Looking For Anything Specific?

Header Ads

Blue Monday, czyli Przygnębiający Poniedziałek?


Tylko Gosiarella jest taka zdolna by pisać o poniedziałku we wtorek. Na swoje usprawiedliwienie mam, że chciałam przetestować Blue Monday, który podobno wypadał wczoraj. Blue Monday to podobno to najbardziej depresyjny dzień roku. Słyszeliście już o tej teorii? Stworzył ją dr Cliff Arnall z Cardiff University, czyli w przeciwieństwie do mglistego pojęcia "Amerykańscy naukowcy", w tym przypadku możemy wskazać palcem osobę, która rozśmieszyła mnie na tyle by popełnić ten tekst. UWAGA: Tekst jest równie niedorzeczny, jak teoria Blue Monday.


Widzicie ta wspaniała teoria, która rozświetliła wczoraj mój dzień, zakłada, że przygnębiający poniedziałek wypada w poniedziałek (of course) ostatniego pełnego tygodnia stycznia. Dlaczego? Dobra, najpierw teoria dr Gosiarelli, a później pośmiejemy się przedstawimy teorię Arnalla. Wszyscy nienawidzimy poniedziałków, to całkowicie naturalne. Niby te biedne poniedziałki nic nam nie zrobiły i to nie ich wina, że kończą weekend, po którym ciężko wstać i zaprowadzić swój tyłek do szkoły czy pracy. To chyba tłumaczy, dlaczego akurat ten dzień tygodnia może wpędzić człowieka w największą depresję. Dlaczego styczeń? Hmmm... Na zewnątrz zimno, morko, ciapa, kac moralny po Sylwestrze jeszcze trzyma, kasy jeszcze brakuje po świętach, a w dodatku tęsknimy za słoneczkiem i komarami. [Ej! Ta Gosiarellowa teoria ma więcej sensu niż się spodziewałam! Zostanę "naukowczynią"]


Dr Cliff Arnall opracował swoją teorię w oparciu o bardzo mądry wzór matematyczny, w którym uwzględnił czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych, poczucie konieczności podjęcia działań) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi). Wzór wygląda tak:
Równanie stanu zdrowia psychicznego pochodzi stąd
Wczoraj dr Gosiarella przeprowadziła wnikliwe badania dotyczące prawdziwości teorii Blue Monday oraz ich potencjalnych skutków na badane obiekty (czyt. Gosiarella - Obiekt 1, Bajer - obiekt Hau - przy czym 1/2 obiektów była nieświadoma przeprowadzania eksperymentu). 
Obiekt 1 i Hau nie wykazywały skłonności depresyjnych. Obiekt 1 doznał znaczącej poprawy humory, gdy zapoznał się z teorią BM. Będąc w łazience nie zaglądał w rejony, w których przechowywane są żyletki, czyli skłonności samobójcze zostały wykluczone, zwłaszcza, że obiekt dożył końca dnia. Gdy dr Gosiarella zapytała Obiekt 1 o stan psychiczny, Obiekt 1 stwierdził, że poza okazjonalnym pisaniem o sobie w trzeciej osobie i gadaniem do siebie jest całkiem w porządku. Obiekt pytany o samopoczucie stwierdził, że dzień jest tak samo kiepski, jak każdy poprzedni. Z kolei Obiekt Hau przez cały dzień radośnie tarzał się w błocie, machał ogonem i prosił o kostki. Innymi słowy 100% badanych nie wykazało znaczącego pogorszenia samopoczucia ergo teoria upadła. 

Ps. Jeśli nie podcięliście sobie wczoraj żył, ani nie wbiliście sobie noża w oko po przeczytaniu powyższego tekstu to śmiem twierdzić, że Wy również nie zaliczacie się do ofiar Przygnębiającego Poniedziałku. Hurra! Wszyscy żywi!

Prześlij komentarz

28 Komentarze

  1. 8 godzin u lekarzy w tym 6 na pogotowiu liczą się na "przygnębiający poniedziałek"? Dodam, że wybuchłam lekarzowi śmiechem w twarz. A on był wyjątkowo radosny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przyznaj, cos w tym jest. Tylko nie dodali nic o przygnębiającym wtorku, środzie, czwartku i polowie piątku. Bo przecież weekend tylko jest fajny!
    Pogłaszcz obiekt Hau.:)
    A poza tym ubawiłaś mnue tym postem, cmok.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie. To się zalicza do prze*ebanie pechowego poniedziałku. Nie wiem co się stało (mam nadzieję, że to nie było tak złe, jak brzmi), ale i tak współczuję. Wysyłam wirtualne tuli!

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie racja. Dodałabym jeszcze przygnębiający październik, depresyjny listopad, rozczarowujący grudzień i niezbyt optymistyczny styczeń. Z krótkimi, weekendowymi przerwami.
    Pogłaskany, macha ogonem ;)
    Ha! A jednak przygnębiający poniedziałek wywołał uśmiech! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Złośliwa Baba20 stycznia 2015 18:24

    Rozumiem, że ten teks miał być niedorzeczny, ale nie przeszkadza mi to w ryczeniu ze śmiechu. You made my day!

    I nie przejmowałabym się za bardzo przedstawieniem doktora i wrzuciła do worka z napisem "bzdury Amerykańskich naukowców".
    A co się tyczy wczorajszego samopoczucia to było takie jak codziennie. Może odrobine smutniej, bo nie było nowego tekstu na różowym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie gorzej brzmi, taka spychologia. Więcej oczekiwania na lekarzy niż badania i leczenia. Dziękuję za wirtualne uściski i również przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Grudzień nie jest taki zły, jest gwiazdka, są prezenty.:)
    Obiekt Hau wie co dobre, to obiekt prostych przyjemności. ^^
    No wywołał, w Twoim wykonaniu musiał.:)


    Ps. Można już głosować na te blogi roku? Bo nie widziałam ikonki głosowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Veroniqusia Waters20 stycznia 2015 20:01

    Tylko Gosiarella potrafi napisać tekst o poniedziałku we wtorek i tylko Gosiarella potrafi pisać tak o PRZYGNĘBIAJĄCYM poniedziałku, że śmieję się jak wariatka zamiast płakać z rozpaczy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ok, grudniowe prezenty i przerwa świąteczna są super.
    Oooo teraz ja czuję się pogłaskana! :)


    Do Ps. jeśli dobrze zrozumiałam to od 3 litego można głosować. Spoko, przypomnę się ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po przygnębiającym poniedziałku dobrze by wtorek był trochę dziwnie pozytywny :) Kłaniam się w pas i dorzucam tańczącego kotka z okazji dziwnego wtorku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po przygnębiającym poniedziałku dobrze by wtorek był trochę dziwnie pozytywny :) Kłaniam się w pas i dorzucam tańczącego kotka z okazji dziwnego wtorku :)

    http://38.media.tumblr.com/tumblr_m9hbpdSJIX1qhy6c9o1_400.gif

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniej więcej tyle samo czekałam z wsadzeniem w szynę wybitego palca, szkoda, że w efekcie wsadzili nie tego co trzeba. NFZ cóż zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Powinnam chyba stworzyć taką kategorię, a przed wejściem w nią wstawić ostrzeżenie, że większość tekstów będzie zawierała absurdalną treść, bo mózg piszącej niedomaga, gdy słyszy bzdury :P
    Mówi się, że co za dużo to nie zdrowo, a idąc tym śladem, gdyby teksty były publikowane codziennie, to szybciej znudziłyby się wam. Ha! Kolejna teoria wzięta z dupy :P Biję dziś rekordy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Złośliwa Baba20 stycznia 2015 21:31

    Jestem na TAK! Zostanę naczelnym fanem tej kategorii, oczywiście zaraz po TS :)
    Podobałaby mi się podwójna dawka tekstów, wątpię też aby komukolwiek się przez to znudziła, ale jak to mówią: Zaryzykuj! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajne. I sylwestrowy szampan.:)
    Cmok:*:D


    Oki, to jak będzie można to krzycz, że już. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś nam się ostatnio mnożą kolorowe dni tygodnia - Black Friday, Blue Monday... Ciekawe, co będzie dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. W porywie narcyzmu poproszę o jakiś pink dzień. Różowa sobota brzmiałaby dumnie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Albo uznać, że ciężkie dni są odbierane indywidualnie. Zazwyczaj nie lubię być wrzucona do jednego worka, olejmy całą ideę Blue day. Katie, oby ten zły wtorek okazał się najgorszy i wszystkie pozostałe dni tego roku okazały się znacznie lepsze! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Pomyślę, ale absurdalne tematy niszczą mózg :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Ahahahaha! Zagląda człowiek zaspany na bloga i po jednej notatce brechta się jak szaleniec. Kocham Twoje wpisy :D

    OdpowiedzUsuń
  21. To pewnie dlatego, że byłaś zaspana :P
    Swoją drogą stęskniłam się już za Tobą!! :C

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale że co? Śmiałam się, bo byłam zaspana? Nie, nie. :P Ubawił mnie obecny wyżej tu post i nie zganiaj nic na moje zaspanie :P
    Ahhh, też się za Tobą stęskniłam! :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Do dzisiaj nie miałam pojęcia, że przeżyłam swój najgorszy poniedziałek w roku! Właściwie to był dobry poniedziałek, nie licząc bólu gardła, chrypki, bólu mięśni i bolącej stopy, prze która nie mogłam chodzić kilka dni. Ale co tam! Weekend i studniówka wymagały poświęceń!
    PS. Twoje wpisy są świetne! Zawsze sprawiają, że mój humor jest lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Przynajmniej już wiesz, że żaden dzień tego roku nie będzie gorszy, a jeśli jednak będzie to wiadomo do kogo słać zażalenia i pozwy :P Nawet nie będę pytać czy dobrze się bawiłaś, bo dr Gosiarella może to stwierdzić po bolących częściach ciała :D
    Ps. Dziękuję ślicznie :*

    OdpowiedzUsuń