Looking For Anything Specific?

Header Ads

Tego Ci nie wybaczę, czyli ciężkie grzechy z popkultury


Złoczyńcy potrafią być pociągający, zwłaszcza Ci wykreowani przez popkulturę. Mimo wszystkich złych uczynków, które popełniają na ekranie lub kartach stron, nie przestają wzbudzać naszej fascynacji, czy sympatii. Istnieją jednak grzechy niewybaczalne, które łamią serca fanów, a bohaterowi negatywnemu gwarantują śmierć z rąk twórcy.


Grzechy, które wybaczam


Jestem ciężkim przypadkiem, który zazwyczaj woli bohaterów negatywnych. Ba! Ja nieustannie ich bronię, widząc w nich ofiary. Przez to mogę nie być obiektywna, dlatego sami musicie zastanowić się, jacy złoczyńcy Was urzekli swoim urokiem osobistym, inteligencją, czy dowcipem. Sama mogłabym wymieniać ich bez końca, począwszy od czarnych charakterów z bajek Disneya, kończąc na mordercach ze slasherów. Niemniej postaram się wymienić jedynie bardzo popularnych sympatycznych socjopatów.

Uwielbiam Jokera, a przecież jest psychopatą o morderczych skłonnościach. Liczbę jego ofiar możemy tłumaczyć tym, że facet jest naprawdę szalony. Teoretycznie ta postać nie ma żadnych hamulców, dlatego spodziewamy się koszmarnych rzeczy i je mu wybaczamy. Wybaczamy mu sparaliżowanie szpitala, morderstwa, kradzieże, spalenie milionów dolarów, a nawet usmażenie mózgu Doktor Harleen Quinzel, bo dzięki temu dostaliśmy naszą cudowną Harley Quinn. Gdy Joker niebezpiecznie zbliża się do krawędzi i zaczynamy mieć obawy, czy aby nie przegiął, to nagle robi coś absolutnie uroczego i znów ma nas w garści.

Czy będę się smażyć w piekle, jeśli przyznam, że to mnie bawi?

Takich bohaterów jest pełno w popkulturze. Jeśli oglądaliście „Pamiętniki wampirów” i lubicie Damona, Stefana, Klausa lub Elajah, to najprawdopodobniej pogodziliście się, że każdy z nich zabił setki lub nawet tysiące ludzi, a większość z nich była niewinnymi matkami, ojcami, córkami, synami, mężami etc. Śmierć każdego z nich zniszczyła życie jego najbliższych, a i tak widzowie wybaczyli to mordercom. Dexter był seryjnym mordercą (i co z tego, że zabijał gorszych od siebie?), a i tak większość widzów trzymała kciuki, by policja go nie złapała. A Hannibal? Na bloga! On zjadał ludzi! No i oczywiście Lucifer Morningstar z serialu „Lucifer”, który dosłownie jest wcielonym diabłem, a i tak wszyscy uważają, że jest uroczy. Ludzie, poważnie: jak to o nas świadczy, gdy kibicujemy diabłu, seryjnemu mordercy, psychopacie, wampirowi lub kanibalowi? Co gorsza, ich wszystkie złe uczynki puszczamy im płazem i wybaczamy. Co musieliby zrobić, abyśmy przestali ich lubić?


Grzechy niewybaczalne


Każdy normalny człowiek w tym momencie zadałby sobie to samo pytanie, które najprawdopodobniej sami sobie przed chwilą zadaliście, czyli co u licha może być gorszego od czynów popełnionych przez wyżej wymienionych negatywnych bohaterów?! Otóż jest całkiem sporo takich rzeczy. Wyobraźcie sobie teraz jednego z tych podłych morderców, diabłów, kanibali, czy kogo tam złego lubicie i pomyślcie, że znęcał się nad szczeniaczkiem. Nie żartuję, poważnie wyobraźcie sobie, że Wasz ulubiony bohater w najpaskudniejszy sposób znęcał się nad małym pieskiem, czy kotkiem. To brzmi absurdalnie, ale dla większości z nas przemoc wobec zwierząt jest bardziej wstrząsająca, niż informacja o tym, że ktoś odebrał życie innemu człowiekowi. Co ciekawe to działa nie tylko w przypadku historii fikcyjnych, ale również tych realnych. Przez dłuższy czas przeprowadzała testy wśród znajomych i sprawdzałam ich reakcje na wieści, o tym, że jakiś Smith zaszlachtował jakiegoś Kowalskiego oraz informacji, o brutalności jakiegoś tam Smitha wobec zwierzaka. Popkultura znieczuliła nas do tego stopnia, że informacje o zamordowaniu kogoś nieznajomego nie robią na nas żadnego wrażenia, zaś przemoc wobec zwierząt wyzwala cały wachlarz emocji: smutek, żal, oburzenie, złość, pragnienie zemsty. Nie oceniam, bo sama płaczę za każdym razem, gdy widzę scenę z psem w „Efekcie motyla” lub oglądając „Marley i ja”, gdybym zaś miała się wzruszać za każdym razem, gdy na filmie mordują człowieka, to musiałabym podjąć stałą współpracę z Velvetem, by dostać dożywotni zapas chusteczek.

Gdzie te chusteczki?

Co ciekawe nie tylko krzywdzenie zwierząt domowych jest powszechnie nie wybaczalne. Współcześnie widzowie patrzą pogardliwie również na osoby, które działają na szkodę środowiska na szeroką skalę. Nie akceptujemy pedofilii, gwałtów, przemocy wobec kobiet, znęcania się nad dziećmi i staruszkami. Pokuszę się o stwierdzenie, że wszystkie akty przemocy wobec osób niepotrafiących się obronić są w naszej ocenie gorsze od zabijania, tych silniejszych. Niemniej w przypadku krzywdzenia ludzi wszystko zależy od tego, jak brutalnie zostanie zaprezentowany czyn naszego bohatera przez twórców. Samo morderstwo, które będzie szybkie i bezbolesne jesteśmy w stanie zaakceptować. W kontekście wykorzystania seksualnego wystarczy sama informacja, by uznać fikcyjnego oprawcę za potwora niewartego naszej sympatii, jednak przy samej przemocy jesteśmy bardziej litościwi. Trochę dziwne jest to nasze stopniowanie i całkowicie różni się od wysokości kary wymierzonej przez prawo.

Niemniej poza czynami, za które fikcyjnym bohaterom groziłaby odpowiedzialność karna, nie tolerujemy jeszcze zdrady. Nie lubimy bohaterów, którzy zdradzili swoich ukochanych oraz ciężko nam wybaczyć zdradzenia zaufania przyjaciela. Przykładowo w niedawno omawianej „Czarnej Liście” jednym z bohaterów jest Red — przestępca działający na szeroką skalę. Niemniej jest to zasadniczo dobry człowiek — troszczy się o swoich bliskich, lubi zwierzęta, szanuje podstawowe wartości rodzinne i jest absolutnie lojalny wobec przyjaciół. Dlatego, gdy inny bohater zdradza to bezgraniczne zaufanie, traci szacunek widzów.


Wiecie, jaki jest problem z bohaterem, który popełnił grzech niewybaczalny? Nikt nie chce go oglądać. Nic poza śmiercią nie jest w stanie zmazać jego win. Dlatego dość szybko zostają zamordowani przez swoich twórców lub znikają z naszego pola widzenia, by niepotrzebnie nas nie denerwować. Oczywiście mówię tylko, o tych postaciach, które niegdyś widzowie lubili, bo Ci z założenia źli do szpiku kości napędzają fabuły. Jednak i Ci w końcu umierają, gdy nadchodzi czas rozprawienia się z głównym bossem.

Ps. Czy są rzeczy, których jeszcze nie potrafilibyście wybaczyć fikcyjnym bohaterom.
Ps2. Wasz ulubiony czarny charakter to...?

Prześlij komentarz

0 Komentarze