Looking For Anything Specific?

Header Ads

Delikatne serce i ostre palce, czyli Edward Nożycoręki

Filmy Johnny Depp

Filmy Tima Burtona zawsze są oryginalne, jednak nawet na tle takich produkcji, jak "Sok z Żuka", czy "Gnijąca Panna Młoda", "Edward Nożycoręki" wyróżnia się swoją wyjątkowością. Ten tytuł to jedna z najlepszych współczesnych baśni dla dorosłych, jakie miałam okazję zobaczyć. A o tym, jak kultowa jest postać głównego bohatera, chyba nie muszę Wam wspominać, ale czy znacie ten film?

Tim Burton opowiedział nam piękną bajkę o samotności, o społecznej akceptacji oraz o tym, skąd wziął się śnieg. Gosiarella opowie Wam o chłopcu z za dobrym sercem. Dawno, dawno temu był sobie genialny wynalazca, który mieszkał w starym zamczysku na wzgórzu. Po latach spędzonych w odosobnieniu, wynalazca zaczął odczuwać samotność, dlatego postanowił stworzyć sobie syna. Jednak było mu bliżej do Gepetta i doktora Frankensteina, niż przeciętnego zjadacza chleba, więc zamiast męczyć się z szukaniem idealnej kandydatki na matkę lub z papierologią w ośrodkach adopcyjnych, wolał własnoręcznie (błagam, bez skojarzeń!) stworzyć potomka. Zaprojektował go i zaczął powoływać do życia, lecz zamiast od razu nadać mu ludzką formę, wolał go ciągle udoskonalać. Uczył go wyrażania emocji i etykiety, wpajał wiedzę i nieustannie rozwijał. Gdy jego dzieło było na przed ostatnim etapie prac, wynalazca zmarł zostawiając niedokończonego Edwarda z nożycami zamiast dłoni. Nikt nie wiedział o istnieniu Edwarda, dlatego był on skazany na samotne życie w upiornym zamczysku.


Edward Nożycoręki
Edward, uśmiechnij się! Później możesz nie mieć okazji.

Nie wiadomo ile lat po śmierci swojego twórcy, życie Edwarda wywróciło się do góry nogami, gdy do posiadłości wdarła się przedstawicielka Avonu. Peg (Dianne Wiest) okazała się dobrą kobietą o bardzo silnym instynkcie macierzyńskim, więc bez chwili wahania postanowiła zabrać Edwarda do swojego domu i nauczyć go współżyć w społeczeństwie. Problem w tym, że społeczeństwo lubi, gdy jednostka pasuje do grupy, a indywidualność nie jest najcieplej witana. Tim Burton najwyraźniej jest podobnego zdania, ponieważ widzimy całe zepsucie, hipokryzje, uprzedzenia i fałsz, które trawią mieszkańców kolorowego osiedla Peg.

"Edward Nożycoręki" jest zdecydowanie najsmutniejszym lub jednym z najsmutniejszych filmów Tima Burtona. Może to po części zasługa głównego bohatera, który jest absolutnie uroczy, a przy tym jest postacią tragiczną. Chociaż jeśli mam być całkiem szczera, to nie byłam zrelaksowana w obecności faceta ciągle wymachującego ostrymi nożami i sądząc po bliznach na twarzy, nie do końca panującego na nimi. Nawet, gdyby wyglądał jak Johnny Depp! Jednak to wcale nie znaczy, że nie było mi strasznie przyjemnie oglądać młodego Deppa, który notabene spisał się w swojej roli perfekcyjnie - zachwycił mnie, krytyków i Burtona, więc nie powinno nikogo dziwić, że jeszcze wielokrotnie wciela się głównych bohaterów jego filmów. Za to rolą Winony Ryder nie jestem już tak zachwycona. Oczywiście jej gra aktorska była bez zarzutów i idealnie wcieliła się w zbuntowano-romantyczną nastolatkę, ale jej postać strasznie mnie irytowała. Tym, że nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny. Tym, że nie jest odważna. Tym, że najwyraźniej nie rozumie, jak zniszczyła życie głównego bohatera. 


Wspólny film Burtona i Deppa
Skończy się poderżniętym gardłem, czy bajeczną fryzurą?

Oczywiście "Edward Nożycoręki" jest utrzymany w klimacie typowym dla tego Burtona. Ponure zamczysko niby jest straszne, ale w bardziej groteskowy sposób, niż przerażający. Historia, jak zawsze jest oryginalna, a przy tym przedstawiona w bardzo creepy i zarazem odrobinę groteskowy sposób, w którym mrok walczy z pastelowymi kolorkami. To trochę tak, jakby czytać Różowy Blog o zombie - trochę nie do końca to do siebie pasuje, prawda? Tak, czy inaczej jestem filmem zachwycona niemal pod każdym względem i powiem Wam coś w tajemnicy: To mój ulubiony film aktorski Burtona. Muzyka, kostiumy, scenografia - to wszystko jest bezbłędne. Do tego ciągle trzyma w napięciu (Czy Edward kogoś dźgnie? Jeśli tak, to kogo? Kiedy wszystko zacznie się robić paskudne? etc.). 


"Pieprzyć to wszystko - wracam do domu!"

Wiem, że na tle wszystkich nowości ukazujących się obecnie, ciężko będzie Was przekonać, abyście obejrzeli film z 1990 roku, jednak zapewniam Was dzieciaczki, że wcale nie jest od nich gorszy. Ba! Powiedziałabym, że od wielu znacznie lepszy, a przede wszystkim kultowy i odrobinę wstyd go nie znać. Poza tym młody Johnny Depp! Kogo nie przekonuje oglądanie młodego Johnny'ego Deppa?! No właśnie! Dlatego, jeśli nie widzieliście dotąd Edwarda lub oglądaliście go bardzo dawno temu, to naprawdę warto poświęcić mu czas! 

Ps. Gdybyście mieli nożyce zamiast rąk, to jak czynność sprawiałaby Wam największy problem i jakiej najbardziej brakowałoby Wam?
Ps2. Wasz ulubiony film z Johnnym Deppem to...?

Prześlij komentarz

0 Komentarze