Looking For Anything Specific?

Header Ads

Dlaczego g*wno nas obchodzi, co Mike Tyson sądzi o Polakach?


Być może słyszeliście już, jakie zdanie o nas- Polakach ma Mike Tyson, a jeśli nie, to Tyson za moment Wam powie, bo to, co do powiedzenia ma twarz Black Energy Drink, zdecydowanie trzeba usłyszeć, by uświadomić sobie kilka rzeczy.

Aby w pełni zrozumieć temat, musimy się cofnąć do 2018 roku, gdy w ramach 'kampanii edukacyjnej' prowadzonej przez FoodCare w USA z okazji 74-rocznicy Powstania Warszawskiego pojawił się spot z czytającym Tysonem.



Internet jak to ma w zwyczaju, podzielił się na dwa fronty. Jedni zachwycali się, że znany amerykański bokser wie o tym, że istniejemy. Drudzy zauważyli, że rozparty na sofie gwałciciel bełkota na temat, o którym najpewniej nie ma zielonego pojęcia, a Black w ten sposób nas znieważa. Jeśli ktoś pytałby mnie o zdanie, to na tamtą chwilę go nie miałam. Z jednej strony od lat jestem zdumiona wyborem Tysona na ambasadora... hmmm... właściwie czegokolwiek, bo ciężko brać go na poważnie lub uznać za osobę, która powinna reprezentować cokolwiek wartościowego (wiecie, nie chciałabym, żeby twarzą mojej marki był człowiek skazany za gwałt!), a z drugiej strony sami świetnie sobie poradziliśmy z umniejszaniem symboli Powstańców, więc jeśli miało to służyć informowaniu to okey, choć zdecydowanie postawiłabym na ciekawszą formę.


Mało osób o tym wie, ale Mike prywatnie bardzo interesuje się historią – te słowa Wiesława Włodarskiego, prezesa Rady Nadzorczej FoodCare i pomysłodawcy powyższej akcji, znalazłam w artykule Newsweeka. – Kiedy zwróciłem się do Mike'a z pomysłem, aby zrobić wideo o Powstaniu Warszawskim z radością się zgodził. Wiedział dużo o tej części naszej przeszłości. Sam napisał i zredagował część filmu.

Jednak człowiek, który podobno zna przynajmniej część historii Polski i wziął udział w kampanii, w której wychwalał "dzielnych Polskich bohaterów", rok później w wywiadzie udzielonym dla TVP Info stwierdził, że "Polakom gówno się stało w porównaniu do tego, co dotyka czarnych w Ameryce", zresztą sami posłuchajcie:



Tragedia, zniewolenie i prześladowania to nie jest coś, w czym ktokolwiek powinien ze sobą konkurować w kategorii "My mieliśmy gorzej". Obrzydza mnie takie podejście. Jeszcze mocniej obrzydza mnie umniejszanie cierpień narodu, gdy przebywa się na jego terytorium i udziela wywiadu krajowej telewizji, jednocześnie mając gówniane pojęcie o jego historii (umówmy się, że słowa Wiesława Włodarskiego nie przekonały mnie, że jest inaczej). Black Energy Drink świetnie wybrał ambasadora do swojego spotu reklamowego wykorzystującego motyw powstania. Naprawdę brawo!
Następnym razem powinni go uprzedzić, że to było tylko zwieńczenie okupacji niemieckiej w czasie II Wojny Światowej, a ją poprzedzała I Wojna Światowa, której koniec zwrócił nam niepodległość po 123 latach, bo Polska pod Zaborami znajdowała się od 1772 roku. Nie wspominam nawet o tym, że po II Wojnie Światowej staliśmy się zależni od ZSRR, więc tyle nam z tej wolności przyszło. Dzięki, Tiger i Dzięki Tyson za szacunek do mojego kraju i moich przodków.

Niemniej najbardziej dziwi mnie, że cała ta sprawa wcale nie rozniosła się tak szerokim echem, jak moim zdaniem powinna. A przynajmniej moja część internetu siedzi cicho, choć temat podłapało kilka portali. Na tę chwilę nie znalazłam nawet żadnej odpowiedzi Black Energy Drink na wypowiedź ambasadora swojego produktu, który obraża nas na tle ich ścianki reklamowej, a FoodCare nie zerwało współpracy z Tysonem. Szczerze? To pokazuje, że FoodCare nie widzi problemu i najwyraźniej ma podobne zdanie - gówno nam się stało, nie trzeba na to reagować, ani przepraszać. Jeśli nic się nie zmieni to w sierpniu będziemy oglądać nowe spoty reklamowe Blacka z Tysonem w roli głównej. No spoko... widać, że marka niespecjalnie się przejmuje.

A teraz odwróćmy sytuacje i wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby celebryta z Polski powiedział takie słowa w amerykańskiej telewizji:
„Czarnoskórym gówno się stało w porównaniu do tego, co dotyka Polaków w Europie. Nikt nie odebrał wam kraju na pieprzone 200 lat. Nikt nie próbował wykorzenić waszego języka, nie budował obozów zagłady, nie gazował was i po wszystkim wycierał ręce, mówiąc, że to wasze obozy zagłady, robiąc z was złoczyńcę. Nikt wam tego nie zrobił.
To, co was spotkało było bardzo złe, ale kiedy mówicie, że białoskóry Polak nie powinien brać udziału w filmie o niewolnictwie. Pytam się wtedy - kto wie więcej o walce o wolność niż Polacy? Kto wie więcej o prześladowaniach niż Polacy? Nikt na świecie nie był bardziej prześladowany niż Polacy? Wiemy, więc więcej o walce o wolność niż kto inny na całej pieprzonej planecie”.

Myślę, że jesteście sobie w stanie wyobrazić ten wrzask i oburzenie, które rozległoby się w obu krajach. Nikt nie zastanawiałby się nad tym, że osoba wypowiadająca te słowa rzeczywiście ma pojęcie na temat historii niewolnictwa i sytuacji czarnoskórych w Ameryce, bo to nie byłoby ważne. Ignorancja, niedoinformowanie czy nawet głupota nikogo by nie obchodziła, więc dlaczego nas miałaby obchodzić? Poważnie zastanawiam się w którym momencie przestaliśmy szanować nasz kraj i naszych przodków, którzy przelewali krew i oddawali życie, abyśmy mogli pić Blacka i oglądać jak jego ambasador nam umniejsza. Dlaczego nie jesteśmy oburzeni? Osobiście czuję się dotknięta, bo wiem, co moja rodzina poświęciła i ilu z nich dożyło końca wojny. Dlatego nie pozwolę im umniejszać, a porównywanie kto ma większego buba, jest tym w mojej ocenie, więc nie uważam, by i tym razem gówno nam się stało. A Wy?


Prześlij komentarz

0 Komentarze