Looking For Anything Specific?

Header Ads

Bajkowe wzorce, czyli Czarne Charaktery #5


Bajki to straszna rzecz. Od dziecka faszerują nas jakimś mglistym morałem, każą naśladować postawy pozytywnych bohaterów, nieustannie powtarzają, że zło jest złe, a Ci, którzy je czynią muszą przegrać. Według bajek, którymi karmiono mnie i moich rówieśników (pewnie Was również) za młodu, powinniśmy być prawdomówni, uczciwi, współczujący, pomocni i dobrzy, co nie jest wcale takie złe, gdyby nie dochodziło do tego przesłanie. Przesłanie dla małych dziewczynek można uprościć do: "bądźcie ciche, posłuszne i cierpliwe, a szczęśliwe zakończenie samo przyjdzie". Chłopcy wcale nie mają lepszego, bo sugeruje im się "błąkajcie się po świecie by odnaleźć ideał piękna, który będzie niezbyt bystry. Poznacie ją po biernej postawie i ogromnych kłopotach, z których musicie ją ratować, ale nie jednorazowo tylko już na zawsze będziecie musieli wszystko za nią rozwiązywać! A jeśli przyjdzie Wam do głowy choćby ją pocałować to lepiej od razu bierzcie z nią ślub!". Tak, drogie dzieci, bajki od dziecka chcą nam pokazać rolę, do których powinniśmy się zastosować. Zaradność i samodzielność to cechy męskie, zaś troska i miotła należą do kobiet. Wiecie co? Chrzanię to! Już wolę brać przykład z czarnych charakterów, które wkładają całą swoją energię w osiągnięcie celu! I chodzi tu głównie o postawę, bo przecież skoro teoretycznie królewny nie nakłaniają nas do gadania do zwierząt (chociaż akurat to po nich przejęłam) i śpiewania w środku lasu, to od łotrów też nie musimy uczyć się knucia jakby tu przejąć władzę nad światem (ponownie: to akurat po nich przejęłam), czy prób eliminacji dziewczyn ładniejszych od nas. To postawy się liczą! Jakie wolicie być: bierne i uległe czy aktywne i waleczne? A wasi mężczyźni? Powinni was motywować czy załatwiać wszystko za was? 

Czego tak naprawdę możemy nauczyć się od Czarnych Charakterów z bajek? 
Jeśli czegoś pragniesz - walcz o to! Nikt nie jest tak uparty w dążeniu do celu, jak oni. Raz nie wyjdzie? Trudno, trzeba próbować dalej. Drugi raz się nie udało? Co z tego, skoro jest jeszcze tyle rozwiązań! Trzeci, czwarty, piąty, dziesiąty, a oni dalej się nie poddają. Spiskują, knują i szukają nowych, bardziej kreatywnych rozwiązań. Przestają tylko, gdy trafią do lochów lub ktoś odbierze im życie. To się nazywa wola walki!

Jeśli ktoś zamknął Ci drzwi, wejdź oknem! Szukanie nowych dróg do realizacji celu to jedna z postaw, którą możemy śmiało przejąć od łotrów. Pomyślcie tylko o tych wszystkich wymyślnych sposobach, do których się uciekali. Dżiny, zatrute jabłka, przemiany w smoka, przebieranki, czy cholernie wysokie wieże to zdecydowanie nie są standardowe rozwiązania. Gdy chcecie coś osiągnąć, a nie udało się tego zrealizować za pomocą normalnych środków to postarajcie się wymyślić nieszablonowe rozwiązanie. 

Czasami potrzebne są kompromisy i dobra strategia. Zawieranie rozmaitych umów, zarówno z sojusznikami, jak i teoretycznymi wrogami, pozwoliło Rumpelstilskiemu zrealizować jego wielki plan, który notabene był wyjątkowo przemyślany i dopieszczony w najdrobniejszym szczególe. Nigdy też nie zapominał o przygotowaniu planu b. Zapamiętajcie lekcje od wujka Rumpelka.
Planowanie Level Yzma

Nie bójcie się prosić o pomoc. Czarne charaktery działają w pocie czoła byle tylko osiągnąć swoje cele, jednak zdają sobie sprawę, że pomoc zawsze się przyda. Co prawda zbyt często stawiają na zwierzęcych pomagierów (pewnie dlatego przegrywają), ale to pewnie przez brak kompetentnych osób w zasięgu. Wy wybierzcie mądrze, proście o pomoc i przydzielajcie im mniej znaczące zadania, bo mimo wszystko...

Jeśli coś ma być zrobione dobrze, zróbcie to osobiście! Gdyby Zła Królowa od razu osobiście targnęła się na życie pasierbicy, gdy ta była jeszcze nieświadoma zagrożenia to bajka skończyłaby się inaczej. Gdyby Yzma sama dokończyła swój plan by dobić Kuzco-lamę to ona zasiadałaby na tronie. Gdyby... i tak dalej. Wyciągnijmy z tego lekcję: najważniejsze punkty naszego planu powinniśmy realizować sami.

Powiedzcie mi czy naprawdę aż tak złe są mądrości przekazywane przez złoczyńców z bajek? Wydaje mi się, że to właśnie one uczą nas jak rozprawić się z prawdziwym życiem i ponurą rzeczywistością, w której jest deficyt królewiczów na białym rumaku. Niestety przez zakończenia, które serwują im bajkopisarze, uczą nas także pesymizmu i braku wiary w sukces naszych starań. Ups... miałam skończyć pozytywnym morałem. Niech pomyślę... O już mam! Drogie dzieciaczki, dziękujmy łotrom naszego dzieciństwa za dodanie do naszych wzorców zachowań kilku postaw, które sprawiły, że dziewczynki po wypłakaniu się w poduszkę, wstają i dzielnie walczą o swoje, a chłopcy starają się im pomóc, gdy sytuacja robi się beznadziejna, choć wcześniej pozwalają im kilka razy upaść. Dzięki temu równowaga we wszechświecie zostaje zachowana.
Ps. Jak mówi ten cudowny obrazek powyżej: "Czasami Czarny Charakter to w rzeczywistości księżniczka, która nie została uratowana przez księcia." - dobrze, że większość naszych życiowych celów nie jest zbyt mroczna.
Ps2. Czego jeszcze możemy nauczyć się od Czarnych Charakterów?
Ps3. Wiem, że miało być podsumowanie tej mini serii, ale jakoś tak ten tekst napisał się sam (#klawiaturaprzejęławładzę). Wierzę, że mi to wybaczycie!

Prześlij komentarz

14 Komentarze

  1. Źli mają ciężkie życie i czasem zasługują na szczęśliwe zakończenie bardziej niż ci dobrzy, a i tak go nie dostają... :<

    Zapraszam do siebie,

    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nierzadko ci pozornie źli są w głębi duszy dobrzy, tylko ciężko jest im to uzewnętrznić, bo przeżyli w swoim życiu zbyt wiele złego, więc ta ich zła powłoka chroni ich przed doznaniem krzywdy ze strony innych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy zbyt dobre by być złe. Głupie pozytywne cechy charakteru to uniemożliwiają, ale i tak możemy mieć fajne gadżety ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami się zdarza. Rzadko, bo rzadko i głównie w nowszych produkcjach, ale się zdarza. Bajkopisarze w końcu poszli po rozum do głowy - jest jeszcze nadzieja ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbyt dobra by być zła. Hm... no może coś w tym jest. A jakie możemy mieć gadżety? Poza różowym czołgiem?


    Ale przez chwilę będę zła. Pamiętasz, jak obiecałaś pokazać swoją biblioteczkę?:p

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie. Zostaje nam już tylko bycie geniuszami bez przedrostka "złymi". A gadżety? Hmm.. obecnie testuje jeden ciekawy, który robi za drzwi do wirtualnej rzeczywistości. Tak bardzo się tym zajawiłam, że z pewnością będzie na blogu niebawem...i kilkukrotnie.
    Pamiętam! Po tygodniu walentynkowym, czyli jeszcze w tym miesiącu dotrzymam słowa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważaj na swoją klawiaturę, bo może ona też jest złoczyńcą, który już przejął nad Tobą władzę i teraz przez Różowego Bloga zwerbował Różowe Sałaty i chce rządzić światem za ich pomocą?
    Co do pierwszego punktu - nie do końca się zgodzę, bo niektórzy złoczyńcy nawet po śmierci knują, a czasami śmierć jest elemnetem planu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz Oculusa czy to jeszcze coś innego? :D
    Też chce być geniuszem i mieć gadżety! Właśnie zobaczyłam siebie z wielką różową strzykawą... Creepy

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny, to już jesteśmy trzy, będziemy mieć gadżety jak odlotowe agentki. :D:D:D Tylko bardziej wypasione.:D


    Trzymam za słowo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Vrizzmo <3 Jutro wrzucę zdjęcie na Insta, bo jest przepiękny!
    A taką olbrzymią strzykawę mam, tylko w normalnym kolorze - nie pytaj :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak! To przy okazji zaklepuję różowy kostium w razie czego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślisz, że moja klawiatura ma własny plan na przejęcie władzy nad światem? Coś w tym może być, bo ostatnio zrobiła się trochę nawiedzona (zmienia mi literki i blokuje spację).
    Którzy to tacy cwani? A czekaj! Rasputin. I przy okazji to się nazywa determinacja.

    OdpowiedzUsuń
  13. No to ja zaklepuję fioletowy!:)

    OdpowiedzUsuń