paweł O. vel Zombie S. - znany, poszukiwany, wyznaczona nagroda. Brzmi dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Na moje oko za dużo wtop zaliczyłam, a do tego nie potrzebny stresik mnie zjadł ;) Tak! międzynarodowy fejm już wkrótce! Muszę znaleźć grawca by mi uszył różową suknię królowej i znajdę kogoś kto mi koronę na łeb założy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Proszę Cię, gdybym Ci puściła nagranie to turlałabyś się ze śmiechu, jaką szopkę odstawiłam! Gubisz litery? Ja całe słowa, a moimi ulubionymi przerywnikami było "To się wytnie, prawda?" oraz "Jakby to ująć by nie wyjść na idiotkę?" - profesjonalizm pełną gębą :D Masz gdzieś linki do swoich wywiadów? Chętnie bym przeczytała/posłuchała/obejrzała!
    Trafiłaś na sympatycznych ludzi?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydałaś się dzięki temu naturalniejsza i pogodniejsza, więc na dobre to wyszło :) Też trafiłam na sympatycznych ludzi, chociaż raz miałam niemiłą przygodę z telewizją i dzięki Bogu, nie wyemitowali tego wywiadu. Mam jakieś linki, ale wątpię, byś chciała to oglądać i słuchać :P Głównie koleżanki mówiły, bo nie dały mi dojść do słowa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Elokwentna Gosiarella buahahahahahah, właśnie rżę jak ta hiena:) I dokładnie to samo myślę, siedziałaś i rżałaś non stop. Aha i jeszcze do wszystkich czytelników - zwróćcie uwagę, Gosiarella prywatnego maila czytała w pracy! :P już nie wspominam, że wywiadu też udzielała w środku dnia, czyli zapewne w godzinach pracy:)
    Ps. Pomyśl, że ja z moim głosem, tempem mówienia (bardzo szybko) udzielałam wywiadów w radiu na żywo! Biedni słuchacze:)

    OdpowiedzUsuń
  15. eee, tu nie było mowy o żadnym ruszaniu tyłka, wiesz, że mi z Kuką to ciężko dwoma autobusami dojechać! to ty miałaś się ruszyć do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro tak mówisz :D
    Z chęcią tyłek ruszę, czwartek może być? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciiiiiii... Bo wyjdzie jaki ze mnie pracownik miesiąca :P Poza tym moja Kaś jest zajebista, więc nie dość, że mnie puściła to była jeszcze ze mnie dumna :) Btw to właśnie ona walnęła mi tekst o tych <>
    I przepraszam bardzo, ale bywam czasami elokwentna! Czasami...
    Ps. Nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że tego nie słyszałam! :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Czwartek mi pasuje! Przypomnij mi w środę, bo mam czasami pamięć złotej rybki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Była! Mam na to zapis w archiwum, tylko nie karz mi szukać, bo to taaaaak daleko zjechało! I chętnie się kiedyś do Ciebie wproszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję ;) Jaką niemiłą przygodę?
    Podeślij mi linki, bo naprawdę bardzo chętnie się temu przyjrzę! Uwielbiam czytać, słuchać i oglądać takie rzeczy! A twoje gadatliwe koleżanki powinny dostać za to po tyłku! -> Służę widłami :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję ;) Jaką niemiłą przygodę?
    Podeślij mi linki, bo naprawdę bardzo chętnie się temu przyjrzę! Uwielbiam czytać, słuchać i oglądać takie rzeczy! A twoje gadatliwe koleżanki powinny dostać za to po tyłku! -> Służę widłami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Już Ci mówiłam, że Cię kocham, ale powtarzam to na blogu, żeby było widać, że komentuję na blogu! HA! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem na etapie, gdy sądzę, że to jednak dziewczyna.:p Wybacz.
    PS. Jutro jadę po książki, hihi.:)
    PS2. Przeczytałam Obsydian, trochę zmierzchowy, ale fajny. A główna bohaterka jest blogerką.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Według mnie to tekst z serii "Narcyz, tzn. Gosiarella udziela wywiadu" :D A tak na serio, jakbym kiedyś miała udzielać wywiadu ("rechot", nie "śmiech") to zapamiętam Twoje rady :D

    OdpowiedzUsuń
  25. <3 U 2! Cieszę się, że dotarłaś do komentarzy na blogu i wierzę, że niebawem poczujesz ten klimat, o którym Wam opowiadałam :) HA :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Przesłuchałam i dziękuję za link! Nie wiem czy Ci już gratulowałam wydania książki, więc strasznie Ci zazdroszczę i serdecznie gratuluję!! Do tego ładnie się uśmiecham by nieśmiało prosić o link także do telewizyjnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tego jednego Ci nigdy nie wybaczę! Nie ma szans! Ale możesz wyjaśnić dlaczego ;P


    Ps. Po jakie?
    Ps2. Blogerką? Nice! W dodatku lubię Zmierzch, więc może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Podoba mi się tytuł, więc nie obraź się, ale pokradnę i do czegoś wykorzystam! :)
    Zapamiętaj, udzielaj wywiadu i podsyłaj mi linki! A na koniec opowiesz mi o swoich wtopach :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Bo ta ich księżniczka mówiła, że zmieniły wygląd. A potem Seiya, że niedługo przestanie być Seiyą. Mówię Ci, dziewczyna.
    Między innymi Sparks i Bronte. I Marę Dyer. A dziś przeczytałam Rywalki, fajne!
    Przeczytaj, naprawdę fajne. Nawiązania do Zmierzchu jak najbardziej świadome, co ja osobiście odebrałam naprawdę dobrze, bo kiedy pojęłam, że to specjalnie, to porównania bardzo mnie bawiły.:)

    OdpowiedzUsuń
  30. A podkradaj. Chętnie zobaczę go w jakimś Twoim poście :D
    Co do wywiadów...Jak będzie miało miejsce takie wydarzenie to Ci od razu podrzucę link, byś nie musiała kluczyć między moimi innymi postami na stronie (lub stronie innych). :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale jeszcze nie przestał :P Dla mnie zawsze będzie facetem <3
    A FEED? MD. Tajemnicę dostałam jakimś cudem, choć nie do końca ogarniam why.
    Cieszę się, że Ci się podobało. Skończyłam niedawno Elitę, więc w tym tygodniu wrzucę swoje przemyślenia na jej temat, ale ogólnie jest dobrze!
    Dobrze, wcisnę to na listę ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Spasiba! :)
    I do podesłania artykułu też Spasiba! Zwłaszcza, że ja jestem czasem tak zakręcona, że poza blogiem i feacebookiem internetów nie oglądam ;( Głupi brak czasu na wyszystko.

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja jakoś bardziej widzę teraz kobietę, chociaż na początku serii było odwrotnie. Ale i tak go/ją lubię. Jako faceta jednak bardziej.
    FEEDa jeszcze nie mam i w najbliższym czasie chyba mieć nie będę. Jak dorwę to przeczytam.
    Może dostałaś, bo ktoś bardzo Cię lubi.:) Czytałaś już?
    To czekam niecierpliwie na recenzję Elity, bo sama bym już chętnie ją dorwała. Mignęła mi gdzieś w promocji, więc może zamówię, ale nie na ten miesiąc.
    Dopisz, ja już mam zamówiony drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bo Seiya jest cudowny! I najchętniej wyciągnęłabym go z tego anime (o ile tylko nie będzie się zmieniał w kobietę, bo czułabym się wtedy trochę skołowana)!
    Nie ładnie zostawiać FEED na później! Zwłaszcza, że po nim trzeba będzie przeczytać Deadline i Blackout (chwaliłam się, że już go mam?! Jeeej!).
    Nie jeszcze nie czytałam. Wzięłam się za BETĘ. Ostatnio mam czas czytać tylko w tramwajach, więc czytam ją powolutku.

    OdpowiedzUsuń