Looking For Anything Specific?

Header Ads

Z komiksu do reala, czyli superbohaterowie istnieją!

Superbohaterowie w naszej rzeczywistości

Myśląc o superbohaterach zazwyczaj przychodzi nam do głowy wykreowany przez komiksy i ich filmowe adaptacje wizerunek supermocarzy obdarzonych niezwykłymi mocami - lataniem, super siłą, niesamowitą prędkością, czy strzelaniem laserami z oczu. Dopiero później przypominamy sobie o superbohaterach, którzy nie mają zdolności, ani niezwykłego genu, jak Tony Stark, który zbudował sobie zbroje Iron Mana, bo zwyczajnie jest geniuszem, czy Bruce Wayne, który miał dość kasy, by móc zafundować sobie liczne gadżety w kształcie nietoperza, czy nawet Matt Murdock, który zwyczajnie lubi biegać po dachach i tłuc przestępców w stroju czerwonego diabła.


Superbohater naszego świata
Zamienił mundur wojskowy na strój superbohatera!
Uświadamiając sobie, że ludzie nie potrzebują supermocy, by walczyć ze złoczyńcami przychodzi do głowy kolejna myśl - Dlaczego w naszym świecie nie ma superbohaterów? Otóż moi drodzy mam dla Was nowinę, oni istnieją naprawdę! Ba! Nawet przestrzegają reguł, które opisałam w poradniku Jak stworzyć superbohatera. Chcecie poznać część z nich? Proszę bardzo! Zacznijmy od Guardian Shield, który nocą strzeże bezpieczeństwa w amerykańskim Beaverton. Choć jego tożsamość jest skrywana to powszechnie przyznaje, że jest byłym żołnierzem amerykańskiej armii, więc posiada niezbędne przeszkolenie, by prawidłowo naparzać bandziorów. Dodatkowo na wyposażeniu (poza tarczą) ma m.in. policyjną pałkę, paralizator, gaz pieprzowy i kamerę. Opiekuńcza Tarcza może i biega w czerwonym stroju z czarnymi gaciami na wierzchu, co wydaje się odrobinę śmieszne, jednak mieszkańcy miasta traktują go jak najbardziej serio i dorobił się już nawet dwóch pomocników Jericho oraz Sanctuary. Uprzedzając wasze pytanie: tak, oni też mają swoje kostiumy i broń.


Superbohaterowie istnieją naprawdę
To cosplay, to realni superbohaterowie! [Źródło zdjęcia]
Oczywiście nie są oni jedynymi osobami cierpiącymi na bezsenność, które poczuły, że ich powołaniem jest przybranie sekretnej tożsamości, by walczyć ze złem. Takich ludzi jest cała masa! Część z nich posiada również odpowiednie doświadczenie, dzięki któremu są całkiem skuteczni, jak choćby Ben Fodor znany także jako Phoenix Jones, były zawodnik MMA, który ponad pięć lat temu zamienił ring na ulice Seattle, gdzie walczy już nie z zawodnikami, lecz prawdziwymi przestępcami. Często towarzyszy mu Purple Reign, która poza walką w roli superbohaterki, założyła również organizacje non-profit pomagającą ofiarą przemocy w rodzinie. Sądzicie, że na tym koniec i nic was już nie zaskoczy? No proszę was... Przecież wiecie, co się dzieje, gdy kilku superbohaterów się spotka i nagle okazuje się, że fajnie im się razem pracuje. Tak, oczywiście, że zakładają grupę zrzeszającą superbohaterów! W komiksach mamy Ligę Sprawiedliwych, Avengersów, czy X-menów, a w prawdziwym życiu między innymi The Rain City Superhero Movement (RCSM), którego członkami są m.in. Phoenix Jones i Purple Reign. Swoją drogą powstały już oddziały RCSM w innych stanach, a nawet zagranicą (w Wielkiej Brytanii). 

Superbohaterowie a prawo
Takiej przyjaźni policji z ulicznym mścicielem się nie spodziewałam [Źródło]
Niemniej to wcale nie oznacza, że RCSM jest jedyną organizacją zrzeszającą superbohaterów. Skąd! Team Justice Inc z siedzibą na Florydzie jest pierwszą tego typu założoną organizacją, która poza standardowym patrolowaniem ulic, łapaniem bandziorów, czy zatrzymywaniem do czasu przyjazdu policji przez członków, pomaga również charytatywnie. Założycielem tej grupy jest Master Legend, który poza rozprawianiem się z typowymi bandziorami, dopadł hipnotyzera nakłaniającego dzieci do kradzieży! To prawie, jak walka z supervillainem!

W Real Life Super Hero Project jest wielu członków, więc to nie tak, że wspomniane powyżej osoby i ich grupy to pojedyncze wyjątki. Coraz więcej ludzi postanawia zmienić swoje życie, by walczyć z przestępczością w swoim mieście i uczynić nasz świat bezpieczniejszym miejscem. Niezależnie od płci, czy miejsca zamieszkania działają. Pojawiają się zarówno w Ameryce, w Europie, jak i w Azji. Doszły mnie słuchy, że w Rosji jest nawet jeden, który walczy z firmami odholowującymi źle zaparkowane samochody (staram się nie oceniać). To chyba oznacza, że superbohaterowie, podobnie jak ich komiksowi poprzednicy, zaczynają wybierać specjalizacje. 


Superbohater z Wielkiej Brytanii
Statesman - za dnia bankier, a nocą mściciel z Birmingham (UK)
Zasadniczo pojawienie się na ulicach bohaterów w kolorowych rajtuzach nie powinno dziwić, w końcu kto z nas w dzieciństwie nie marzył o zostaniu superbohaterem? Czy powinno nas martwić? Raczej nie, jeśli nie kroczymy drogą występku. Osobiście jestem zachwycona, jak potężny wpływ na rzeczywistość ma popkultura, bo choć i bez pierwowzorów ludzie w końcu mogliby wpaść na pomysł zwalczania przestępców na własną rękę to bez komiksowych kreacji raczej nikt nie wpadłby na to, by zamiast stroju ninja przywdziać kolorowe, lateksowe ciuchy z gaciami na wierzchu, czy dość oryginalnych masek. Niezależnie od image'u, który wybrali biję im brawo za zwalczania rabusiów, za próbę sprawienia, by świat był lepszy oraz za wywołanie uśmiechu zarówno u mnie, jak i u każdego, kto zobaczył ich stroje. 


Real Life Super Hero Project
Ps. Żartowanie z żyjących w naszej rzeczywistości superbohaterów jest zwyczajnie zbyt łatwe i krzywdzące, więc starałam się jak mogła, by się powstrzymać (doceńcie to proszę). Przede wszystkim uważam, że to bardzo fajne, że bohaterowie przenieśli się z komiksów do prawdziwego świata. Sama chyba zacznę się rozglądać za kimś, kto zmajstrowałby mi super, różowy kostium (zgłoszenia przyjmuję mailowo)! Dlatego, jeśli usłyszycie o wspaniałej różowej wojowniczce walczącej z głupotą i zacofaniem to wiecie komu słać serduszka!
Ps2. Gdybyście zostali superbohaterami to jaką ksywkę wybralibyście dla siebie?

Prześlij komentarz

0 Komentarze