Looking For Anything Specific?

Header Ads

Gdy spełnimy marzenie, czyli Gosiarella wróciła!

Thassos szmaragdowa wyspa
Spełniłam jedno ze swoich największych marzeń. Odwiedziłam Grecję. Spędziłam wspaniałe dwa tygodnie na Thassos. Wróciłam. Można pomyśleć, że powrót do rzeczywistości nie należy do najprzyjemniejszych, jednak marzenia to dość niezwykła rzecz i ma to do siebie, że gdy się spełnią pozostawiają w człowieku niezwykle przyjemne uczucia, których nikt nie jest wstanie odebrać. 

Mam dość specyficzne podejście do marzeń, bo nie lubię zostawiać ich w sferze wyobraźni, lecz planów. Wierzę, że jeśli w swojej głowie zaszufladkujemy je jako cele to stają się bardziej realne i łatwiej nam będzie je zrealizować. Lubię myśleć, że 90% ich realizacji zależy od nas samych i działań, które podejmujemy. Niestety te 10% czasami lubi pokrzyżować plany, bo dotarłam do Grecji dopiero przy trzecim podejściu, a właściwie przy trzeciej wykupionej wycieczce i tuż przed wyjazdem ciągle miałam wrażenie, że coś znowu stanie mi na przeszkodzie. Niemniej udało się! Na pocieszenie te wspomniane 10% czasami lubi działać również na naszą korzyć, jak w przypadku mojego innego malutkiego marzenie tj. wysłuchania gry Yirumy na żywo - akurat wtedy los postanowił mi sprzyjać i w czasie trasy koncertowej po Europie wybrał Kraków, jako jedno z miast. Przeżycie było magiczne, jednak po zakończeniu poczułam delikatny smutek, lekką pustkę, bo mogłam byłam, przeżyłam, zachwyciłam się i nagle było po wszystkim. Marzenie spełnione. Na liście marzeń pozycja odhaczona, a następna okazja na wysłuchanie jego muzyki na żywo jest dość odległa. Jednak nie zrozumcie mnie źle - to było wspaniałe doświadczenie i ogromnie się cieszę, że je przeżyłam... tylko chciałabym móc uczestniczyć w tak magicznych chwilach częściej. 


W przypadku Grecji sprawa wyglądała odrobinę inaczej. Już jako mała Gosiarella marzyłam, by postawić nogę na greckiej ziemi. Zachwycałam się każdym dniem, każdą godziną i każdą pojedynczą chwilą, a teraz po powrocie wiem, że mogę to marzenie spełniać co wyjazd, ponieważ widziałam tylko małą część tego zachwycającego kraju i mam jeszcze wiele do odkrycia. To uczucie po spełnieniu marzenia o wiele bardziej mi się podoba, ponieważ stawia kolejne wyzwania oraz obiecuje jeszcze wspanialsze chwile do przeżycia. A już na Thassos nie brakowało ani dziwnych, ani wspaniałych przygód. Jeśli mam być całkiem szczera kraina, którą przez lata sobie wyobrażałam była całkiem inna od tej, którą zastałam. Nie była ani lepsza, ani gorsza - po prostu inna. Dlatego moje kochane Różowe Sałaty - spełniajcie swoje pragnienia, bo nie dość, że to jedno z najwspanialszych przeżyć to w dodatku nasze wyobrażenia nijak się mają do rzeczywistości. Trzymam za Was mocno kciuki!

Ps. Jak widać Gosiarella wróciła, więc niebawem będę nadrabiać zaległości na blogu! Mam nadzieję, że się cieszycie i bardzo za mną tęskniliście!
Ps2. Co powiecie na to, by pojawiło się niebawem kilka tekstów o Grecji, bo przywiozłam Wam zachwycające zdjęcia (na instagramie pojawiło się część z nich) i parę ciekawych przemyśleń.



Prześlij komentarz

0 Komentarze