Looking For Anything Specific?

Header Ads

Munio: Strażnik Księżyca i Władca Snów pobudza wyobraźnię

Mune & Glim

Zastanawialiście się dlaczego słońce i księżyc suną po niebie? Skąd się wzięły i czy ktoś ich pilnuje? Pewnie słyszeliście już w wyjaśnienie astronomów, jednak nie dajcie się im zwieść! Słońce i księżyc mają swoich strażników, którzy dbają o prawidłowy przebieg dnia i nocy.

Cała historia zaczyna się w momencie, gdy nadchodzi czas wyboru nowych strażników. Zasadniczo ceremonia miała być tylko formalnością, ponieważ następcy byli szkoleni przez swoich poprzedników. Nowym opiekunem księżyca ma być Leon, a słońca Stalon (taki Johnny Bravo napędzany energią słoneczną), jednak w czasie wyboru Strażnika Księżyca, księżyc decyduje się na Munia - nieporadna, rozbrykana niebieska istotka, w której sukces nikt nie wierzy. Początkowo wątpliwości względem Munia okazują się całkiem rozsądne, skoro chłopak odniósł epicką porażkę już pierwszego dnia pierwszej nocy nowej pracy. By wszystko naprawić musi ruszyć w podróż wraz ze Strażnikiem Słońca i Glim - dziewczyną ulepioną z wosku.



Zacznijmy od samej historii, która zasadniczo niczym nie odstaje od standardowych wielkich podróży mających na celu uratować świat przez totalną zagładą. Sam scenariusz nie jest powiewem świeżości, jednak trzeba przyznać, że ma w sobie coś ciekawego. Jest przemyślana i przyjemnie nawiązuje do pradawnych wierzeń ludów całego świata. Ciężko wskazać jednoznacznie, która mitologia najmocniej inspirowała twórców (chociaż złapanie słońca na hak bardzo kojarzy mi się z legendami polinezyjskimi), bo przecież większość naszych przodków czciła słońce i księżyc i może właśnie dlatego jeszcze większą przyjemność sprawia poznawanie wierzeń bohaterów.

A skoro o nich mowa, to muszę przyznać, że większość pozornie jest bardzo stereotypowa. Na szczęście tylko pozornie. Słoneczny bożyszcz Stalon pragnący zdobyć sławę i podbijać serca niewiast, wcale się nie kryję z tym, co go motywuje. W dodatku nie jest on tak samowystarczalny, jak mogłoby się wydawać. Jego przeciwieństwem jest Munio, który jest dość nieporadny, nieśmiały i rozbrykany, lecz jak na głównego bohatera przystało, potrafi stanąć na wysokości zadania, gdy sytuacja tego wymaga. Co więc go wyróżnia? Przede wszystkim, to że typowych animowanych bohaterów, nie potrzebuje motywacji zewnętrznej, bo sam w sobie potrafi odnaleźć pokłady bohaterstwa. Niemniej największą niespodzianką są postacie drugoplanowe. [Mały Spoiler] Najbardziej fascynujące jest w nich to, że ostatecznie okazują się inne, niż mogłoby się początkowo zdawać. Postacie, które z założenia powinny wcielać się w rolę łotrów w pewnym momencie przestają zachowywać się nagannie i zwracają swoje serca w stronę dobra. Nawet z założenia dobra Glim ostatecznie oddaje swoje serce odpowiedniemu strażnikowi.

Munio: Strażnik Księżyca opinie

Jednak prawdziwą robotę robi animacja. Bajka jest przepiękna. Zarówno ja, jak i moje gałki oczne były zachwycone głębią barw, wszystkimi detalami i fluorescencyjnymi dodatkami, które tworzą genialną całość. Strasznie podobało mi się połączenie dopracowanej animacji komputerowej z sekwencjami rysunkowymi. Idealnie się to dopełniało, a dzięki takiemu kontrastowi bez problemu można było odróżnić świat główny od świata snów. Talent francuskich twórców "Munio: Strażnik Księżyca" wprawił mnie w zdumienie. Od dawna nie oglądałam tak pięknej animacji, która w połączeniu z fabułą staje się magiczną opowieścią, w której nie sposób się nie zakochać!

Swoją drogą świat przedstawiony w bajce jest fascynujący. Historia opowiadająca o stworzeniach żyjących dniem lub nocą oraz tych, które mogą funkcjonować jedynie 'pomiędzy' wprowadza ciekawy kontrast między bohaterami, a przy okazji samą przypadłość Glim można interpretować na wiele sposobów. Ogólnie cała ta fikcyjna kraina jest niesamowicie bajeczna, dopracowana i zachwycająca. Muszę przyznać, że ciężko mi powstrzymać zachwyt nad oryginalnością tej produkcji. Czasami warto zrobić sobie przerwę od animacji produkowanych przez amerykańskich gigantów, by znaleźć prawdziwą perełkę i nią zdecydowanie jest "Munio".

Ps. Trafiliście na animację, która zachwyciła Was swoim pięknem i magicznym światem? Jeśli tak, to koniecznie podrzućcie tytuł w komentarzach.
Ps2. Wolelibyście żyć nocą, czy za dnia (gdyby nie ograniczały Was godziny otwarcia szkół, firm i urzędów)?

Prześlij komentarz

0 Komentarze