Kto w dzieciństwie nie marzył o posiadaniu niezwykłych zdolności, wspaniałych supermocy i byciu mega potężnym? Gosiarella marzyła! Co jakiś czas sprawdzałam, czy aby szklanka nie przesunie się, gdy wystarczająco mocno się skupie lub piorun nie trzaśnie kogoś kto mnie wkurzył. Nie przesunęła się i nie uderzył, więc takich mocy nie posiadam. W końcu dorosłam, przestałam próbować i zadowoliłam się myślą, że z całą pewnością mam moc gąbki (przeczytajcie co łączy Gosiarellę z gąbką), ale jak na złość nie otacza mnie żaden superbohater, więc nie mam tego jak sprawdzić. Skoro o tym mowa zastanawialiście się kiedyś jak można odkryć u siebie superpower?
[W tekście będę się skupiać głównie na postaciach z serialu Heroes i Heroes Reborn, ale spokojnie, bo tylko i wyłącznie na mocach bohaterów, więc znajomość tych produkcji nie jest wymagana, a spoilery się nie pojawią]
Niby są takie, których rozpoznanie nie wymaga specjalnego wysiłku, jak choćby słuch absolutny, super siła, jasnowidzenie, czytanie w myślach, czy radioaktywność. Istnieją także takie, które przez przypadek można u siebie odkryć np. zdolność leczenia dotykiem, przenikanie przez obiekty, czy telekineza. Inne jednak nie są tak oczywiste do wykrycia, więc trzeba jakoś sprawdzić, czy ich nie posiadamy jak Hiro, gdy uparcie starał się zatrzymać czas - w końcu mu się udało i został mistrzem czasu i przestrzeni. No dobrze, wiemy jak to było z Hero, ale co z pozostałymi bohaterami seriali Heroes, czy też Heroes Reborn?
[W tekście będę się skupiać głównie na postaciach z serialu Heroes i Heroes Reborn, ale spokojnie, bo tylko i wyłącznie na mocach bohaterów, więc znajomość tych produkcji nie jest wymagana, a spoilery się nie pojawią]
Niby są takie, których rozpoznanie nie wymaga specjalnego wysiłku, jak choćby słuch absolutny, super siła, jasnowidzenie, czytanie w myślach, czy radioaktywność. Istnieją także takie, które przez przypadek można u siebie odkryć np. zdolność leczenia dotykiem, przenikanie przez obiekty, czy telekineza. Inne jednak nie są tak oczywiste do wykrycia, więc trzeba jakoś sprawdzić, czy ich nie posiadamy jak Hiro, gdy uparcie starał się zatrzymać czas - w końcu mu się udało i został mistrzem czasu i przestrzeni. No dobrze, wiemy jak to było z Hero, ale co z pozostałymi bohaterami seriali Heroes, czy też Heroes Reborn?
Ta radość, gdy w końcu test mocy kończy się sukcesem! YATTA! |
Aktualnie oglądam Reborn i nie mogę wyjść z podziwu, że niektórzy Evosi odkryli w sobie moc, którą posiadają. To wręcz niebywałe. Przykładowo taki Harris (Prime) potrafi się sklonować, ale w tym celu musi odrąbać sobie jakąś część ciała, by z niej wyrósł klon. Wyobrażacie sobie jak to jest co chwila obcinać sobie palec? I co z tego, że zaraz on odrośnie, skoro musi to boleć jak diabli! I jak w ogóle doszło do tego, że odkrył on w sobie taką moc? Raczej w atmosferze szczęścia i miłości to nie miało miejsca. Jako że większość ludzi potrafi przez całe swoje życie niczego sobie nie amputować to istnieją spore szanse, że ktoś już taką ma... bo niby jak można udowodnić, że nie? Przecież nie utniemy każdemu człowiekowi palca, czy ucha (może Vincent van Gogh nie był wcale taki szalony?)! Zwłaszcza, że jeśli eksperyment się nie powiedzie to będziemy mieć ponad 7,3 miliarda paluchów zamiennych.
Zresztą nie tylko ta moc jest problematyczna w nowej serii Heroesów. Hachiro Otomo potrafi między innymi wrzucić kogoś do gry komputerowej i wyciągnąć z niej fikcyjną postać do reala. Może i nie jestem nałogowym graczem, ale całe życie z jednym takim mieszkałam i nigdy nie widziałam, by macał ekran próbując się przenieść do gry. Rozumiecie do czego zmierzam? Nikt normalny (nienormalni też nie) przypadkowo nie odkrywa, że posiada taką zdolność. Nie i już! Poza tym przy założeniu, że niezwykłe zdolności są wynikiem ewolucji, która zazwyczaj wlecze się niesamowicie to Hachiro miał wielkiego farta, że moc pojawiła się właśnie w jego pokoleniu, bo gdyby dostał ją jego dziadek to co? W najlepszym razie mógłby sobie telewizor pomacać, a aktora raczej nie wyciągnąłby z kineskopowego, czarno-białego ekraniku. Zresztą podobnie wygląda sprawa w przypadku pozostałych zdolności opierających się na nowoczesnej technologii. Just say...
Różowa wojowniczka, czyli Katana Girl |
W przypadku oryginalnej serii sprawa wygląda odrobinę inaczej, ponieważ widzimy jak bohaterowie odkrywali w sobie moce. Peter skaczący skąd popadnie, ponieważ sądził, że potrafi latać. Hiro raz mrugający, a raz zaciskający z całych sił powieki w nadziei, że zatrzyma w końcu czas. Ando wstrzykujący sobie serum, by jakąś moc w sobie wykształcić etc. Te przykłady są urocze i zasadniczo niegroźne. Jednak inne przyprawiają o ciarki, jak moc naszej cheerleaderki Claire Bennet, która ma moc regeneracji, przez co była niezniszczalna. Z jej regeneracją nie było tak źle, bo przecież przecięcie palca się zagoi, ale Claire chciała poznać granice swoich zdolności toteż zaczęła uprawiać samobójcze skoki z coraz to większych wysokości. Szczerze mówiąc nie jestem przekonana, czy po odkryciu samoregeneracji potrafiłabym się zdobyć na zamach na własne życie tylko po to, by sprawdzić czy na pewno przeżyję. A jeśli wyszłoby to przypadkiem to nie chciałabym powtórzyć wyczynu, choćby dlatego, że istnieje możliwość, że jest jakiś limit żyć. W końcu nie ma co ryzykować, gdy los, czy tam ewolucja nas obdarowała, prawda?
A skoro o odbieraniu życia mowa to Sylar sam nasuwa się na myśl. Widzicie, jeśli można powiedzieć, że miał on w sobie jakąś moc to jest to coś pomiędzy umiejętnością intuicyjnego rozumienia zasad działania złożonych systemów, a intuicyjni uzdolnieniem się. Tylko aby się uzdolnić musiał pogrzebać w mózgach evosów. Czy tylko mi się to odrobinę kojarzy z supermocą ala zombie? W końcu apetyt na mózgi to on miał spory!
No przecież nie mogło zabraknąć mózgu i zombie wstawki! Za kogo Wy mnie macie! |
Patrząc na to, na jakiej zasadzie działają moce heroesów dochodzę do wniosku, że nawet, jeśli są wśród nas ludzie obdarzeni niezwykłymi mocami to jest spore prawdopodobieństwo, że są one tak dziwne i nietypowe, że mogą zostać nigdy nie odkryte. Bo np. całe życie przeżyjemy w jednym kawałku, nie będziemy próbować zapanować nad żywiołem, a grzebanie w mózgach zostawimy neurochirurgom. Możliwe też, że nasze moce są jeszcze bardziej odjechane i na przykład ktoś z nas potrafi gadać z jednorożcami, a tu psikus - wszystkie się schowały. Albo mam moc ożywiania wymarłych gatunków, ale nigdy nie miał w ręce kości dinozaura, czy mamuta. Albo może manipulować technologią, która jeszcze nie powstała. Albo... coś dużo tych albo, więc kolejne mniej lub bardziej prawdopodobne scenariusze zostawię Waszej wyobraźni. W każdym razie, jeśli czujecie, że są marne szanse, abyście odkryli w sobie niezwykłe zdolności to mówi się trudno. Niemniej poddawać się nie wolno, więc zostawiam Was z poradnikiem jak stworzyć superbohatera rodem z komiksów.
Niech moc Różowej Gosiarelli będzie z Wami!
Ps. Jaką nieprawdopodobną moc ciężką do odkrycia dodalibyście do powyższych?
Ps2. Są obecni Ci, którzy też starali się w sobie odkryć supermoc? Przyznajcie się!
0 Komentarze