Looking For Anything Specific?

Header Ads

Zombie apokalipsa? Spokojnie, USA ma plan!


Popkultura jest pełna żywych trupów, a jednak zombie apokalipsa nie wydaje nam się realna. Wsadziliśmy ją między bajki, a gdy ktokolwiek z nas zaczyna o niej mówić lub co gorsza przygotowywać się, to pozostali uznają go za wariata (sprawdźcie Jak reagują ludzie, gdy mówisz o zombie). Ten cały sceptycyzm może się okazać katastrofalny w skutkach, jeśli horda umarlaków rzeczywiście postanowi nas zjeść. Na całe szczęście rząd USA ma plan!

No co? Nie wierzycie, że jakakolwiek poważna instytucja może brać na poważnie wysyp żywych trupów? Cóż moi drodzy, srogo Was za moment rozczaruję. Nie mam zamiaru skupiać się na treściach zamieszczanych przez CDC (Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom), jednak dodam jako ciekawostkę, że na ich oficjalnej stronie internetowej opublikowano przewodnik, dzięki któremu dowiadujemy się, jak przeżyć w świecie opanowanym przez zombiaki. Przypadek? Nie, chwyt marketingowy. Oficjalnie poinformowano, że wytyczne, które mają pomóc w sprawnej ucieczce i jak najszybszym zażegnaniu niebezpieczeństwa w momencie inwazji zombie, są uniwersalnymi zasadami, które każdy powinien znać, a że wiedza odziana w szaty zombie lepiej się sprzedaje, to postanowiono to wykorzystać. Bardziej podejrzliwi mogą sądzić, że tak poważna instytucja z pewnością miała na względzie przygotowanie do prawdziwej zombie apokalipsy i tłumaczy się marketingiem, by nie wywoływać paniki. Obie opcje są sensowne i jakkolwiek by nie było, sądzę, że uczenie ludzi tego, jak powinni się zachowywać w obliczu pojawienia się armii głodnych żywych trupów lub innej katastrofy jest świetne! W Polsce też powinni to robić! A nie, czekajcie... przecież Gosiarella to robi, więc powinno wystarczyć (Ci, którzy tego nie czytają sami będą sobie wini!)! 

Miejmy nadzieję, że mają lepszy plan od tego, który zazwyczaj jest pokazywany w popkulturze.
Niemniej skupianie się na samym edukowaniu ludzi byłoby zdecydowanie nie wystarczające, ponieważ obywatele sami nie powinni stawiać czoła armiom zombie. Wojsko również powinno zostać przeszkolone tak, by wiedzieć jak sobie z nimi radzić oraz mieć opracowany plan działania na wypadek rozprzestrzeniania się epidemii Z-wirusa. Amerykanie to wiedzą i bynajmniej tego nie bagatelizują. W kwietniu 2011 roku Pentagon stworzył dokument o nazwie CONPLAN 8888, czyli Plan Przeciwdziałania Dominacji Zombie. Pozwólcie, że powtórzę: Pentagon, czyli Amerykański Departament Obrony stworzył pięciofazową, wojskową strategię mającą na celu przywrócenie ładu i porządku po wybuchu epidemii zombie. Jesteście ciekawi, co takiego się tam znajduje? 

Najciekawszy jest podział zombiaków. Wyróżniono w sumie osiem typów zombiaczych form:
1. Patogenne zombie, czyli takie, które powstało za sprawą bakterii, wirusa lub za sprawą innego zarażenia.
2. Radiacyjne zombie, czyli powstałe na skutek ekstremalnej dawki promieniowania elektromagnetyczne i/lub promieniowania cząsteczkowego. 
3. Złe magiczne zombie, czyli stworzone dzięki okultystycznym eksperymentom, czy też za sprawą czarnej magii. 
4. Kosmiczne zombie, czyli przybywające z kosmosu lub przemienione przez pozaziemskie toksyny lub radiację. 
5. Zombie-broń, czyli broń biologiczna stworzona z zamiarem wykorzystania przez wroga.
6. Symbiotyczne zombie, czyli zombie stworzone i wykorzystywane przez pasożytniczą formę życia, która zabija ciało gospodarza bardzo powoli lub wcale. Jednakże nie są znane sposoby zabicia pasożyta bez uśmiercenia gospodarza. Jest to forma bardzo podobna do patogennego zombie.
7. Wegetarianie zombie, które nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, ponieważ jedzą tylko rośliny. Jednakże mimo braku zainteresowania ludzki, ani zwierzęcy mięsem, nie dla nas całkowicie nieszkodliwe, ponieważ mogą zniszczyć zapasy oraz plony. Uroczy jest fakt, że raport przewiduje jęki wydawane przez tę formę zombiaków. Prognozuje się, że zamiast standardowego sapania „braaains”, będą one jęczeniem domagać się „graaains”, czyli ziaren.

Podejrzewam, że tak uroczo by to nie wyglądało.
8. Kurczaki zombie. Brzmi niedorzecznie, jednak w rzeczywistości to jedyny gatunek zombie, który aktualnie istnieje. Został po raz pierwszy udokumentowany przez Jonathana M. Forrestera 4 grudnia 2006 roku w artykule "Zombie chickens taking over California". Nazwano tak kury, które po tym, gdy przestały znosić jajka, zostały poddane eutanazji poprzez użycie tlenku węgla. Jak zauważono, niektóre z kur przeżywały próbę zatrucia gazem i wędrowały oszołomione pośród swoich martwych pobratymców. Zauważono, że po uznaniu za zmarłe, wracały one do życia i oszołomione wędrowały po ciałach martwych kurczaków. 

Najważniejszym dla nas i żołnierzy jest fakt, że wedle dokumentu CONPLAN 8888 zombie nie zalicza się ani w poczet ludzi, ani zwierząt, więc prawo nie chroni go przed śmiercią. Można swobodnie strzelać (w głowę!) bez zamartwiania się przyszłymi reperkusjami. Po zneutralizowaniu zagrożenia zaleca się spalić ciało - głównie po to, by się upewnić, że zombiak faktycznie (ponownie) umarł. Okey, więcej nie będę Wam zdradzać, a zainteresowani tematem mogą przeczytać pełną treść CONPLAN 8888. Nadmienię jedynie, że amerykanie wiedzą, że mogą się pojawić problemy z wodą, więc albo możecie liczyć na opady deszczu albo dodatkowo nauczyć się jak uzdatniać wodę


Plan planem, ale co z ćwiczeniami? Spokojnie, USA wie co robi, więc wszystkim każe trenować. Od 2011 roku pracownicy CDC dwa razy do roku ćwiczą, jak skutecznie uciec przed atakiem hordy zombie. Oczywiście oficjalnie trzymają się wersji, że zombie są tylko humorystycznym dodatkiem do zwykłych ćwiczeń przeciwpożarowych. Niemniej w Stanach przeprowadza się również ćwiczenia militarne przygotowujące na apokalipsę zombie. Władze powtarzają, że trenując ze scenariuszem zakładającym tak niezwykłe zagrożenie, będziemy gotowi na niemal każdy scenariusz ataku, czy klęski. W sumie to całkiem rozsądne podejście. Możliwe, że również dlatego postanowiono przeszkolić obywateli, jak choćby studentów ze szkół policyjnych, pracowników medycznych oraz przedstawicieli administracji rządowej, którzy w 2012 roku byli szkoleni przez współpracującą z rządem firmę HALO.

Dzisiaj dowiedzieliście się, że USA jest przygotowane na każde zagrożenie - nawet inwazję zombie. Tylko co nam to daje? Mieszkamy po drugiej stronie oceanu, więc ich armia nas nie obroni. Pozostaje mieć nadzieję, że nasz rząd również się ubezpieczy, nawet na wypadek czegoś pozornie niemożliwego. W przeciwnym razie zostaje nam albo przeprowadzka albo przygotowanie się na własną rękę. 

Ps. Potrafilibyście wymyślić inną wersję zombie poza tymi, które wymienili pracownicy Pentagonu?

Prześlij komentarz

0 Komentarze