Looking For Anything Specific?

Header Ads

Zwińmy sobie robota, czyli Chappie i Die Antwoord


Inteligentny robot gangster? Cóż innego mogłoby wyjść z połączenia IA z wychowaniem przez Ninję i Yo-landi z Die Antwoord. RPA potrafi niszczyć mózgi, a 'Chappie' jest tego dobrym przykładem - mam tu na myśli zarówno to, co film robi z widzami, jak i to, co gangsterzy zrobili z Chappiem. Ostrzegam: poniższy tekst jest poważny w tym samym stopniu jak ChappieDie Antwoord.


Roboty nie są już tak abstrakcyjne, jak były za czasów młodości naszych rodziców. Nie są co prawda specjalnie zaawansowane i daleko nam do mierzenia się z robotem obdarzonym sztuczną inteligencją (oby!), chociaż film Neilla Blomkampa wydaje się nie przenosić nas w bardzo odległą przyszłość. Pierwsze 'bojowe' roboty dopiero rozpoczęły swoją prace na ulicach Kapsztadu. Razem z lokalną policją unieszkodliwiają grupy przestępcze. Idzie im znakomicie...poza robotem o numerze 22, który notorycznie obrywa. W końcu stwierdzono, że nie powinien dalej się męczyć - zezłomować go! Szybko okazało się, że 22 ma więcej szczęścia niż może się zdawać, ponieważ jego twórca porwał go by przetestować swoje najnowsze dzieło, AI - sztuczną inteligencję. By nie było za pięknie, w przełomowy moment dla ludzkości, technologii, robotyki i świata, wtrąciła się grupa pseudo-gangsterów: Ninja, Yolandi i Amerika (Jose Pablo Cantillo), którzy postanowili sprawić sobie robota do napadów. Problem polegał na tym, że nasz robocik 22/Chappie miał poziom dziecka, które musi dopiero nauczyć się reguł panujących na świecie. 
'Poczytaj mi, mamo'
Jeśli jeszcze nie oglądaliście "Chappiego" i nie kojarzycie głównych aktorów to najprawdopodobniej macie mylne wrażenie o tym jaki jest ten film. To nie jest typowy film o robotach! Sądząc po poprzednich tworach reżysera możliwe, że spodziewacie się czegoś w klimacie 'Alive in Joburg', czy  'Dystrykt 9' i tu już jesteście bliżej prawdy, przynajmniej pod względem poruszenia po raz kolejny tematu szeroko pojętej ksenofobii, chociaż moim zdaniem po części (nawet dużej części) uzasadnionej. Tak czy inaczej, jeśli przed obejrzeniem filmu nie widzieliście ani jednego teledysku Die Antwoord to zdecydowanie nie jesteście gotowi na "Chappiego". Dlaczego? Hmmm... pozwólcie, że przytoczę słowa Gosiarellowego brata: "Patrz Gośka, w końcu ktoś ma bardziej najeb#ne w głowie, niż Ty", a mnie to nawet porządnie nie podniosło na duchu, ponieważ byłam jeszcze w stanie osłupienia po zobaczeniu teledysku do Pitbull Terrier. Na Wasze szczęście mam więcej przyzwoitości, niż Gosiarellowy Brat, więc najpierw Was ostrzegę, a później podlinkuję nieco lżejszy filmik, żebyście zrozumieli o co chodzi. 

Die Antwoord to południowoafrykański zespół muzyczny, w którego skład wchodzi Ninja - czterdziestoletni osobnik najprawdopodobniej posiadający poważną obsesję na punkcie krwi i broni, ¥o-landi Vi$$er - słodka, choć dzika dziewczyna, którą kochają fani hentai oraz DJ Hi-Tek, ale o nim nie musicie nic wiedzieć, ponieważ nie zauważyłam go w filmie. Jeśli chodzi o ich muzykę to muszę przyznać, że całkiem mnie pochłonęła, bo jest dobra, ale jeśli chodzi o teledyski to cóż... chyba nie doszłam do momentu, w którym nawet ja (fanka zombie, której zdjęcie profilowe na blogu jest z nożem na tle zakrwawionych łapek), uważałabym to za normalne, a przede wszystkim za coś do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Zresztą co ja się będę produkować, sami oceńcie jeden z normalniejszych:

Obejrzeliście? Okey, rozumiem, że potrzebujecie momentu by dojść do siebie. W każdym razie doszłam do momentu, w którym w "Chappiem" nie dziwi mnie wystrój przytulnego domu gangu, zachowanie Ninji, czy 40-letni gangster biegający z żółtą lub różową bronią. Wręcz jestem pozytywnie zaskoczona, że zarówno Ninja, jak i ¥o-landi nie wyskoczyli z soczewkami, lwami, ani nawet nie pomalowali sobie ciała. Gdy jesteście psychicznie przygotowani to śmiało możecie oglądać ich w filmie pełnometrażowym z robotem w roli głównej. 

Nie jestem pewna czy Was zachęciłam, czy wręcz przeciwnie, ale chyba chodzi o to by było szczerze do granic możliwości. Dlatego rzucę Wam dwa nazwiska na zachętę: Hugh Jackman i Dev Patel. W końcu nie ma to jak Wolverine obsługujący morderczego robota i Slumdog uczący robota mówić. To warto zobaczyć! Wynagradzają nawet kompletny brak logiki w filmie. A teraz bądźmy poważni. Chappie jest uroczy, zabawny i nieraz zaskakujący, a to przekłada się także na całokształt filmu, pod warunkiem, że podejdziemy do niego z odpowiednim dystansem. Różowego znaku jakości bym mu nie dała, ale i tak nie żałuję obejrzenia. Nawet miał momenty, w których prawie mnie wzruszył, a na pewno zasmucił. 

Ps. I jak wrażenia po obejrzeniu teledysku? 
Ps2. Wasz ulubiony film z robotami to...?

Prześlij komentarz