Looking For Anything Specific?

Header Ads

Collins Suzanne - Kosogłos


„Nagle przychodzi mi do głowy straszna myśl. A jeśli oni nie zamierzają mnie zabić?”


Od wydarzeń opisanych w „W pierścieniu ognia” minął niecały miesiąc, który Katniss spędziła na dojściu do zdrowia. Peeta jest przetrzymywany w Kapitolu i nie wiadomo, co się z nim dokładnie dzieje. Katniss wraz z żyjącymi mieszkańcami Dwunastego Dystryktu znajdują się w Trzynastce. Mimo iż Trzynasty Dystrykt przetrwał Mroczne Dni, to życie tutaj nie jest usłane różami. Ludzi zdziesiątkowała choroba, a tych którzy przetrwali pozbawiła możliwości prokreacji. Wszędzie panuje surowa dyscyplina, która przyczyniła się do zniekształcenia systemu wartości wyznawanych przez tutejszych mieszkańców. Obecnie najważniejszym zadaniem Centrum Dowodzenia pod przewodnictwem Prezydent Coin jest pokonanie Kapitolu. W tym celu chcą uczynić Katniss symbolem rebelii.
Po pewnym czasie i pod kilkoma warunkami dziewczyna zgadza się na to i rozpoczyna się kręcenie filmów podżegających mieszkańców dystryktów do buntu. Katniss nie jest jednak w najlepszej kondycji psychicznej, która dodatkowo pogarsza się, gdy uzmysławia sobie po co Prezydentowi Snow’owi jest Peeta. Coin nie pozostaje nic innego, jak odbić go z rąk wroga. Wszystko jakoś się udaje i chłopak w końcu jest bezpieczny, jednak gdy tylko widzi Katniss, próbuje ją zabić.



„- Sojusznik - powtarza Peeta powoli i delektuje się brzmieniem tego słowa. - Przyjaciółka. Ukochana. Zwyciężczyni. Wróg. Narzeczona. Cel. Zmiech. Sąsiadka. Myśliwa. Trybytka. Sojusznik. Dodam to do listy wyrazów, których używam, żeby cię rozgryźć.



Jestem pod wielkim wrażeniem, w jaki sposób zmieniają się bohaterowie książki. Praktycznie każda postać, którą poznaliśmy w pierwszym tomie i jednocześnie dożyła trzeciego dojrzewa wraz z akcją. Właściwie z rozdziału na rozdział byłam świadkiem dojrzewania trójki głównych bohaterów. Katniss Everdeen brała udział w dwóch Głodowych Igrzyskach, jest symbolem rebelii i ma siedemnaście lat. Przez to ile w życiu już przeszła wszyscy zapominają, że tak naprawdę ona jest jeszcze dzieckiem, a przynajmniej powinna nim być. Sama nie raz złapałam się na tym, że patrzę na nią, jak na dojrzałą kobietę z bagażem doświadczeń weterana wojennego. Z Peetą jest dokładnie ta sama sytuacja, z tym wyjątkiem, że on jest jeszcze bardziej poharatany psychicznie. Przeszedł przez tortury, osaczanie, jego rodzina nie żyje, a on sam nie ma pojęcia, które z jego wspomnień są prawdziwe, a które wpojone przez Kapitol. Nie umiem sobie nawet wyobrazić, co powoduje, że ta dwójka ma siłę, żeby dalej żyć. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że czytelnik niesamowicie przeżywa każdą tragedię, jaka dotyka bohaterów. Postacie z tej serii są niesamowicie wykreowane, wielobarwne, z indywidualnym charakterem, historią i słabościami – są tak dobrze stworzeni, że momentami zapominam, iż są fikcyjni.

„Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.”


Kosogłos  jest inteligentną powieścią, która potrafi w jednej chwili zalać nas mnóstwem sprzecznych emocji, wprawić w osłupienie i zachwycić. Złożona fabuła wciąga, czyta się ją jednym tchem i nie można się ani na chwilę oderwać. Kosogłos jeszcze bardziej, niż poprzedniczki jest skąpana w brutalności i okrucieństwie. Autorka w genialny sposób sprawia, że walka na ulicach przypomina potyczki na arenie. Nie mogę odmówić jej geniuszu, a mimo wszystko jej umiejętności mnie nieustannie wprawiają w zachwyt


„Więc kiedy szepce: - Kochasz mnie. Prawda czy fałsz? 
Odpowiadam: - Prawda.


Spotkałam się z opiniami, że jest to najbardziej nieudana część serii. Nie mam pojęcia skąd to przekonanie się w ludziach bierze, bo jak dla mnie jest równie perfekcyjna, jak jej poprzedniczki, jeśli nawet nie lepsza. Zawsze powtarzano mi, że powinno się patrzeć, jak ktoś kończy, a nie jak zaczyna, a Suzanne Collins zakończyła cykl po mistrzowsku. Niby jest happy end, a jednak serce aż się ściska z żalu, jak silne piętno minionych wydarzeń odcisnęło się na bohaterach. Znów na ostatnich kartkach płakałam, jak małe dziecko i przez długi czas nie mogłam się uspokoić. Moje emocje szalały przez całą książkę zupełnie, jakbym czytała książkę po raz pierwszy. Po czym tak naprawdę poznać, że książka jest genialna? Dla mnie taką oznaką jest głód – kończę czytać książkę, a mimo to przez długi czas nie potrafię przestać o niej myśleć. Igrzyska Śmierci nie są książką, która znika po odłożeniu na półkę. Nie ukrywam, że seria jest moją ulubioną i chciałabym kiedyś móc przeczytać coś, co byłoby choć w połowie tak dobre, jak ona.  

Ocena: 12/10
Na trylogię składa się:

"Jestem ptakiem Cinny, płonącym, latającym gorączkowo, by uniknąć nieuniknionego. Grzywa płomieni wyrasta z mojego ciała. Uderzenia moich skrzydeł tylko podsycają pożar. Trawię się sama, ale nie widać temu końca. Ostatecznie moje skrzydła zaczynają słabnąć, tracę wysokość, grawitacja spycha mnie do spienionego morza w kolorze oczu Finnicka. Unoszę się na plecach, które ciągle płoną pod powierzchnią wody, agonia uspokaja się do bólu. Kiedy tak dryfuję, niezdolna do nawigowania, przychodzą oni. Zmarli."
~~~~
Na zakończenie chciałabym podrzucić wam trailer filmu IŚ, którego premiera będzie miała miejsce 23 marca. Enjoy!

Prześlij komentarz

16 Komentarze

  1. Zapowiada się ciekawie, choć na chwilę obecną muszę przystopować, bo nazbierało mi się nieco tych książkowych życzeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie też film?;o A ja jeszcze nawet książki nie czytałam.. Ale już od dłuższego czasu tak zachęcasz,że mam ochotę lecieć do księgarni i kupić- co na pewno,jak tylko będę miała trochę więcej pieniędzy,zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzecia część najbardziej mną wstrząsnęła. Była jakby zapowiedzią, żeby brać ją na poważnie... że to już nie jest zabawa.

    Druzgocący jest fakt, że zawsze wracam do tych serii kiedy mam doła ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusisz tą serią strasznie, zaraz wyskoczę z domu i włamię się do jakiejś księgarni żeby doczytać co zdarzyło się w dwóch ostatnich częściach :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i jestem zachwycona trylogią. Ostatni tom początkowo mnie zawiódł, ale po odrobinie refleksji doszłam do wniosku, że jednak jest cudny - chyba najlepszy :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. cyrysia - Wiem o czym mówisz, bo jestem w podobnej sytuacji, jednak jak tylko się odrobisz nie zapomnij o Kosogłosie i jego poprzedniczkach:)

    Miravelle - Będzie:) W sumie z jakiś dziwnych przyczyn i mimo obaw nie mogę się doczekac ekranizacji ;)

    Blair - Masz racje. I powiem Ci, że w chwilach gdy ma się doła ta książka miło odciąga od codziennych problemów :)

    Dosiak - Hahaha :) Tylko uważaj, bo jak Cię złapią mogą Ci je zabrac ;)

    Dusia - Myślę, że w tej częsci jest coś takiego, że trzeba trochę odczekac po zakończeniu i przeżyc na nowo, żeby w pełni pokochac, więc doskonale wiem o co ci chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany! Kolejna fantastyczna trylogia do nadrobienia. Dzięki za świetną, zachęcającą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jeszcze nie mam tych książek u siebie, a Ty już kończysz cykl... Ale zazdroszczę:D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze, że nie zaskoczyła mnie Twoja recenzja :) Słyszałam o tej książce same dobre słowa, jak i o całej serii, dlatego z wielką chęcią ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie, ty już przy trzeciej części, a ja jeszcze nawet nie zaczęłam pierwszej... a mam na nią TAAAKĄ straszną ochotę :D No ale od czego są święta? Może uda mi się nadrobić czytelnicze zaległości? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, jakoś twoja opinia mnie nie zaskakuje. Kosogłos stanowczo jest NAJLEPSZY *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, no ja nie wiem czemu jestem tak sceptycznie nastawiona co do tej książki jak i całej serii. W ogóle mnie do niej nie ciągnie, choć wydaje się naprawdę ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. tetiisheri - Spoko :) Propagowanie IŚ to czysta przyjenośc :)

    kasandra_85 - Spoko, ja Tobie też zazdroszczę, bo masz TO jeszcze przed sobą :)

    miqaisonfire - Cieszę się, że nie trzeba Cię specjalnie namawiąc :) Mam nadzieję, że trylogia Ci się spodoba!

    giffin - Nadrabiaj, ale jak zaczniesz czytac to rodzina nie będzie miała z Ciebie żadnego pożytku w święta ;)

    Matt - Haha:) Różnie wychodzi. W takim razie trzymam kciuki za szybkie nabycie "W pierścieniu ognia"!

    Tirindeth - :) Nic dodać, nic ująć

    Larysa - Podejrzewam, że może przez okładki, albo brzmi trochę sucho, jednak uwierz mi - to najlepsze, co w życiu czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  14. "Igrzyska śmierci" są serią, którą kocham. Okładka z początku mnie nie zachęcała. Trzymałam książkę w ręku, jednak odłożyłam. Kilka miesięcy później w bibliotece znów się na nią natknęłam i... Tak się zaczęło :)
    Dla mnie trzecia część była najsłabsza. Inaczej ją odebrałam niż Ty. Również na koniec płakałam, ale byłam tak zszokowana, że autorka w taki sposób potraktowała siostrę bohaterki...
    Zakończenie strasznie smutne. Płakałam jak bóbr.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę, nie potrafię się powstrzymać... Trafiłam tu przez przypadek, nawet nie sprawdzam dat wpisów, nie o to chodzi... Tak bardzo zgadzam się z Twoim punktem widzenia, że musiałam to napisać! Ja też całą serię odczułam tak mocno, tak emocjonalnie, tak bardzo... wryła mi się w serce. A Twój opis tutaj, który dla osoby obeznanej w temacie mówi wszystko, a dla pozostałych nie odkrywa aż tak wiele jest genialny.
    Musiałam to napisać, musiałam...! Miłość do tej serii i zachwyt Twoimi wpisami mnie do tego zmusiły.
    Na pewno tu jeszcze zajrzę ;) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Ci ślicznie Justyno! Miło spotkać pokrewną dusze, która podziela zachwyt nad Igrzyskami :) Po tej trylogii miałam potężnego kaca książkowego, dlatego często do niej wracam. O dziwo, działa na mnie równie mocno za każdym razem. Powyższy tekst napisałam ok 2,5 roku / 3 lata temu, jednak do tej pory nie udało mi się znaleźć książki, która okazałaby się od niej lepsza lub wywołała równie silne emocje (chociaż w tym przypadku najbliżej była "Piąta fala").
    Mam szczerą nadzieję, że uda mi się czymś jeszcze Ciebie zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń