Looking For Anything Specific?

Header Ads

C jak Cameo, czyli co łączy Stana Lee, Donalda Trumpa i Wesa Cravena

Stan Lee iron man

Czas najwyższy na kolejną literkę Słowniczka Filmowego - tym razem C jak Cameo!


Cameo – krótki udział znanej osobistości (na przykład aktora, muzyka lub polityka) w filmie, serialu lub w grze komputerowej. Często osoba taka nie jest wymieniona w czołówce lub napisach końcowych.

Innymi słowy cameo to nic innego, jak występ gościnny gwiazdy, która zazwyczaj swą sławą przebija głównych aktorów. Świetnym przykładem jest scena z Billem Murray'em w “Zombieland”, czy z Tysonem w “Kac Vegas”. Z całym szacunkiem dla aktorów wcielających się w głównych bohaterów, muszę przyznać, że nie są, aż tak rozpoznawalni, jak Bill Murray i Mike Tyson.
Niemniej definicja wspomina również o politykach, więc nie jestem w stanie powstrzymać się przed wymienieniem Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych przed objęciem urzędu najwyraźniej lubił się kręcić po hotelu Plaza i właśnie tam Kevin spytał go o drogę.

Prezydent USA w filmie
Święta już nigdy nie będą takie same.
Skoro przemyciłam Trumpa, to czas na mój ulubiony rodzaj cameo, czyli ten w których filmach pojawiają się twórcy! Być może wiecie, a być może nie, że wielu reżyserów ma większe parcie na szkło, niż można byłoby się spodziewać po ludziach, którzy wybrali stanie z drugiej strony kamery. Osobiście uwielbiam oglądać twórców w ich dziełach, bo dzięki temu mam wrażenie, że włożyli większą część siebie w tworzone dzieło. Przy okazji taki zabieg zazwyczaj pokazuje, czy twórca ma poczucie humoru. Wes Craven z pewnością miał, skoro w trakcie tworzenia "Krzyku" postanowił sam siebie obsadzić w roli woźnego imieniem Fred i sprzątać korytarze w takim wdzianku. Jeśli spojrzeliście na poniższe zdjęcie i skojarzył się Wam z Freddym Kruegerem, to macie racje. Reżyser odpowiada bowiem nie tylko za stworzenie "Krzyków", ale i "Koszmarów z ulicy Wiązów".

Koszmar z ulicy Wiązów w Krzyku
Do takiego liceum chciałabym chodzić! Jedna ikona popkultury morduje, a druga leci na mopie,
Zresztą nie tylko Craven jest tu ciekawym przykładem. Scorsese odbył dziwną przejażdżkę w reżyserowanym przez siebie "Taksówkarzu". Alfred Hitchcock pojawiał się choć przez chwilę w swoich filmach. Quentin Tarantino tańczył w swoim "Pulp Fiction". Wymieniać można bez końca, ale prawdziwym mistrzem dla mnie jest Stan Lee, który występuje praktycznie w każdym filmie, który jest adaptacją komiksów Marvela i mam tu na myśli również animacje, takie jak "Spider-man", czy "Wielka szóstka". Zainteresowanych odsyłam do poniższego video, który jest kompilacją wszystkich cameo Stana Lee.



Ps. A jakie są Wasze ulubione przykłady cameo?

Prześlij komentarz

0 Komentarze