Looking For Anything Specific?

Header Ads

Jennifer Estep - Pocałunek Gwen Frost

Tytuł: Pocałunek Gwen Frost
Autor: Jennifer Estep
Cykl: Akademia Mitu (#2)
Wydawca: Dreams
Data wydania: 03.2013
Liczba stron: 304
"Gwen Frost żyje. Jeszcze. Bo żniwiarze, wysłannicy boga chaosu, zamierzają ją zabić. Dlatego dziewczyna musi nauczyć się walczyć. Jej trenerem, w Akademii Mitu, jest atrakcyjny Logan Quinn, w którym Gwen potajemnie się podkochuje. Komplikacje są nieuniknione, gdyż Spartanin na początku roku szkolnego złamał jej serce. Wyjazd na narty jest dla niej dobrą okazją, aby odpocząć od ciężkich treningów. W górskim kurorcie poznaje uroczego Prestona. Szybko jednak okazuje się, że dziewczyna ma na głowie nowe zmartwienie: wrogowie Akademii Mitu depczą jej po piętach także poza murami szkoły i nie spoczną, póki raz na zawsze się jej nie pozbędą..."
------------------------------------------------------------


"Jestem Cyganką. Cholerną wybranką Nike. Pobłogosławiona i obdarowana przez samą boginię. A jeśli nie zapomniałeś, Nike to zwycięstwo."

W końcu nadszedł moment premiery polskiego wydania drugiej części przygód Gwen Frost. Pierwszy tom zachwalałam pod niebiosa, bo w końcu książka wydawała się stworzona by zaspokoić mojego czytelniczego głoda. Niezwykła akademia, bogowie wszystkich krajów i mitologii połączeni pod jednym sztandarem i oczywiście solidna główna bohaterka z ciętym językiem! Nawet nie wiecie, jak bardzo brakowało mi Akademii Mitów! 

W pierwszym tomie Gwen, po śmierci matki, została przeniesiona do nowej szkoły - Akademii Mitów, gdzie uczą się Spartanie, Walkirie, Wikingowie, Rzymianie, Amazonki i inni niezwykli wojownicy, obdarzeni przez bogów niezwykłymi zdolnościami. Gewn jest jedyną Cyganką i dopiero niedawno dowiedziała się o swoim dziedzictwie i wojnie Chaosu. Czuła się nieswojo wśród rozpuszczonych, bogatych nastolatków i nie pomagała jej świadomość, że każdy z nich potrafiłby ją rozłożyć na łopatki bez mrugnięcia okiem. Po śmierci fikcyjnej i prawdziwej śmierci jednej z uczennic, a za razem żniwiarki, która Cyganka  zdemaskowała wiele się zmieniło. Gwen znalazła przyjaciół, zakochała się w Spartaninie i została wybranką Nike, która podarowała jej gadający miecz noszący imię Wiktor. 
Od tych wydarzeń upłynę trochę parę tygodni. Logan odrzucił zaloty Cyganeczki, jej najlepsza przyjaciółka większość czasu spędza ze swoim wikingiem, a rodzina Jasmine obwinia Gwen za jej śmierć. Sprawa nie wygląda dobrze, zważywszy że cała rodzina martwej dziewczyny to żniwiarze ciemności. Dziewczyna szybko uświadamia sobie, w jakim niebezpieczeństwie się znajduje. Ktoś niemal rozjechał ją SUV'em, a później tuż obok jej głowy przeleciała strzała. Mimo wszystko dziewczyna postanawia jechać na zimowy festyn, w którym będą uczestniczyć wszyscy uczniowie z jej szkoły oraz z Akademii w Nowym Jorku. Co mogłoby się jej stać, gdy tylu zdolnych wojowników jest wokoło? 

Okładka pierwszego tomu
Nie trudno się domyślić, że temat mitologiczny jest dalej tłem historii, jednak tym razem bogowie zostali zepchnięci odrobinę by autorka mogła rozwinąć temat mitologicznych potworków. Zamiast grasownika nemejskiego mamy fenrira, którego swoją drogą uwielbiam i liczę, że będzie się częściej pojawiał. Największym fenomenem Akademii Mitu jest przeplatanie się elementów różnych wierzeń. Mamy tutaj mitologicznych bogów,  z niemal każdego regionu świata, w jednej szkole uczą się zarówno Amazonki, jak i Ninja, a po lesie biega ogromny, skandynawski wilk! 

Gwen, jako główna bohaterka dalej nas nie zawodzi. Co prawda są momenty, gdy jej wewnętrzne monologi mnie załamują, ale gdy tylko dziewczyna otwiera usta zaczyna się zabawa! Jej język jest cięty i nie daje sobie w kaszę dmuchać, za co naprawdę ją uwielbiam. Niestety byłam odrobinę zawiedziona, że postać różowej walkirii odeszła na boczny plan, a Logan jest mnie zabawny, a bardziej... hmmm... nijaki. Zupełnie jakby gdzieś wyparowała jego atrakcyjność, jako bohatera. Wręcz chciałam by moja intuicja się myliła i Preston lub Oliwier byli godni w oczach autorki by zająć miejsce Logana Quinna! Tak, czy inaczej trzeba przyznać, że bohaterowie są ciekawi. Ok, może nie wybitni, ale mają w sobie to coś, co czyni ich dość wyraźnymi. Pamiętajcie, że narracja pierwszoosobowa w pewien sposób utrudnia kreowanie solidnych i wielowymiarowych postaci pobocznych. 

Styl pisarki w znaczący sposób się nie zmienił. Całość czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Mocno wciąga i ma w sobie coś przyciągającego. Niestety pojawiał się za to prawdziwy minus. U autorki pogłębiła się skłonność powtarzania wszystkiego do znudzenia. I nie chodzi mi tutaj jedynie o przerobienie kilka razy w najdrobniejszych szczegółach wydarzeń z pierwszego tomu, gdyż dodatkowo możecie być pewni, że wszystko co przeczytacie i w tym tomie, będzie powtórzone za kilka stron. Szkoda, bo w ten sposób czytelnik, który nie ma problemów z pamięcią, szybko zaczyna się męczyć, a wcale nie musiał, ponieważ Jennifer Estep (pewnie nieświadomie) wpadła na genialne rozwiązanie! Na ostatnich kartach książki umieściła dobrze skonstruowaną ściągawkę "W tle powieści", gdzie znajdziemy program festynu zimowego oraz wyjaśnienie kto jest kim oraz co jest czym w Akademii. 

Gdy otwarłam książkę, stało się dokładnie to, czego się spodziewałam; magiczny świat Akademii Mitu porwał mnie i oddał dopiero, gdy skończyłam czytać ostatnią stronę. Lekkie pióro i dobrze skonstruowana fabuła sprawiła, że te godziny były niezwykłą przyjemnością i już wypatruję kolejnego tomu. A wy moi drodzy czym prędzej rozpocznijcie przygodę z Gwen Frost, bo wierzcie mi to nie jest kolejna seria, obok której można przejść obojętnie!

Ocena: 5/6
„- Pocałuj mnie, albo mnie puść”„No, Cyganko, może nie zauważyłaś, ale wykrwawiam się tu na śmierć. Niech, chociaż coś z tego mam i pocałuję cię przed śmiercią.”


Dotychczas w serii Akademii Mitów ukazały się:
Dotyk Gwen Frost | Pocałunek Gwen Frost
~~~~~
Za kolejny tom mitycznej serii o Gwen Frost dziękuję wydawnictwu Dreams !

Prześlij komentarz

20 Komentarze

  1. Mam wielką chęć na tę serię! Czasu tak mało, a jeszcze jest tyle świetnych książek do przeczytania...
    Za każdym razem, gdy wchodzę na Twoje bloga, widzę same cudeńka ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede mną jeszcze 1 część i jak najszybciej muszę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze Dotyku, ale przyznaję, że w ogóle mnie do tej serii nie ciągnie :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część jeszcze przede mną :) Pewnie kiedyś się zaznajomię z tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobała mi się ta książka, przyjemnie mi się ją czytało, nawet pomimo tego że była taaak przewidywalna. Również po cichu liczyłam, że któryś z herosów zastąpi Logana :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś ciekawego ma w sobie ta książka, ale z drugiej strony boję się po nią sięgnąć:P

    OdpowiedzUsuń
  8. obie książki nadal stoją u mnie pod znakiem zapytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli będę miała możliwość jej przeczytania, to chętnie to zrobię :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Magiczny świat, chetnie sie do niego wybiore :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio zainteresowałam się tą serią. Rozglądam się wytrwale za pierwszym tomem;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszą część mam w najbliższych planach :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze pierwszej części jednak zanim to nastąpi to trochę minie bo mam dużo zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie pierwsza część była mocno przeciętna. Ale jakoś tak zaakceptowałam tę infantylną bohaterkę.
    Ze smutkiem przyjmuję, że styl narracji się nie zmienia. Dla mnie był ogromnie dziecinny i niewyrobiony. Ponadto autorka wciąż uprawia to cholerne lanie wody. Jak sparafrazować milion razy to samo zdanie...
    Mimo wszystko przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tematyka tej serii bardzo mnie zaciekawiła. Lubię tego typu książki. Muszę jak najszybciej rozejrzeć się za pierwszym tomem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak... wszędzie ją widzę xD Za pierwszy tom się kiedyś zabiorę na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka właśnie do mnie idzie :D I nie mogę się doczekać, by ją dostać w swoje łapki, chociaż na półkach zupełnie już nie mam miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też bardzo mi się podobała :) Nie rozumiem ludzi, którzy narzekają, że Gwen ich wkurzała, że idiotka, że takie toto infantylne :D To jest lekka książka, a nie psychologiczna saga rodzinna :D

    OdpowiedzUsuń