Looking For Anything Specific?

Header Ads

Gosiarella, eM i bal, czyli Święta z Zaklepańcami!


Czy zastanawiacie się czasami, jak wygląda życie blogera? Oczywiście, chodzi o tę część którą nie dzieli się ze swoimi czytelnikami. Albo dzieli się, ale i tak mu nikt nie wierzy, że to tak naprawdę wygląda. Za chwilę będziecie mieli niebywałą okazję przeczytać, co tak naprawdę robią Gosiarella i eM, kiedy nie wpatrują się w migający kursor przez kilka godzin szukając weny na nowy post lub gdy potrzebują odpoczynku od blogowania. eM częściej zdarza się pierwsza sytuacja, Gosiarelli druga, bo wyeliminowała sen, by znaleźć czas na pisanie.



[UWAGA: To świąteczny odcinek serii Why So Serious?! (to taka seria, którą Gosiarella tworzy z eM), który zawiera absurdalną ilość hermetycznych żartów]

Czas: Między 20 a 24 grudnia. Inaczej mówiąc: przed świętami Bożego Narodzenia.
Lokalizacja: Bliżej nieokreślone miejsce za siedmioma górami, za siedmioma lasami, siedmioma morzami, siedmioma jeziorami, siedmioma rzekami i innymi siedmioma miejscami. W skrócie: daleko.

W tym dalekim, zapomnianym przez wszystkich miejscu nie znajduje się nic, co zasługiwałoby na uwagę zagubionego turysty. Ot zwykły las, ze zwykłymi zwierzętami - nudny i przeciętny. Przynajmniej pozornie, bo gdzieś w tamtejszych chaszczach znajduje się wejście do Zamkniętej Absolutnie Mitycznie Epickiej Kryjówki, nazywanej w skrócie ZAMEK. Tylko nieliczni potrafią znaleźć ukryte wejście do Zamku. Wybrańcy Ci, specjalnie wyselekcjonowani przez grono jakże zacnych osób, które pilnie strzegą sekretu tego wspaniałego miejsca, niczym haseł do swoich kont na Facebooku.

By nie ułatwiać lokalizacji, prezentujemy zdjęcie poglądowe (tylko wcale nie podobne). 

Warto opisać ten niezwykły obiekt znajdujący się wiele metrów pod ziemią. Już sam zjazd windą może zrobić na wielu niezapomniane wrażenie. W końcu przestronna winda obłożona jedwabiami z wygodną sofą pośrodku nie jest przeznaczona dla przeciętnych zjadaczy chleba, lecz dla wybrańców. Niemniej nie będziemy Wam opowiadać o wygodach, które w wolnych chwilach czekają na Wasze ulubione blogerki (przecież to nie jest najważniejsze, prawda?). Ważne jest zastosowanie. Widzicie, eM jako Królowa Zaklepańców i Gosiarella planująca zarówno przejęcie władzy nad światem, jak i obronę ludzkości przed Zombie Apokalipsą, muszą mieć miejsce, do którego w pierwszej kolejności trafiają wszystkie informacje potrzebne do osiągnięcia ich celów. Niemniej pokój strategiczny jest tylko jednym z pomieszczeń znajdujących się w tej niezwykle tajnej siedzibie. Zamknięty na cztery spusty i chroniony przez zamki biometryczne jest niedostępny dla gości.

Skoro o gościach mowa, to pewnie jesteście ciekawi, jakie znane osobistości można tam spotkać? Pierwszym widokiem, który zobaczycie po przestąpieniu progu Zamku(a raczej jego najbardziej tajnych pokoi) jest wielka sala wypełniona Zaklepańcami wszelkiego rodzaju. Możecie zobaczyć tam Henryka Tudora przeglądającego się dwóm tronom pośrodku sali ze zbyt dużym zainteresowaniem. Odzianego w skóry Roana plotkującego w kącie z Damonem Salvatore i Eliajh, który uparcie próbuje wytłumaczyć dzikusowi, dlaczego jako król powinien nosić dobrze skrojony garnitur. Trochę dalej bohaterów “Teen Wolfa”, którzy z niemałym niepokojem spoglądają w stronę przystojnych wampirów i szeptają sobie coś do uszka. Już na pierwszy rzut oka widać, że Zaklepańcy tworzą mieszankę wybuchową i nawet eM, jako ich jedyna prawdziwa Królowa nie jest w stanie ich wszystkich wymienić (no dobrze, jej archiwa Zaklepańców mają przejściowe problemy, ale to zupełnie inna historia, na inny dzień). W skrócie: każdy znajdzie tam kogoś dla siebie.

Osobiście uważam, że jego wersja szat królewskich jak najbardziej do Roana pasuje!

Zaklepańcy, chociaż tyle ich łączy (no bo wszyscy są kochani i przez kogoś zaklepani), to równie wiele ich dzieli. Tyle silnych charakterów w jednym miejscu może spowodować konflikty (a tak na serio, to czy kiedykolwiek ktokolwiek myślał, że Zaklepańcy będą zachowywali się grzecznie będąc wszyscy w jednym miejscu? Niewykonalne!). Całe szczęście, eM i Gosiarella nauczone doświadczeniem doskonale znają sposoby na zaprowadzenie porządku. Na nic zdadzą się piękne uśmiechy, kojące głosy ze wspaniałymi akcentami czy prężenie muskuł. Kiedy blogerki się zdenerwują, to nic ich nie powstrzyma przed pokazaniem kto tu naprawdę rządzi. A zaufanie eM i Gosiarelli można stracić bardzo łatwo. I bardzo szybko da się to zauważyć. Gosiarella biega wtedy po całym Zamku wymachując maczetą, a eM? eM znika. I udaje, że ma sesje. Ale kiedy obie w swojej wspaniałości postanowią wziąć sprawy w swoje ręce - biada Wam wszystkim!
No chyba, że akurat mają suknie z dość obszernymi spódnicami, to wtedy może jakoś przetrwacie, bo poruszanie się w nich wcale nie jest takie proste, jakby to sugerowały aktorki w serialach. Serio.

#TeamGosiarella
Gosiarella z maczetą? Toż to tylko plotki!

Uważajcie jednak na podziemia. Znając Gosiarellę możecie się tam natknąć na wszelkiego rodzaju stwory o których Wam się nie śniło. Waszej wyobraźni pozostawimy wybór, czy znajduje się w nich sala badań nad zombie, których wyniki pozwalają na lepsze poznanie wroga. Czy może eksperymenty na wampirach, które mogą się przyczynić do wynalezienia recepty na długowieczność (kto jak kto, ale Gosiarella i eM mają w planach wieczne panowanie). A może najzwyczajniej w świecie to właśnie w podziemiach znajduje się wybieg dla ostatnich jednorożców i smoków tego świata. Jeszcze nie czas, by zdradzić Wam tę tajemnicę, więc możecie się tylko domyślać, co się tam znajduje. Jednak ostrzegam: wejście do podziemi, by sprawdzić na własnej skórze, co się tam wyrabia, grozi śmiercią lub trwałym kalectwem, a przy tym trauma gwarantowana! Obawiam się, że do tego jeszcze wrócimy. Tymczasem przenieśmy się do jednego z najmniej potwornych dni, które można przeżyć w tej niezwykłej kryjówce Waszych ulubionych blogerek.

Przygotowania do imprezy świątecznej zaczynają się kilka miesięcy przed świętami. Podczas, gdy blogerki zajęte są swoimi blogami, czytelnikami, statystykami, planami podboju świata, a eM dodatkowo sesją - Zaklepańcy zaczynają zbierać wszystkie potrzebne rzeczy do urządzenia niezwykłego balu. Po prawdzie część z nich najzwyczajniej w świecie rozpoczyna polowanie na najbardziej seksowyny strój, by zawstydzić konkurencję swymi wdziękami. Zwłaszcza Henryk VIII o twarzy ‎Jonathana Rhysa Meyersa zawstydza… swoją próżnością, ale koronowanej głowie wiele się wybacza. Niemniej większość zaklepańców zdaje sobie sprawę, że przygotowania obejmują ważniejsze rzeczy, jak choćby przygotowanie dobrego alibi na święta, by nikt nie szukał zaproszonych gości i nie dowiedział się o istnieniu Zamku. Ważne jest również zamówienie odpowiednich dekoracji, biorąc pod uwagę, że znalezienie materiału, który nie spowoduje przypadkowego samozapłonu któregoś z Zaklepańców może być… problematyczne. Srebrna zastawa? Nie przy wilkołakach. Werbena? Bracia Salvatore i Mikaelson nie byliby zadowoleni. A teraz weźcie pod uwagę liczbę zaklepańców w szeregach eM i Gosiarelli, przypomnijcie sobie ile różnych gatunków reprezentują. Każdy z nich ma coś, do czego nie chciałby się zbliżać. I organizatorzy muszą o to zadbać. Tabele, wykresy, pomazane ściany w Centrum Dowodzenia Blogiem i Zaklepańcami, to codzienny widok wyżej wspomnianych w trakcie planowania. No i nie zapominajmy o jadłospisie. Tutaj też nie jest zbyt kolorowo, chociaż prowadzone są rozmowy na temat przynoszenia własnego jedzenia, bo nim Peeta upiecze odpowiednią odpowiednią ilość przysmaków może minąć dużo czasu, a naprawdę ciężko jest rok w rok tłumaczyć głodnym wampirom, że nie przystoi zjadać gości.

Niektórzy muszą się też nauczyć tańczyć! A jak widać to też może wymagać sporo czasu.

Jakimś cudem (oficjalnie: dobrym zorganizowaniem) co roku udaje się wszystko ogarnąć nim goście zjawią się w Zamku. Z przyjemnością przedstawiłybyśmy Wam ich tożsamość, ale muszą oni pozostać anonimowi, by komuś niepowołowanemu nie przyszło do głowy stalkowanie ich w celu poznania lokalizacji naszej Zamkniętej Absolutnie Mitycznie Epickiej Kryjówki. Wystarczy Wam wiedzieć, że to najznamienitsi przedstawiciele branży, właściciele intrygujących Zaklepańców oraz osoby trzęsące światem.

Wierzcie nam, efekt robi na nich wrażenie. Zachwycają starannie udekorowane stoły pośrodku sali tronowej oraz przepiękne ozdoby świąteczne wycięte przez Edwarda Nożycorękiego, zawieszone pod sufitem obok jemioły. Wrażenie robią również nabite na pal głowy wrogów, ale z racji świąt pominiemy wszystkie przerażające detale. Najmilszym akcentem są kelnerzy, czyli ich ulubieni aktorzy zatrudnieni po tym, gdy amerykańskie stacje telewizyjne zdjęły z anteny produkcje, w któych grali. Przyznajemy, że koszt ich zwerbowania delikatnie nadwyrężył ilość monet w skarbu, jednak są warci swojej ceny, gdyż pomiędzy wydawanymi przekąskami, zabawiają gości ciekawostkami z planów filmowych oraz zdradzają, jakie powinno być zakończenie ich seriali. Co prawda mogłybyśmy powierzyć rozdawanie posiłków Flashowi, ale po pierwsze nie byłoby to tak ekscytujące, a po drugie straszna z niego gapa.

Oprawa balu potrafi zachwycić!

Kolacja przebiegła spokojnie, nie licząc małego incydenty z użyciem gazu pieprzowego przez Beletha na twarzy Lucifera, w trakcie ich kłótni o to, kto jest najprzystojniejszym diabłem. Gdy stoły zniknęły, bal mógł się zacząć! I Ach! Cóż to był za bal! Wszystko było perfekcyjne - przynajmniej do momentu, gdy pod koniec imprezy rozległ się ogłuszający alarm, a wszystkie wyjścia automatycznie zamknięte. Panie, Panowie, Zaklepańcy i Różowe Sałaty, w Zamku doszło do poważnego włamania, który najpewniej będzie miał fatalne w skutkach konsekwencje!


Do tego czasu pamiętajcie: don't be too serious!


Ps. Po tym jakże długim wstępie zacznie się akcja, widły pójdą w ruch, ale ALE! Macie może podejrzenia, co to się stało?

Prześlij komentarz

0 Komentarze