Looking For Anything Specific?

Header Ads

Bettina Belitz - Pożeracz snów


Tytuł: Pożeracz snów (Splitterherz)
Autor: Bettina Belitz 

Wydawca: Znak Emotikon
Data wydania: 2011
ISBN-978-83-240-1534-4
Literatura niemiecka

Liczba stron: 510



"Piękno naznaczone złem...
Miłość na granicy jawy i snu...

Ona - wrażliwa, samotna, nie chce się pogodzić z przeprowadzką na wieś w lasach Westerwaldu.
On - niesamowicie przystojny, intrygujący i groźny. Ellie wyczuwa, że tkwi w nim głęboka tajemnica, ale choć się boi - za wszelką cenę chce się z nim spotykać.
To on - Colin Blackburn - ratuje ją w czasie burzy i od tej chwili Ellie nawiedzają niesamowite sny, groźne i jednocześnie fascynujące. Sny, które prowadzą ją na granicę dwóch światów...
Dzieli ich wszystko. Łączy tylko tajemnica."

        "Pożeracz snów" to piękny i obiecujący tytuł, który zdobi niezwykłą okładkę. Zapowiadała się naprawdę dobrze, więc właśnie tą książkę wybrałam, aby urozmaicała mi długą drogę w autokarze.
        "Pożeracz snów" opowiada historię nastoletniej Elisabeth, którą poznajemy w momencie jej przeprowadzki z Kolonii do małego miasteczka Kaulenfeld. Nowe miejsce niezbyt jej się podoba i ciężko jej nawiązać nowe znajomości. Oczywiście jej życie nabiera sensu, gdy z opresji ratuję ją leśniczy i mistrz karate na koniu i żeby nie było nie porozumień to mistrz karate, jeździec konny i leśniczy to jedna i ta sama osoba. Potem Ellie zakochuję się po czubek swojej pustej czaszki i pojawiają się problemy.
   Ellie jest zmienna, nie może się do końca zdecydować, czy chce mnie denerwować, czy też chce, abym ją lubiła. Niestety przeważa to pierwsze. Główna bohaterka boi się własnego cienia, pająków ( co akurat jest zrozumiałe), koni i wysokiego, co tylko można się bać. Do jej nieustannego lęku dochodzą jeszcze dziwne sny, omdlenia i przede wszystkim niesamowita empatia, która jest okropnie zmarnowanym motywem. Elli jest także kapryśna, uległa, często głupia, brak jej chyba zdolności społecznych, a do tego nieustannie płacze (kolejny zmarnowany wątek). Te wszystkie minusy idą jednak czasami w niepamięć, bo dziewczyna ma swoje przebłyski, kiedy naprawdę robi lub myśli coś mądrego i widzę w niej przez chwilę odbicie swoich myśli.
   Co do Collina, bo tak na imię ma jej rycerz na koniu, to jest całkowitym przeciwieństwem Elisabeth. Jest inteligenty, przewidujący, niebezpieczny, wie czego chce i to on wydaje jej polecenia ( z dwojga złego lepiej niech ten mądrzejszy mówi, a głupi wykonuje). Jego wyrażanie miłości pozostawia wiele do życzenia, ale jej woła o pomstę do nieba.Jest co chwilę przerażona, że jej ukochany ją zabiję, szkoda tylko, że w sytuacjach prawdziwego zagrożenia jej strach znika ... w ślad za rozumem. Mimo, iż fabuła nie jest zbytnio zagmatwana i tajemnicza to nie będę wam zdradzała jakie przeszkody napotkają na swojej drodze, bo zabrałabym wam ostatnią odrobinę przyjemności. Co się tyczy pozostałych postaci to nie są wybitne, a wręcz trochę wyblakłe i nieciekawe.
     Dochodzę już do najcięższego grzechu tej książki, który wpłyną na moją negatywną ocenę wszystkiego, co w książce zawarte, a mianowicie OPISY. Te okropne, nudne, a przede wszystkim nieciekawe i niechciane opisy atakowały mnie z każdej możliwej strony. Powodowały, że chciałam wyrzucić książkę na Serbskiej ziemi, by już nie nudziły mnie więcej. Jednak udało mi się zebrać w sobie i dotrwać do końca. Cóż muszę przyznać, że dodatkową motywacją był fakt, że pozostałe książki były trochę poza moim zasięgiem (kierowca nie chciał otworzyć luku bagażowego). Na pocieszenie druga połowa książki była odrobinkę lepsza.

Ogólnie rzecz ujmując książkę czytało mi się topornie, postacie nie były ciekawe, a pomysły źle zrealizowane. Może po prostu źle odbieram niemiecką literaturę? W końcu to kolejne niemieckie "dzieło", które skutecznie mnie do siebie zraziło. Mimo wszystko jej coś co nie pozwala mi dać najniższej oceny, jednak to coś jest dla mnie nie uchwytne i nie umiem tego nazwać :(

Ocena: -2 / 6 Wiele od tej książki wymagałam, lecz nie wiele dostałam.


„Jeszcze kilka tygodni temu zostałabym z pewnością uznana powszechnie za damę. Nie tęsknie wprawdzie do wysiłków włożonych w utrzymywanie tamtego stanu - po prostu mi się to znudziło- ale moja próżność została draśnięta. Jeśli dzisiejszej nocy miałam umrzeć, chciałam przynajmniej umrzeć, jako kobieta pożądana.”

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję wszystkim za życzenia udanych wakacji, w szczególności, że się spełniły. Tak pięknego kraju, jak Bułgaria jeszcze nie widziałam, można się tam wszystkim zachwycać. Ludzie byli niesamowicie radośni, a w kurortach niemal każdy mówił po polsku. Gdyby nie to, że książki są pisane cyrylicą, bo mogłabym tam zostać na zawsze.

Prześlij komentarz

6 Komentarze

  1. Na razie jestem dopieor na jakiejś 200 stronie i utknęłam i zgadzam się calkowicie ! :D Postacie nieciekawe, opornie się czyta, a pomysły są źle zrealizowane :D Na reszcie ktoś myśli tak jak ja ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brr... na pewno nie przeczytam. Nawet gdyby główna bohaterka mnie nie wykończyła, to nudne i nieciekawe opisy zrobiłyby resztę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tristezza czemu jeszcze się z tym męczysz? Cieszę się, że myślimy podobnie, bo przez chwilę myślałam, że nie załapałam czegoś w tej książce.

    Nikki bardzo się cieszę, że choć jedną osobą uchroniłam przed tym dziadostwem ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam zamiar ją przeczytać. Ale jeśli TAK nisko oceniasz i nazywasz ją dziadostwem, to będę ją omijać szerokim łukiem. Dzięki za cynk;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu na coś się przydałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie bardzo się podobała. :) Opisy były w moim odczuciu plusem tej książki, ale wiadomo - co kto lubi. ;) Szkoda, że nie przypadła Ci do gustu. Czekam teraz na drugą część i mam nadzieję, że pojawi się ona jak najszybciej. :)

    OdpowiedzUsuń