Instrukcja obsługi


Pewnie myślicie, że mam Was za lekko nieogarniętych, skoro publikuję instrukcje obsługi. Nic bardziej mylnego! To Gosiarella jest lekko nieogarnięta szablonowo, przez co pojawiły się pewne niedogodności, które pasowałoby Wam przybliżyć. Wiem, że najprościej byłoby je usunąć i jeśli ktoś mi powie, jak to zrobić to obiecuję obsypać go brokatem i podarować jednorożca. Niestety pomocny książę na białym koniu, włóczy się po jakiś barach lub wpadł do jakiegoś rowu. W dodatku trafiłam do jakiejś dziwnej rzeczywistości, w której czas leci 5 razy szybciej i dopóki odrobinę nie zwolni, nie będę miała kiedy nad owymi niedogodnościami popracować (jest jeszcze opcja siedzenia nad szablonem w czasie przeznaczonym na pisanie notek, ale czuję, że jeśli w niedziele nie pojawi się True Story to długo nie pożyję).

Komentarze 
Zacznijmy od Disqusa, bo to właśnie on spędza mi sen z powiek i przyprawia o palpitacje serca. Większość błędów została opanowana. Niestety komentarze, które zostały opublikowane przed 22 kwietnia, nie wyświetlają się w odpowiedniej kolejności tj. zapanował porządek chronologiczny, zamiast dyskusyjnego (komentarz-> odpowiedź -> odpowiedź do odp. itp.). Nowsze są już normalne. Teraz najważniejsze: Pod każdym postem znajdują się dwa formularze przesłania wiadomości (wynika to z faktu, że z nieznanych przyczyn Disqus nie włącza się na moim blogu automatycznie i muszę go aktywować komentarzem Bloggerowym), jednak bardzo prosiłabym Was byście korzystali jedynie z Disqusa. Przede wszystkim dlatego, że zablokowałam wyświetlanie komentarzy Bloggerowych. Poza tym ma też kilka przydatnych zalet, które mogą Wam przypaść do gustu. Oto kilka z nich:
1. Możecie zalogować się przez konto Disqus, FB, Google, Twittera i chyba czegoś jeszcze. Możecie też komentować, jako gość (zamiast własnego adresu mailowego możecie wpisać np. a@anonim.pl ).
2. Nie musicie sprawdzać, czy pod waszym komentarzem rozpoczęła się dyskusja, bo dostajecie info na maila (jeśli go podaliście). 
3. Jeśli spodobała wam się czyjaś opinia możecie podzielić się nią w social media lub przy pomocy znaczka ^ go poprzeć (lub jednym kliknięciem dać znać, że plecie bzdury). 
4. I moje ulubione: możecie wrzucać zdjęcia itp. 
5. Chcielibyście coś poprawić w komentarzu? Już nie musicie go usuwać, bo pojawia się magiczna opcja: edytuj!
Disqus ma też parę wad (poza buntowaniem się przeciwko Gosiarelli) np. długo się ładuje, a czasami (głównie na IE) pojawia się dopiero po odświeżeniu strony. Przetestujcie go pod notką, i jeśli coś jeszcze jest nie tak to dajcie znać (przez komentarz lub maila).


Menu 
a) Menu górne jest całkiem normalne i znacie je z poprzedniego szablonu, więc rewelacji nie ma. 
b) Akordowe menu, czyli te ruchome zdjęcia u góry, po kliknięciu przeniesie Was do wybranej notki. Nie składają się na niego najnowsze posty, lecz te, które zdaniem Gosiarelli mogą Was najbardziej zainteresować (no dobra, ładne obrazki wpłynęły na decyzję o ich wyborze). 
c) Kafelki na stronie głównej, które czasami się rozjeżdżają z niewiadomych przyczyn (mam nadzieję kiedyś je poskromić). Tam znajdziecie najnowsze posty. Wszystko jasne?

Baner 
…czyli największa duma Gosiarelli, dlatego nie będziecie mieć z nim problemów. Jakimś cudem udało się podlinkować ikonki do: FB, Twittera, Bloglovina, G+ i Aska. Szok! Działa nawet blogowa wyszukiwarka. #ToUczucieGdyWszystkoDziała 

Pozostałe 
Zmiana (ponowna i ostateczna) domeny poszła gładko, chociaż i tak nie udało się całkowicie oddzyskać wszystkich linków z innych blogów i stron. Jeśli polubiliście Gosiarellowego Facebooka to nie macie się czym martwić, bo info o nowych postach powinno do Was dotrzeć (dla pewności włączcie opcję Otrzymuj powiadomienia, które wysuwa się spod przycisku Lubisz to!), tak jak i wszystkie pokręcone grafiki. Każdy post ma też dodaną opcję lajkowania i udostępniania, które nie gryzą (sprawdzałam). Jeśli Gosiarella Was nie przekonała to może uda się Michałowi Góreckiemu (link). 

P.S. Obiecuję, że jutro pojawi się True Story.
Tymczasem dawać znać, jeśli pojawi się jakiś problem.