Monroe Lee - Mroczne Serce. Przeznaczeni

Tytuł: Mroczne Serce. Przeznaczeni
Autor:
 Monroe Lee
Cykl: Mroczne Serce

Wydawca: MAK Verlag
Data wydania: 2011
Liczba stron: 376



"Zanurz się w świecie mrocznego romansu paranormalnego,
w którym czarująca bohaterka musi wybrać pomiędzy dwoma
niepokojąco kuszącymi możliwościami.

Jane Jonas, która niedługo skończy szesnaście lat, ma niepokojące powtarzające się sny. Pojawia się w nich tajemniczy chłopak i mówi jej, że są sobie przeznaczeni. Jej matka jest coraz bardziej zaniepokojona niebezpiecznymi nocnymi wędrówkami dziewczyny. Ale świat snów i rzeczywistość już niedługo się spotkają…
Gdy Jane zaprzyjaźni się z tajemniczym nowo przybyłym chłopakiem, niezmiernie interesującym blondynem, fascynującym i innym niż wszyscy, zapragnie go bardziej niż kogokolwiek… dopóki na jej drodze nie stanie towarzysz ze snów.
Dziewczyna musi wybrać jeden z dwóch światów –– ten znajomy, w którym pojawiła się romantyczna ekscytująca nuta lub ten drugi, mroczny i groźny, gdzie anioły, wilkołaki i czarujący nieznajomy starają się ją uwieść."



Znacie to stare powiedzenie „Nie oceniaj książki po okładce”? Ja znam, a mimo tego robię to notorycznie. Wystarczy zerknąć na tą piękną okładkę, aby ulec jej obietnicy zapewniającej, że w środku czeka na nas historia o niebezpiecznej miłości, która nie pozwoli nam się oderwać od książki. Szkoda tylko, że nie wszystkie obietnice mają pokrycie.


„Mroczne Serce. Przeznaczeni” opowiadają o losach bardzo dziwnej nastolatki. Jane Jonas jest skryta, uczy się w domu i ze wszystkich sił stara się odizolować od reszty społeczeństwa, a mimo to spotyka na swojej drodze dwóch chłopców – Evana i Lucę. Luca początkowo nawiedzają we snach, a później i na jawie, jednak nikomu nie mówi o nim oraz o miejscu, z którego pochodzi. Evana poznaje dzięki swojej młodszej siostrze Dot, a później, gdy zostają parą spędza z jej rodziną mnóstwo czasu. I tak historia mija, a ona spotyka się z nimi dwoma.

Jane jest chyba najbardziej bezbarwną postacią, jaka została wykreowana przez ludzki umysł. Nie jest odważna, ani bystra, ani zabawna, ani towarzyska, ani nawet interesująca. Z drugiej strony nie jest też wredna, szalona, ani głupia. Ona po prostu jest mdła. Luca jest niemal równie nieciekawy, jak ona, z tą tylko różnicą, że gdy oni czytam myślę, że to pięciolatek. Evan nawet nie mógł się zdecydować, jaki jest, bo przy każdej sytuacji jego reakcje były sprzeczne z poprzednimi. Ośmielę się napisać, że nie spotkałam się jeszcze z równie nieprzemyślanymi i niedopracowanymi postaciami, a do tego ich reakcje były równie intensywne i żywiołowe, jak oni sami. Pozwolę sobie przytoczyć pewną sytuację. Wyobraźcie sobie, że jedziecie autem z ojcem i niestety macie wypadek na odludziu. Jesteś cała, jednak twój ojciec jest nieprzytomny i zakrwawiony. Co robisz? Nasza główna bohaterka w tej sytuacji w pierwszej kolejności postanowiła otworzyć sobie okno, aby się schłodzić i patrzeć na piękny księżyc na niebie. Po pewnym czasie nie przyszedł jej żaden sensowny pomysł do głowy, więc zamknęła oczy i wyobrażała sobie, że wszystko jest już za nią i jest dobrze. To się nazywa opanowanie. Co z tego, że ojciec schodzi na siedzeniu obok, skoro można zamknąć oczy i sobie pomarzyć. A teraz najlepsze: autorka postanowiła ją za to nagrodzić i zaraz po zamknięciu i otwarciu oczu pojawiła się w szpitalu. Nie mogłam w to uwierzyć, więc ten fragment musiałam przeczytać parę razy, żeby się upewnić.  Dzieci, które sięgną po tą książkę już będą wiedzieć, jak pomóc ofiarą wypadków drogowych. Zapewniam was, że podobne reakcje towarzyszyły bohaterom niemal na każdym kroku. W końcu, co w tym dziwnego, że socjopata ogarnięty żądzą zemsty, który planował morderstwa od lat i jest o krok od ich realizacji, postanawia odpuścić je sobie tylko dlatego, że nagi chłopak obala słuszność jego argumentów? Przecież to wcale nie jest nielogiczne.

Książka jest źle napisana, fabuła źle skonstruowana, postacie bezbarwne, a ich reakcje beznadziejne. Oba światy, w których musimy się odnajdywać są nieciekawe, a wątki nie zrozumiałe. W jednym świecie wyjaśnianie m.in. motywów Sary, a w drugim Lowa są absolutnie nie do przyjęcia, jeśli jesteśmy racjonalnie myślącymi istotami.

Szczerze mówiąc nie polecam tej książki nikomu, choć wiem, że zawsze znajdzie się grupa ludzi, której spodoba się ona i mam nadzieję, że nie zjedzą mnie za moją ocenę. Jednak jeśli ktokolwiek zgodził się z moimi poprzednimi recenzjami to niech nie robi sobie krzywdy i nie czyta tego.

Ocena 1+ / 6 W tej książce nie ma nic dobrego poza okładką.