Looking For Anything Specific?

Header Ads

Jaką koreańską dramę obejrzeć, czyli K-Paka #15


Przez ostatnie miesiące miała spory problem z oglądaniem k-dram. Zanurzyłam się w manhwy i k-novelki, więc ciężko było mi się przestawić. Na szczęście większość tytułów w tym zestawieniu pochodziło z rekomendacji czytelników, więc trafiłam na wiele perełek, które należy koniecznie polecić dalej. Wyciągnijcie swoje listy Must Watch, bo jest je czym uzupełnić!

[Tradycyjnie przypominam wszystkim, którzy z dramami nie mieli jeszcze do czynienia, że przed oglądaniem lepiej zapoznać się z Przewodnikiem po k-dramach oraz listą k-dram idealnych na start]

Mr. Queen

Gatunek: historyk, komedia, romans, fantasy, dramat

Fabuła: Historia transmigracji duszy kucharza ze współczesnej Korei Południowej do ciała młodej królowej z czasów Joseon. Nowa królowa z męską duszą w sobie, na wszelkie sposoby stara się wrócić do swojego oryginalnego ciała i świata, lecz gdy staje się to niemożliwe, musi dopasować się do nieciekawej sytuacji, w której się znalazła, atmosfery panującej w pałacu oraz męża, który pozornie wydaje się polityczną marionetką z kochanką u boku.

Ocena: Kocham sageuki i wszelkie możliwe wariacje isekai/transmigracji dusz, więc napisanie, że byłam zachwycona, to nie napisać nic! Przy okazji przyznaję, że dość zabawnie jest oglądać lovelasa, który nagle zostaje pozbawioną swojego 'smoka' matką narodu. Poważnie, nie myślałam, że będzie mnie tak bawić patrzenie, gdy "królowa" podrywa królewską konkubinę. To zdecydowanie coś odświeżającego, jeśli chodzi o dworskie intrygi. Dodatkowo muszę pochwalić grę aktorską Shin Hye Sun, która wspaniale wcieliła się w rolę królowej. Jej gesty, zachowania, a nawet mimika twarzy była perfekcyjna zarówno gdy grała postać królowej z damską, jak i męską duszą. Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy szukają stosunkowo lekkiego segeuka z dużą dawką humoru i o dziwo, nie tak bardzo szablonowym romansem.

Gdzie obejrzeć? Viki.com

Children of Nobody

Gatunek: dramat, tajemnica, thriller

Fabuła: Cha Woo Kyu pracuje jako psycholog dziecięcy w Centrum Pomocy Dzieciom i idealnym przykładem potwierdzającym krzywdzący stereotyp, że psycholodzy są najbardziej wykolejeni. Po potrąceniu (ze skutkiem śmiertelnym) dziecka na drodze, jej życie zmienia się w koszmar. Traci dziecko, męża i zdrowie psychiczne, a przynajmniej na to wskazują jej nasilające się halucynacje. Jednak pani psycholog nie jest jedyną osobą potrzebującą pomocy. Z racji jej zawodu, w jej najbliższym otoczeniu jest wiele dzieci z problemami, a na dokładkę uwikłała się w sprawę seryjnych zabójstw.

Ocena: Children of Nobody" jest mocną produkcją. Pełną przypadków znęcania się nad dziećmi, traum i wątpliwości. Wątpliwości, szczególnie gdy chodzi o wskazanie, co jest dobre a co złe. Bo czy oddawanie dzieci pod opiekę "rodziców", którzy się nad nimi znęcają, może być dobre tylko dlatego, że jest zgodne z prawem, a zabijanie tych potworów i ratowanie od nich dzieci może być złe, tylko dlatego, że jest z owym prawem niezgodne? Nikogo nie zaskoczę, jeśli napiszę, że ze swoją wątpliwą moralnością, kibicowałam złoczyńcy, bo za takiego twórcy dramy uznali seryjnego mordercę, który usuwał zgniłych rodziców z życia katowanych dzieci.

Wracając jednak do dramy, mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony jest dobrze skonstruowana, ma ciekawy scenariusz i przemyślane wątki poboczne, jest dobrze zagrana i co najważniejsze intryguje. Niemal do samego końca trudno jednoznacznie wskazać palcem, kto stoi za serią zabójstw i jak bardzo poświrowana jest nasza pani psycholog (główna bohaterka). Z drugiej strony mocno irytowało mnie, że ponownie Koreańczycy musieli skorzystać z jednego z najbardziej utartych motywów (nie mogę Wam zdradzić, który mam na myśli, bo to duży spoiler, ale pisałam o nim już kiedyś na blogu), więc ostatni odcinek jest mocno rozczarowujący - tak bardzo, że ma się ochotę dać w twarz wielu bohaterom, by się otrząsnęli, plus przez to morał ssie.
Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli szukacie ciekawej dramy z niejednoznacznym seryjnym mordercą, któremu na 100% będziecie kibicować, to "Children of Nobody" Wam się spodoba!

Gdzie obejrzeć? Drama-online.pl

Vincenzo

Gatunek: kryminał, prawniczy, romans, komedia, dramat

Fabuła: Tytułowy bohater jest konsjerżem włoskiej mafii, który po śmierci szefa, wraca do Korei, by wyciągnąć ukryte złoto i przez przypadek rozpoczyna wojnę z koreańskim konglomeratem, który jak dość szybko się okazuje, jest bardziej paskudny, niż sama mafia.

Ocena: To prawdziwa koreańska petarda i niewątpliwie jedna z najlepszych tegorocznych k-dram. Niemniej dość pustych zachwytów, przejdźmy do mięcha, bo mamy tu:
- Rewelacyjnie wykreowanego głównego bohatera, który jest twardym, inteligentnym i przebiegłym konsjerżem włoskiej mafii, a co najważniejsze z moralnie wątpliwym.
- Rewelacyjny, zaskakujący i przemyślany scenariusz, który wprawia w ekscytację fanów spektakularnych zabójstw i eksplozji z głośnym BOOM. Zdecydowanie bardziej cieszę się gdy bohaterowie bez skrupułów pociągają za spust, wysadzają budynki i zostawiają 'mafijne wiadomości' wrogom.
- Wspaniałe postacie drugoplanowe, które zapewniają odpowiednią dawkę humoru na dość wysokim poziomie (jak na humor z dalszego planu) i ciekawe wątki poboczne
- Złoczyńcę, który gryzie potwory ❤ Ach, moje kamienne serce zawsze mięknie, gdy antagonista poluje na gorszych od siebie!
- A przede wszystkim w końcu dramę, która naprawdę w rewelacyjny sposób bawi się schematami i utartymi motywami.

Gdzie obejrzeć? Netflix

The Devil Judge

The Devil Judge
Gatunek: prawniczy, tajemnice, kryminał, dramat, akcja

Fabuła: Kang Yo Han jest sędzią uwielbianym przez społeczeństwo, praktycznie celebrytą i jednocześnie jest mocno związany z grupą trzymającą władzę w Korei Południowej: Prezydentem, Ministrą Sprawiedliwości, głównym dowodzącym w futurystycznaej sekcie zajmującej się odbudową kraju, oraz dwoma właścicielami konglomeratów, w tym do jednego z nich należy stacja nadająca Sąd na Żywo. Jednak prywatnie Kang Yo Han nie cieszy się taką popularnością, zwłaszcza wśród najbliższych, którzy podejrzewają go o zamordowanie starszego brata. Zresztą nawet wśród sędziów Sądu Najwyższego znajdą się tacy, którzy podejrzewają go o niecne intencje i podkładają mu zgniłe jajo w postaci Kim Ga Ona, który do złudzenia przypomina zmarłego brata naszego diabła i zostaje jednym z dwóch sędziów wspierających To Hana w Sądzie na Żywo, by go szpiegować.

Ocena: Osobiście i na tę chwilę uznaję to za najlepszą tegoroczną dramę, która wyszarpała ten zaszczytny tytuł "Vincenzo" i wcale się przy tym nie patyczkowała. W tej k-dramie plot twist goni plot twist, a ten też ma plot twista. Fabuła jest złożona i bardzo dobrze dopracowana. Scenarzyści pamiętali o wszystkich zasadach, które sprawiają, że widz nie może przestać oglądać. Każdy odcinek kończy się MOCNO! Wiele rzeczy wywołuje emocje, niektóre pozytywne, inne negatywne, ale przede wszystkim króluje ciekawość tego, co będzie dalej. Jeśli potrzebujecie więcej zachwytów, by zabrać się za oglądanie, sprawdźcie recenzję "The Devil Judge".

Gdzie obejrzeć? Viki.com

Squid Game

Squid Game
Gatunek: Akcja, Survival, Thriller, Dramat

Fabuła"Squid Game" opowiada o sporej grupie zadłużonych Koreańczyków, która dostaje szansę ich spłacenia i zarobienia fortuny, jeśli uda im się wygrać sześć gier. Gry teoretycznie są proste, bo bazują na tych znanych im z dzieciństwa (osobiście ich nie kojarzę, więc albo na moje osiedle nie dotarły, albo co bardziej prawdopodobne, są mocno azjatyckie). Główną różnicą jest fakt, że jeśli zostaną wyeliminowani, to tracą życie (nie jako serduszko w grze, ale strzał w łeb). Pewnie myślicie, że nikt przy zdrowych zmysłach nie brałby w czymś takim udziału, ale to nie prawda. Motywowani przez ogromną świnkę skarbonkę wypełnioną gotówką po brzegi, desperaci dobrowolnie godzą się na zabawę na ogromnym placu zabaw stworzonym specjalnie na potrzeby rozgrywki.

Ocena: Przyznaję, że do sięgnięcia po "Squid Game" przekonało mnie skojarzenie z "Domem z Papierów" - wiecie, ciężko od tego uciec, gdy widzisz zamaskowaną grupę ludzi ubranych w czerwone kombinezony i uzbrojonych. Niemniej obie produkcje mają ze sobą niewiele wspólnego (poza rewelacyjnymi kadrami i sporą ilością gotówki, którą bohaterowie mogą zgarnąć). Pierwszy odcinek jak to w dramach, zaczyna się tak sobie, ale już pod koniec nabiera tempa i... napiszę tak: mój popaprany mózg i niezdrowe poczucie humoru sprawiają, że bawię się dobrze oglądając ten nieco przerażający spektakl, a z czystym sumieniem powiem, że samą sceną (czy tam areną) można się zachwycić. Jej twórcy zdecydowanie mają rozmach i podoba mi się, jak bardzo zadbano tu o oprawę wizualną! Co tu wiele mówić? Pomysł świetny, wykonanie bardzo dobre i co najważniejsze zdobył taką popularność, że k-dramy przebiły się do mainstreamu! Znak Gildii Zabójców na plakacie, to tylko wisienka na torcie.

Gdzie obejrzeć? Netfilix

------Pełnometrażówki-------


Kingdom: Ashin of the North

Kingdom: Ashin of the North
Gatunek: segeuk, dramat, zombie, revenge story


"Kingdom: Ashin of the North" jest odcinkiem specjalnym i zarazem prequelem "Kingdom". Historia dziewczyny, którą widzimy w ostatnich minutach drugiego sezonu, i która jak rozumiem ma służyć za wprowadzenie do trzeciego sezonu, ogląda się naprawdę dobrze. Jak pełnometrażówkę, która mogłaby stanowić samodzielny twór, choć muszę przyznać, że fabuła jest tutaj bardzo prosta. Dziewczyna z wioski, której mieszkańców nikt nie uznaje za swoich, zostaje wyrżnięta w pień. Bohaterka jest jedyną ocalałą i by pomścić swój lud, decyduje się oddać życie w ręce przygranicznych żołnierzy. Mijają lata, dziewczyna przechodzi piekło, aż dochodzi do punktu zapalnego.

Czytając "Kingdom" - naturalnie myśli się o zombiakach, ale uprzedzam: Zombie tam prawie nie ma. Cała historia jest raczej drogą przez piekło, aż zmienia się w revenge story. Oczywiście zombie się pojawiają i słowo daje, aż się im kibicuje po obejrzeniu tej przerażająco smutnej historii, ale zbyt dużo pałaszowania ludziny nie ma.

Gdzie obejrzeć? Netflix

Ósma noc

Gatunek: Thriller

Fabuła:  "Ósma noc" opowiada o oczach potwora, które Budda mu wyrwał, rozdzielił i schował, by nigdy się nie spotkały. Oczywiście pewnego dnia przyszedł archeolog i znalazł jego z nich, w co nikt mu nie uwierzył, więc ten postanowił oko obudzić i zwrócić mu wolność. Według legendy oko powinno przeskoczyć w ciągu ośmiu dni osiem kamieni (ludzi), by zjednoczyć się z drugim okiem, a żeby mu przeskodzić - mnisi planują zabić ósmy kamień. Cóż... fabuła brzmi głupio, ale cóż zrobić. Zazwyczaj horrory okultystyczne nie brzmią dobrze. Większym problemem jest wykonanie.

Ocena: Wybaczcie, ale przy tym tytule nie potrafię zachować powagi, bo miał być horrorem czy tam thrillerem, a ostatecznie wyszło na to, że moje poranne pomruki są straszniejsze od najbardziej przerażającej sceny, którą możemy w nim zobaczyć. Co ciekawe, gdy widzę odpowiednio ucharakteryzowanych Azjatów, to zawsze cierpnie mi skóra, ale tym razem było inaczej. Przy każdej z założenia creepy scenie byłam raczej rozbawiona, bo było to tak przerysowane. O dziwo uznaję to za niezamierzony plus, bo przynajmniej parę razy chichotałam. Niemniej ten film spokojnie mógłby być niemy, bo główni bohaterowie nie dość, że prawie się nie odzywają, to gdy to robią - nie mają nic mądrego do powiedzenia. Co gorsza, postać policjanta pojawia się tylko po to, by być rzucona z impetem i co chwilę tracić przytomność. Doceniam za to, że obsadzili w głównej roli Nam Da Reuma, bo przynajmniej człowiek może z zadowoleniem przyglądać się, z jaką pasją ciągle je.

W tym miejscu chciałabym jeszcze raz powtórzyć: film nie spełnił swojej funkcji - nie straszy. Nie zapewnia również dobrej rozrywki, bo fabuła jest trochę... słaba? A na dokładkę całość nudzi. Jeśli macie problemy z zasypianiem, to zdecydowanie polecam. Niech "Ósma noc" na coś się przyda!

Gdzie obejrzeć? Netflix

Pandora

Gatunek: Katastroficzny, Dramat

Kojarzycie te wszystkie produkcje o wybuchu elektrowni w Czarnobylu? Niektóre są przyzwoite, inne słabsze, a w amerykańskich horrorze nawet można spotkać w elektrowni potwory... Jest też "Pandora". I chociaż "Pandora" nie opowiada historii z Czarnobyla, to zdecydowanie jest najlepszym filmem o katastrofie w elektrowni jądrowej, jaki widziałam! Poważnie. Jak nie jestem fanką koreańskich pełnometrażówek, to ta była rewelacyjna! Momentami ma się mocne przebłyski z historii Czarnobyla, a innym razem gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, że taka sytuacja w Korei Południowej, przy ich hierarchicznym systemie, korupcji i wpadkach architektonicznych, jest bardziej niż prawdopodobna. Nie chcę Wam za dużo zdradzać, więc powiem wprost: Polecam!

Gdzie obejrzeć? Netflix

Jeśli macie ochotę przejrzeć wszystkie dotychczas opublikowane teksty o dramach, to kliknijcie poniżej:
i...
...wpadnijcie na Facebooka, gdzie każdy wtorek jest Azjatyckim Wtorkiem!

Ps. Jeśli macie ochotę pomóc w tworzeniu kolejnej K-Paki, podrzućcie w komentarzach tytuły, które powinnam obejrzeć! Przy okazji dajcie znać, które z powyższych dram macie już za sobą i co o nich myślicie!
Pps. Co myślicie o popularności "Squid Game"? Cieszycie się z jej popularności i tego, że nie dramoholicy zaczynają oglądać koreańskie produkcje, czy wręcz przeciwnie?

Prześlij komentarz

0 Komentarze