Looking For Anything Specific?

Header Ads

Dawno temu z Dżinem


Okazało się (jak zawsze), że do niedawna Gosiarella nie znała bajki Disneya o Aladynie. A była taka pewna, że tak! Po odświeżeniu (czyt. poznaniu) jej, szybko zorientowała się, że niektóre sceny są bardzo znajome, ale dzięki grze (sic!). Właściwie początkowa scena ucieczki przed strażnikami wywołała falę wspomnień (Och! Jak małej Gosiarelli było ciężko skakać tym Aladynem!), jednak później bajka odkrywała własną historię, której Gosiarella nie znała. Opowieść o Aladynie pochodzi z Księgi tysiąca i jednej nocy, przez co jest najstarszą z dotychczas prezentowany w ramach True Story oryginalnych baśni. Do Baśni tysiąca i jednej nocy, sułtana i jego Szeherezadzy z pewnością kiedyś dotrzemy, ale dziś skupiamy się na Aladynie. 


Bajka bez morału, Baśń bez puenty

Dawno, dawno temu (jeszcze wcześniej, niż sobie właśnie wyobrażacie!), w bliżej nieokreślonym mieście chińskiego cesarstwa, żył sobie młody syn zmarłego krawca, Aladyn. Chłopiec był wychowywany jedynie przez matkę, dlatego gdy pewnego dnia zjawił się nieznajomy podający za brata zmarłego ojca, wszyscy się zdziwili. I słusznie, bo jak to w bajkach bywa, licho nie śpi. Jesteście sprytnymi dzieciakami, więc pewnie już się domyślacie, że ów nieznajomy to ZŁY czarnoksiężnik, który chce wykorzystać Aladyna do zdobycia magicznej lampy oliwnej, którą z tajemniczej jaskini może zabrać jedynie nasz główny bohater. Aladyn zgadza się pomóc wujowi, który daje mu do ochrony, magiczny pierścień. Po wejściu do jaskini, chłopak odkrywa, że skrywa ona ogród, w którym na drzewach zamiast owoców rosną klejnoty. Pośrodku klejnotowego gaju znajdowała się upragniona lampa. Wracając Aladyn musiał się wspinać, przez co nie mógł od razu dać lampy pseudo wujaszkowi, co bardzo go rozgniewało. Gosiarella podejrzewa, że czarownik miał poważne problemy z gniewem (choroba psychiczna bardziej prawdopodobna), bo zamiast cierpliwie poczekać 2 minuty, zaprzepaścił wieloletnie starania przez zepchnięcie Aladyna. Do tego jeszcze marmurowa płyta jaskini zapadła się, przez co zły psychol uznał, że Al nie żyje, a z nim przepadła lampa i pierścień. Ten czarodziej to prawdziwy geniusz! Gosiarella zastanawia się, czy to możliwe by kiedyś czarne charaktery były aż tak niedoskonałe? Tak czy inaczej wściekły nieudolny mistrz zła, powrócił do swojej ojczyzny w zachodniej Afryce.

I wtedy drogie dzieci, stała się rzeczy zupełnie zadziwiająca! Aladyn przeżył (no kto by się spodziewał?! No KTO?!). Chłopak zrozumiał, w jak kiepskiej sytuacji się znalazł: pseudo wujcio chciał go zabić, a teraz siedzi w ciemności bez większych szans na wydostanie. I wtem niechcący potarł pierścień (ale że jak? Pierścień?) i BOOM zjawił się przed nim dżinn chcący mu służyć i spełniać życzenia (ten to ma farta). Al zażyczył sobie, by dżinn wyniósł go na powierzchnię (jak na średnio rozgarniętego chłopaka, może być). Parę dni po powrocie do domu przypadkowo (dużo przypadków) potarł lampę, którą przyniósł z jaskini. Wtedy pojawił się dżinn (Seriously? Dwa dżinny? Gosiarella nie ma nawet jednego!) i ten też chciał mu służyć. Dzięki takim usłużnym magio twórczym istotom Al stał się obrzydliwe bogaty (a jak widać na powyższym obrazku, wcześniej w samych gaciach musiał paradować!), a jak wiadomo żaden nowobogacki nie zakocha się w biednej pannicy. Jego wybór padł …Ekhm… zakochał się w pięknej córce władcy Chin - Badr-el-Badur (Dobrze, że Disney zmienił imię na Jasmina, bo biedna Gosiarella by sobie język połamała). Aladyn przekupił swojego przyszłego teścia, a Karmina, syna wielkiego wezyra, który był narzeczonym księżniczki, pozbył się dzięki pomocy dżina. Tym sposobem udało mu się ożenić z Badr-el-Badur i zostać następcą tronu. Księżniczka bardzo pokochała męża, który spełniał każdą jej zachciankę (materialistka!). Aladyna pokochał też naród, gdyż okazał się on bardzo wspaniałomyślny i hojny dla ubogich, którym rozdawał złoto i klejnoty na ulicy (materialiści! Czemu Gosiarella nic nie dostała?!).


Plotki o hojnym i bogatym Aladynie rozniosły się po świecie, aż dotarły do czarownika, który powrócił na scenę w przebraniu kupca wymieniającego stare lampy na nowe. Pod czas nieobecności Księcia nabrał Badr-el-Badur, a ona oddała mu lampę Aladyna (Brak komunikacji i szczerości w związku = brak magicznej lampy. Deal with it, Al!). Dżinn miał już nowego pana i na jego rozkaz przeniósł pałac wraz z księżniczką do ojczyzny czarownika w zachodniej Afryce. Po co protoplaście Jafara była księżniczka? Cóż… pragnął ją poślubić, ponieważ się w niej zakochał od pierwszego wejrzenia. Zróbmy pauzę! Jak ktokolwiek mógł obwiniać czarownika o cokolwiek, skoro zrobił dokładnie to samo co Aladyn: przywłaszczył lampę, chciał księżniczkę i wykradł ją poprzedniemu ukochanemu dzięki mocy dżina! Miał jednak na tyle przyzwoitości by robić to jawnie! Koniec pauzy. Po powrocie Aladyn został aresztowany. Teść obwiniał go, iż przez jego czary księżniczka zaginęła i chciał skazać na śmierć, ale poddani wywołali zamieszki w jego obronie. Wkurzony tatuś księżniczki musiał pójść na kompromis i zawiesił wyrok na 40 dni, w ciągu których zięć miał za zadanie odnaleźć swą żoneczkę. W tamtych czasach nie było samolotów, ani pociągów, aut, ani nawet latających dywanów (wyobrażacie sobie?!), dlatego chłopak wezwał dżina z magicznego pierścienia, który wyjawił mu co się stało. Niestety Dżinn nie miał mocy, by odczynić życzenie czarownika, jednak przeniósł Aladyna do podpierniczonego pałacu, w którym Al odnalazł swoją żonę. Następnej nocy księżniczka spiła czarownika winem, a Aladyn, jak ostatni tchórz, zabił złego czarownika! Z mocą odzyskanego (czyt. wykradzionego ponownie) dżinna, Aladyn, księżniczka i pałac powrócili do domu. Wszyscy się cieszyli, a Aladyn i Badr-el-Badur żyli długo i szczęśliwie. Happy End. Seriously?!


[Żródło]
Gosiarella o Aladynie 
To może Gosiarella zacznie obrażać najpierw oryginalną baśń, a dopiero później przejdzie do wersji Disneya? Skoro wszyscy się zgadzamy to Gosiarella ma jedno podstawowe pytanie: Czy tylko Gosiarella widzi, że ta baśń jest bez sensu? Mamy biedaka, który przy pomocy czarodzieja zyskuje nie jednego a dwa super dżinny, które nie ograniczają się do jakiś błahych 3 życzeń, tylko lecą po całości bez żadnych zasad! Dzieciak zachłystuje się bogactwem i wymyśla sobie, że rozbije związek księżczniczki za pomocą magii, bo po co ma się wysilać (bogatym wszystko wolno!)! Oczywiście nawet po ślubie nie przychodzi mu do głowy by wyznać żonce prawdę, co to to nie! A gdy zjawia się czarodziej i bierze co jego, ten beznadziejnie zepsuty chłopak zabawia się w skrytobójcę! Serio?! Przecież ten cały Ali to antybohater pełną gębą, a baśń nie zawiera w sobie żadnych dobrych wartości. Nawet czarownik zachowywał się bardziej przykładowo od Aladyna. No może raz próbował go zabić, ale to było działanie w afekcie, a do tego wynikające z głupoty, a nie wyrachowania. Gosiarella gwiżdże na taką baśń i uważa, że Szeherezada się nie postarała! No i gdzie do diaska jest latający dywan? Gosiarella sądzi, że biedny dalej się kurzy, tam gdzie znalazł go Disney, czyli w innej baśni z Księgi 1001 nocy, nazwanej Magicznym dywanem z Tangu.

Gosiarella ma serdecznie dość tej oryginalnej baśni, więc czas najwyższy na krótką analizę wersji Disneya. Drogie Szkraby, powiedzcie Gosiarelli czego tym razem uczy nas Amerykańska wytwórnia? Coś cicho na sali. Dobrze, niech będzie – Gosiarella da wam trochę czasu na przemyślenia, a tymczasem sama zacznie odpowiadać. Alladyn, jako nałogowy kłamca, jest świetnym przykładem, że kłamstwo popłaca (trudno się z tym nie zgodzić). Co jeszcze? No tak! Nie tylko kłamstwo może się wam przydać w dorosłości, musicie nauczyć się jeszcze kraść …ekhm… przywłaszczać sobie pewne dobra, gdy są wam potrzebne! Chociaż niektóre kraje muzułmańskie pewnie się z tym nie zgodzą. Ba! Oni poszli o krok dalej i zabronili projekcji filmu, ponieważ uznali, że stawia on w złym świetle cały arabsko-islamski świat. Gosiarella nie do końca rozumie dlaczego? Przecież Disney stworzył z kłamliwego złodziejaszka (tym razem nawet nikogo nie zabił) następcę tronu, a czarny charakter nie jest biednym nieudacznikiem, a błyskotliwym geniuszem zła. Jafar nawet podsunął Gosiarelli pomysł na świetne wykorzystanie życzenia!
Wyjątkowo Gosiarella musi przyznać, że Disney (mimo powyższego) wykonał całkiem niezłą robotę. Gosiarella jest wdzięczna za wykradnięcie latającego dywanu Husejnowi, Perskiemu księciu, za zabawnego Dżina i przede wszystkim za porządnego Jafara, który jest faktycznie negatywną postacią. Niedorzeczny oryginał nie dorasta amerykańskiej baśni do pięt.


PS. Gosiarella dalej bawi się w chodzącego zarazka, dlatego przyda jej kontakt ze zdrowymi ludźmi np. w komentarzach, bo jest ciekawa, jak odbieracie oryginał (i nie tylko). 
PS2. Gosiarella, jak zwykle zaprasza na Blogowe FB.

Prześlij komentarz

25 Komentarze

  1. Zawsze myślałam, że Aladyn to Arab, który żyje sobie gdzieś na Półwyspie Arabskim albo w Afryce. Co tu robią Chiny? Oo
    No cóż, po głębszej analizie rzeczywiście wychodzi na to, że Aladyn jest bajką całkiem bez sensu. No chyba że nie będziemy go rozpatrywać w kryteriach baśni, to wtedy wyszłaby po prostu zwykła fantastyczno-kryminalna historia :)

    Muszę się pochwalić dwiema rzeczami: mam książeczke z kilkoma baśniami Szeherezady :D to raz. A dwa: uwielbiałam grać w tę grę na samym początku! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiarella też nie ma bladego pojęcia. Niby realia oryginału mówiły o Chinach, a przedstawiały świat arabski.

      Gosiarella chciałaby mieć pełną księgę tysiąca i jednej nocy, ale też ma tylko kilka baśni wybranych.
      A gra genialna! Chociaż mała Gosiarella miała z nią nie lada problemy!

      Usuń
  2. Znałam tę baśń, a przynajmniej tak mi się wydaje, ale Aladyn skrytobójca?! Takie rzeczy tylko u Gosiarelli! I co to wogóle za imię Badr-el-Badur?
    Wersja Disneya faktycznie jest znacznie lepsza i uwielbiam dżina!
    Ps. Propozycję pełną złożę w osobnej notce, ale na wszelki wypadek napiszę również tutaj: Rzucam Ci wyzwanie: znajdź brudy na Pocahontaz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiarella zaczyna się zastanawiać, czy aby nie przygląda się zbyt dokładnie tym wszystkim bajką, zamiast zwyczajnie się nimi cieszyć, jak normalni ludzie...

      Ha! Challenge accepted i nie powinno być z nim większego problemu. Gosiarella obiecuje, że indianka się pojawi niebawem.

      Usuń
    2. Jakbyś tego nie robiła, nie byłoby zabawy!
      Zobaczymy! Tak, właśnie Cię podpuszczam!

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że nie widziałam tej bajki, albo widziałam taaak dawno, że już nic nie pamiętam. :) Faktycznie jakaś bez morału ta baśń, co trochę mnie dziwi. Jakoś specjalnie nie czuję się zachęcona do nadrobienia, choć też bym chciała takiego dżina *chlip*.

    Jaki to pomysł na życzenie podrzucił Ci Jafar? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj, jest całkiem sympatyczna (a przynajmniej Dżin).
      No właśnie! Baśń z definicji powinna zawierać jakąś mądrość, a tu nic nie ma. Chyba, że w tamtych czasach wartością było mordowanie kogoś pijanego.

      Jafar uświadomił, że nie powinno się myśleć o kombinowaniu nad zwiększeniem ilości życzeń, czy nawet powiększeniem majątku, ale życzyć sobie władzy. Gosiarella prosiła by dżina o zdolności magiczne by samodzielnie spełniać własne życzenia (zarówno te egoistyczne, jak i bezinteresowne).

      Usuń
  4. Dżin Dżinem, ale tą gre uwielbiałam :D:D

    zapraszam na ciekawe, szarlotkowe, pankejki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe:) Muszę ją gdzieś dorwać online, bo również uwielbiałam ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Naprawdę zwięźle to określiłaś :P Ale i tak jestem w pełnym szoku, że znalazłaś czas na czytanie tego! (zdążyłam się stęsknić!)

      Usuń
  6. Nigdy nie obejrzałam tej bajki w całości ani jej nie przeczytałam, bo już na początku widziałam ten brak sensu. W takim razie po co się męczyć? Trochę mnie zaskoczyłaś, ale można było się spodziewać, że to wszystko jest takie jakieś dziwne. Disney to jednak zrobił coś przyzwoitego z bezsensownej historii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. True;) Zazwyczaj nie zostawiam na Disney suchej nitki, a tym razem odwalił porządną robotę robiąc coś dobrego, z takiej ...masakry.

      Usuń
  7. Szczerze? Jak dla mnie Alladyn mógłby być biedny, niech sobie chłoptaś paraduje w samych gaciach :). Nie lubię PS :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha;) Właściwie mogłam się spodziewać po tobie takiego wyznania! I w zupełności się zgadzam ;)

      Usuń
    2. Ze swojej strony domagam się więcej książąt w gaciach - równouprawnienie w końcu jest!

      Usuń
    3. Więcej niż było w ranking książkowych ciach wg Gosiarelli? Skandal!

      Usuń
  8. Teks ciekawy i wciągający, ale czy tylko mi przeszkadza, że piszesz o sobie w 3 osobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie została przeprowadzone w tym kierunku żadne badanie, ani ankieta, ale z pewnością to sprawdzę ;)

      Usuń
    2. Głosuję za! Tzn. za zostaniem przy obecnej formie -> bawi mnie:)

      Usuń
  9. Oglądałam kiedyś (jeszcze na kasecie) bajkę w wersji bardzo podobnej do oryginału, jednak tam akcja trwała nieco dalej i było coś ze zdobyciem jaja ptaka dodo (oczywiście na prośbę naszej księżniczki, która z kolei została zwiedziona przez czarnoksiężnika w przebraniu), czego Alladyn nie powinien robić, bo wiąże się to ze strasznymi konsekwencjami, czy jakoś tak. Tylko nie jestem pewna jak to się skończyło... :P
    Rzeczywiście dość bezsensowna historia. No ale przynajmniej Disney się postarał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O.o No to teraz ja bezradnie rozkładam ręcę, bo kompletnie tego nie kojarzę :(
      Będę musiała poszukać! Oto nowy cel! ;)

      Usuń
  10. Kiedyś przeczytałam ,,Baśnie z tysiąca i jednej nocy" C: Miałam jakieś dziewięć lat i siedziałam za regałami w bibliotece i tylko się dziwiłam, co ja do licha czytam. Pamiętam opisy bogactwa i dwa dżiny C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że niezależnie od wieku czytelnika ta historia nie ma sensu. I to najmniejszego!

      Usuń