Looking For Anything Specific?

Header Ads

Freeny's Anatomy, czyli anatomiczny przekrój zabawek


Większość z nas w dzieciństwie lubiła rozkładać zabawki na części. Barbie traciła głowę by jej właścicielka mogła zobaczyć pustą przestrzeń zamiast mózgu. Czasami pluszowe misie traciły łapkę, a dzielne matki-pielęgniarki hamowały krwotok pluszu, przyszywając ją ponownie. Dziecięce eksperymenty nie zbliżały nas do poznania anatomii naszych zabawkowych przyjaciół, co z jednej strony jest pocieszające, ponieważ dzięki temu najczęściej dawaliśmy sobie spokój i nie robiliśmy im więcej krzywdy. Z drugiej jednak strony ilu z nas wyrosło na lekarzy, chirurgów, czy ilustratorów podręczników do anatomii?  

Nie powinniśmy jednak żałować, że nasz ukochany mięciutki miś, z którym spędzaliśmy dzieciństwo, nie miał szkieletu i organów wewnętrznych, bo istnieje spora szansa, że po oderwaniu mu głowy i zobaczeniu pustych oczodołów, dalej nie pałalibyśmy chęcią pójścia na medycynę. Co gorsza mogłoby się to skończyć poważnym skrzywieniem naszej młodej psychika, a ja nie jestem pewna czy moją rodzinę byłoby stać na leczenie traumy, wywołanej upiornym różowym kucykiem Pony:

Tak, zdecydowanie takim kucykiem nie chciałabym się bawić w dzieciństwie. Po zabawach z normalnymi zabawkowymi kucykami, nie wyrosłam na całkiem normalną, więc po takich mogłoby być już tylko gorzej. Swoją drogą jestem ciekawa co kierowało amerykańskim artystą Jasonem Freeny'em, gdy postanowił stworzyć anatomiczny przekrój zabawek. Chociaż nie, wcale nie chcę tego wiedzieć. Ani mieć takiej lalki:

Ani takiej:

Swoją drogą wyobrażacie sobie zabawę TAKĄ lalką Barbie? Niby wszystko ma na miejscu, ale i tak zastanawiam się czy ta czaszka skrywa mózg. Dobra, zmieniłam zdanie. Jednak chcę mieć taką Barbie, choćby tylko po to by sprawdzić czy on tam jest i mieć dowód na to że jest lub go nie ma. 
Ale jeśli chodzi o misie to zdecydowanie zostaję przy pluszowych.

Minął Wam już pierwszy szok? Spokojnie, wróci! Obawiam się, że poniższe zdjęcie wróci do Was, gdy będziecie chcieli zjeść piernikowego ludzika. 
Wydrukuję i będę dodawała do piernikowych ludzików w następne Święta
I coś dla chłopców:

Więcej prac Freeny znajdziecie na jego stronie internetowej. Bądźcie dzielni przeglądając je!

Ps. Który podoba się Wam najbardziej? Chcielibyście mieć takie zabawki czy też wolicie stare dobre wypełnione pluszem lub powietrzem?
Ps2. Powoli wracam do żywych (smarkam, ale nie jem ludzi), więc chętnie pogadam z Wami o powyższej kolekcji. 

Prześlij komentarz

60 Komentarze

  1. Świetny pomysł! Kucyk i Ciastek mnie rozczulili i z chęcią postawiłabym sobie takie ich wersje na biurku lub regale, ale - podobnie jak Ty - w dzieciństwie pewnie bym się nimi bawić nie chciała (było się kiedyś młodym i głupim) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To Ciastek ma kręgosłup? I żyły? Kurczę, nie było tego czuć przy gryzieniu...

    OdpowiedzUsuń
  3. To mnie przeraża, a jednocześnie z chęcią weszłabym w posiadanie takiego kucyka ;/. Przypomina mi to tą zabawkę Mer z dzieciństwa z "Chirurgów". Jean anatomy czy jakoś tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Barbie to ma coś za mało żeber...
    Kucyki Pony same w sobie mnie przerażają. Chyba wolałabym takiego szkieletowego jednak :) Jest uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kucyk tak! Dodałabym do tego kaczuszkę, która jest cudownie idealna i poryta zarazem :D Zresztą spójrz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby tak, ale trzeba będzie przeprowadzić kolejne testy ^^ Może w jego żyłach płynie czekolada, a kości są z twardszych okruszków?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj się te mieszane uczucia też prowadzą mnie do chęci posiadania kucyka :P Creepy ale fajne!
    A co do tej zabawki Mer:

    OdpowiedzUsuń
  8. Barbie ogólnie ma mało realną sylwetkę, więc to może z tego wynika?
    A skoro chciałabyś Pony to mam dla Ciebie ich drugą odsłonę ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest równie kochane, co mocno zastanawiające, ale i tak daję okejkę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Okay, dobra to już mnie serio zaniepokoiło. Nie ma opcji, że mogłabym zasnąć w pokoju z takim czymś na półce. To coś mogłoby dostać swój własny horror. Nie dziwię się, że Mer ma tak zrytą psychikę ;O

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie, a przy tym tak niby zwyczajne, choć niezwykłe, że aż idealnie pasowałoby mi w domu :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, też miałabym po nich traumę ciężką do wyleczenia i najprawdopodobniej bałabym się lalek do końca życia ;/
    Mer i tak nieźle się trzyma, ale skoro sama kroi ludzi to chyba się to odbiło :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście, że by pasowało! W sumie wszystko, co dziwne i publicznie uznawane za niekonwencjonalne by się z powodzeniem odnalazło w Twojej łazience :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten wydaje się bardziej scary, ale wciąż bardzo cute :) nie wiesz, gdzie można zakupić takie kucyki? ^*^

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli będziecie przeprowadzac sekcje Ciastka, to dajcie znać, bo ja też chce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pan Pierniczek wzbudził moje współczucie, jego szkielet przypomina mi krzyżówkę człowieka z kretem. Tylko Stewie z Family Guy ma mózg pokazany, bardzo zastanawiające...

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja pierwsza reakcja: Boże, Boże, o mój Boże... a potem doszłam do Troskliwego Misia i padłam!

    OdpowiedzUsuń
  18. To zdecydowanie najlepszy komplement pod adresem mojej łazienki <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Spoko, przed planowaną sekcją przygotuję dużo Ciastków do badań ;P

    OdpowiedzUsuń
  20. Na stronie Freeny'a niby jest sklep: http://www.moistproduction.com/Menu/index.html
    ale widziałam, że większość fajnych jest wyprzedana. Może jeszcze się kiedyś pojawią (oby), ale szukałabym ich już głównie na eBayu. Jeśli znajdziesz daj znać :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Z kretem powiadasz ^^
    Faktycznie. Chociaż jeśli Stewie nie miałby go to nie byłoby już nadziei dla nikogo i niczego :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Powstań i sprawdź kaczuszkę wrzuconą na samym dole w komentarzu do Gabi i to:

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy na różowym blogu wolno przeklinać? Bo ja bym chciała na widok Papy Smerfa! Kaczuszkę widziałam, nie robi na mnie wrażenia:P

    OdpowiedzUsuń
  24. Zdecydowanie można, masz moje pozwolenie :P
    Dobra to dobiję Cię żelkowym misiem:

    OdpowiedzUsuń
  25. Strzaszne!!! Nie chcę takich zabawek nawet w celach badawczych. Wolę tradycyjne pluszaki.
    A najlepsze zostawiłaś na koniec i dodałaś w komentarzach. To dziecko mnie przeraża! I ten cukyk i kaczusia... aj strasznie tu! Zdziwniej i zdziwniej!
    A nie wiedziałam, że Hello Kitty jest dla chłopców.
    I tak jeszcze patrzę... biust tej kobiety żyje!

    OdpowiedzUsuń
  26. To powiem - o ja pierdolę! Jak bardzo trzeba mieć zrytą psyche, żeby wpaść na pomysł stworzenia takich zabawek.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nawet KUCYKA?! Kucyk jest spoko. I kaczuszka! I gąsienica też jest ok.
    Wiesz, że najlepsze lubię zostawiać na koniec ;) Dlatego gąsienica jest special for you :)
    W każdym razie mam nadzieję, że zdjęcia nie spaprają Ci psychiki...jeszcze bardziej ^^
    Dla chłopców miał być ludzik Lego i Mario, ale niech się nie krępują, jeśli chcą Kitty. Jestem wyrozumiała.
    Biust? Ty spójrz co żyje w jej włosach! Fuj!

    OdpowiedzUsuń
  28. Stawiam, że naprawdę mocno! Zastanawia mnie jeszcze czy daje je swojej córce do zabawy, ale na szczęście to on w razie czego będzie płacił za psychiatrę :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Dopiero teraz mi się miś wyświetlił - o kurwa! A to dziecko to biedne :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam Twoje żywe reakcje :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Fuuuuuuuuuj! Tyle o gąsienicy.
    Nawet kucyk, ale ten z komentarzy. I owszem, moja psychika bardzo ucierpiała. Twoja wina!^^
    Ale jakiejś dużej przerwy między Mario i Kitty niewielka. Ale niech się bawią. :)
    Włosy, albo ms wszy, albo jest jak Meduza i coś jej tam żyje.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ostatnio jestem tak miła, że to aż podejrzane o.O

    OdpowiedzUsuń
  33. Może to lepszy humor na wiosnę? :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Ta reakcja sprawia, że mam ochotę nagrać Cię, gdy już zabijesz pierwszego zombiaka (nie pytaj skąd to skojarzenie).
    Powstrzymam się od okazywania radości, ale zaznaczę, że za terapeutę nie płacę :P Niestety za swojego też nie, więc musimy się z tym pogodzić.
    Nie wiem, ale ta konkretna zabawka strasznie mnie brzydzi ;/

    OdpowiedzUsuń
  35. Żywe znaczy szczere:D

    OdpowiedzUsuń
  36. Dobra :) Chciałabym takiego kucyka na półkę ^^ Fajnie by się prezentował obok niektórych książek

    OdpowiedzUsuń
  37. Czytam komentarze i ulżyło mi, że nie tylko ja przy kucyku pomyślałam: "OMG, jakie to chore" oraz "Muszę to mieć". Równocześnie. I kaczuszkę też zamawiam. Nie ma nic lepszego od połączenia efektów creepy & cute :)
    BTW, ciągle mnie zastanawia, gdzie ty się szlajasz, że znajdujesz takie rzeczy. A potem dochodzę do wniosku, że chyba jednak nie chcę wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  38. Dobra, nie pytam. A zombiaka nie ubiję, póki go nie spotkam. Chlip.
    Terapeuta poeinien mieć cały etat na tym blogu.:p
    Mnie chyba gonsienica najbardziej. Fu.

    OdpowiedzUsuń
  39. Zwłaszcza obok specjalistycznych, których podejrzewam Ci nie brakuje :P

    OdpowiedzUsuń
  40. To jest bardzo dobry pomysł! Powinnam go kiedyś zrealizować! Casting czas zacząć! Albo lepiej spisać jego zakres obowiązków, bo przecież nie może nam się polepszyć za bardzo ;P

    OdpowiedzUsuń
  41. Na szczęście jest takie miejsce w internecie, w którym nasze nietypowe reakcje są czymś zupełnie normalnym ;) Czuję się dzięki temu mniej dziwnie.
    Zdecydowanie nie chcesz :P

    OdpowiedzUsuń
  42. Jelitka! <3


    No dobra, pfuj. Nawet żywego kota wolę przytulać z myślą, że jest tai puchaty, mięciusi i mruczący, a nie, że w klatce z żeber przewracają mu się jakieś flaki. O_o

    OdpowiedzUsuń
  43. eM będzie strasznie monotematyczna, ale jej marka tego wymaga! ;)

    Nie ma zaklepańców w takiej formie, to nie ma strachu ;)
    A niektóre z tych tworów są UROCZE!
    (zadużohannibalazadużohannibala)

    OdpowiedzUsuń
  44. Mnie przerażają już takie zwykłe, a co dopiero coś takiego.
    Zawsze lepiej, że kroi ludzi na stole operacyjnym, żeby ich ratować, a nie biega po ulicy z nożem ukazując przechodniom wnętrza człowieka.
    Pokazałam je mamie i stwierdziła, że nie dopuściłaby żadnego dziecka w pobliże tych zabawek. Chyba jej się nie podobają...

    OdpowiedzUsuń
  45. To może niech zacznie odvobserwacji? A potem da nam papier, że nam się pomóc nie da i należy nam się renta.^^

    OdpowiedzUsuń
  46. Obserwacja - tak. Może dorzućmy próby wyjaśnienia jak powinny reagować normalne osoby i co robimy źle, a potem niech już da ten papier. Chociaż sądzę, że i tak jesteśmy na tyle zdrowe psychicznie by zrobić zamach stanu, przejąć władzę nad światem i promować nasz zdrowy sposób myślenia :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Niby taki niewinny komentarz, a jednak teraz przez Ciebie już nigdy zawsze będę przytulać kota z tą myślą ;/ Fuj!

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie pogłębiaj mojej traumy :P

    OdpowiedzUsuń
  49. Ale ja chciałam rozmawiać o tym, jakie są milusie, a nie którędy wędruje im jedzonko od słodkiego pysia do podogonia. :P

    OdpowiedzUsuń
  50. Głosuję na zamach. Różowa Armia powstanie i zakucykuje świat!

    OdpowiedzUsuń
  51. Czasami zapominam jaka bywasz urocza :P

    OdpowiedzUsuń
  52. Słuszny wybór! Wcielam plan zainfekowania ludzkich mózgów bakcylem Różowego bloga, dzięki czemu będziemy miały świeżą armię Różowych Sałat i podbijemy świat nim się ktokolwiek spostrzeże :D Muhahahaha!

    OdpowiedzUsuń
  53. No tak socjopaci biegający z nożem/skalpelem na wolności to istotne zagrożenie, z którym trzeba się liczyć! :D
    Jak dobrze, że są na świecie odpowiedzialni rodzice. Dzięki nim jest mniejsza szansa, że świat zostanie opanowany przez psychopatów. Przetestuję swoją, ciekawe czy też zaliczy test.

    OdpowiedzUsuń
  54. O na zaklepańca! Wyobrażasz sobie, że ktoś mógłbym im zrobić coś takiego? Musiałybyśmy dokonać stosownej zemsty, a ostatnio jesteśmy takie zabiegane :P
    Które?Które?

    OdpowiedzUsuń
  55. Największe serduszko eM dałaby kucykowi Pony, misiakowi-żelokowi i kaczuszce.
    Są przeurocze! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Z 2/3 się zgadzam z serduszkowaniem, ale miś-żelek jest najbardziej przerażający ze wszystkich! Brrrr... :P

    OdpowiedzUsuń
  57. Och, Kochana! Możesz na mnie liczyć. Zawsze Ci o tym przypomnę. :D

    OdpowiedzUsuń
  58. Tego właśnie się obawiam :P

    OdpowiedzUsuń