Looking For Anything Specific?

Header Ads

Teoria strasznej trylogii, czyli Krzyk 3


Za nami już teoria horroru (link do "Krzyku") i teoria kontynuacji horroru (link do "Krzyku 2"), więc czas na teorie trylogii horroru. Maski Gostface'a wylewają się z ekranu, wszyscy krzyczą, liczni umierają, terapeuta Sidney pewnie kupił sobie już jacht. 

Trzy części jednego horroru to już trochę dużo. Zwłaszcza, gdy wszystko działa na podobnej zasadzie. Chociaż tym razem jest kilka różnic, jednak najlepiej będzie jeśli zaczniemy od najważniejszego, czyli od zarysu fabuły. Sidney Prescott (Neve Campbell) udało się przeżyć dwie poprzednie masakry, jednak odcisnęły one na niej swoje piętno. Dziewczyna prowadzi życie samotniczki. Zaszyła się na odludziu, w domu wyposażonym w system alarmowy i w końcu załatwiła sobie pistolet. Całkiem racjonalne podejście, biorąc pod uwagę jej przeszłość. W końcu dzieje się to, czego Sid tak bardzo się obawiała - pojawia się kolejny morderca, który robi wszystko by wywabić ją z kryjówki. W między czasie Ghostface zabija czas zabijając członków obsady z "Ciosu 3", czyli kolejnej części filmu kręconego na podstawie 'Masakry w Woodsboro'.

W "Krzykach" zawsze możemy liczyć na liczne nawiązania do filmów grozy. Tym razem twórcy przeszli na nowy level wykorzystując plan filmowy, wytwórnie i całe Hollywood jako miejsce akcji, a raczej miejsce zbrodni. W sumie całkiem ciekawie jest patrzeć na reakcje ocalałych, gdy widzą rekonstrukcje swojego miasteczka. Jeszcze ciekawsze jest oglądanie ponownej pogodni Ghostfaca za Sidney po jej domu, wykorzystania akcji z klamkami, a przede wszystkim, gdy atrapa się kończy, a ktoś wypada z planu. Podobają mi się też sceny nawiązujące do zepsucia Hollywood oraz dom ostatecznej masakry, którym w rzeczywistości jest pochodząca z 1923 roku posiadłość Paramour na wzgórzach Silver Lake. Wiem, że nie wiele Wam to mówi, ale ciekawe w tym jest to (poza licznymi ukrytymi pokojami i przejściami), że znajduje się ona na oficjalnej liście nawiedzonych domów Los Angeles. Naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem obsada "Krzyku 3" się na to zgodziła, skoro nawet w ich filmie mowa o przeklętej produkcji.
Gale i Gale 2
Podoba mi się, jak fajnie wyglądają nasi ocalali przy swoich filmowych (w sensie aktorach z "Ciosu 3") odpowiednikach. Zdecydowanie świetna jest scena, w której Gale (Courteney Cox) i Gale 2 (Parker Posey) bawią się w małe Nancy Drew, zresztą cała ich relacja opierająca się na rywalizacji jest wręcz cudownie przedstawiona. Z kolei "Ciosowa" odtwórczyni Sidney wydaje się niezrównoważona, przez co automatycznie trafia na moją listę podejrzanych (tak, niemal przy każdym "Krzyku" zapominam kto morduje, choćbym nie wiem ile razy to oglądała). Swoją drogą miała dwójkę najbardziej prawdopodobnych sprawców i nie udało mi się do końca trafić. Pewnie dlatego, że film został nakręcony tak, że nawet aktorzy nie wiedzieli kim będzie morderca. Poważnie. Wes Craven ciągle zmieniał scenariusz, a w dodatku sfilmował trzy różne zakończenia, nie mówiąc przy tym obsadzie, które użyje w ostatecznej wersji filmu. Założę się, że moi podejrzani byli tymi dodatkowymi opcjami! 

Na początku pisałam Wam, że ta część pod pewnymi względami różni się od poprzednich dwóch. Przede wszystkim morderca nie ogranicza się już jedynie do zabijania swoim nożem, przez co mamy choćby wybuchy. Tak, moi drodzy, wybuchy w Krzyku, kto by pomyślał. Oczywiście ofiary nie są już takie bezbronne. W końcu mają broń i strzelają w ducha, zamiast tylko uciekać z krzykiem i dawać się szlachtować. Takie zmiany były nieuniknione, biorąc pod uwagę teorię Randy'ego. Oto jego przesłanie:
"Jeśli morderca wróci, a to kolejna część to zasady są te same, ale jeśli pojawią się nowe fakty i wystąpią nawiązania to nie będzie to kolejna część. To będzie końcowy rozdział. Trylogia. (...) W trylogiach wraca się do początku i podważa prawdę." 
A teraz zasady:
1. Zabójca jest super-człowiekiem: należy zamrozić mu głowę i odciąć albo wysadzić.
2. Każdy może zginąć, nawet główny bohater.
3. Zapomnijcie o tym co wiecie o przeszłości.

Faktycznie wraca się do korzeni i podważa wszystko co wiem, a to jest fajne. Z tym super-człowiekiem też się nie pomylił, ale już od dawna wiemy, że morderca zawsze wstaje, więc trzeba ładować w niego czym popadnie, dopóki się nie zmęczymy, a później poprosić kogoś by też się trochę wyżył. Reszty komentować nie będę - sami zobaczycie, jeśli będziecie chcieli. 
Jak pisałam: bohaterowie w końcu zaopatrzyli się w broń - szkoda tylko, że nie ćwiczyli strzelania do celu
Czas na ocenę końcową. O ile "Krzyk" i "Krzyk 2" zachwycają mnie od lat, tak o trójce zazwyczaj nie wspominam. Jasne, ma swoje plusy, choćby ciekawą koncepcje, ale ostatecznie nie jestem pod wrażeniem. Wręcz wolałabym o tej części zapomnieć, chociaż nie jest jakoś szczególnie zła. Zwyczajnie jest znacznie gorsza od swoich poprzedniczek. Dlatego teoretycznie możecie obejrzeć (jeśli wkręciliście się w poprzednie to pewnie i tak to zrobicie), ale nie musicie, jeśli wolicie mieć dobre wspomnienia po tym horrorze - trochę dziwnie to zabrzmiało.

☛ Przeczytaj o "Krzyku 2"                                                              ☛ Przeczytaj o "Krzyku 4"

Ps. Trylogie horroru, czy są jakieś udane Waszym zdaniem?
Ps2. (Do tych, którzy obejrzeli powyższy tytuł) Waszym zdaniem ta część powinna powstać?


Prześlij komentarz

12 Komentarze

  1. Hej, to znowu ja buahahahahahaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, Mysz! Ale Cię wcięło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podobało w kontekście do całości i nie żałuję oglądania. Razem tworzą całość i to jest fajne.
    Inne horrorowe trylogie... nie. Trójki zwykle są już do kitu. Nic mi nie przychodzi do głowy takiego... Raczej takie, o których wolę nie pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Istna krzykocepcja. Próbuję sobie przypomnieć jakąś horrorową trylogię, którą oglądałam, ale nic mi nie przychodzi do głowy... Zwykle horrory, które oglądam są pojedyncze albo nie widziałam jeszcze kontynuacji :)
    Tak się zastanawiam, czy zamrożenie i odcięcie/wysadzenie głowy powstrzymałoby mordercę na dobre... Coś mi się wydaje, że taka opcja mogłaby sprawić, że w kolejnej części goniłby nas człowiek bez głowy albo sama głowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest fajne, ale dwie poprzednie bardziej mi się podobają. Ale i tak jestem mega łatwa, bo obejrzę z radością wszystkie filmy z Ghostface biegającym z nożem. Takie małe skrzywienie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeździec bez głowy jest tu automatycznym skojarzeniem :P Jednak sądzę, że w przypadku zamrożenia i odcięcia/wysadzenia głowy mordercy mielibyśmy go z głowy. Stawiam, że nie latałby jak kurczak, ale z całą pewnością zrobiłby jeszcze jeden zamach nożem na oślep :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, poluję na zombiaki, więc muszę mieć odpowiednią przynętę :P

    OdpowiedzUsuń
  8. A serial już oglądałaś?

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak i z jednej strony ma swoje plusy, ale ta maska bardzo mnie boli. Zresztą nie tylko ona. Widziałaś?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, dopiero zamierzam. Jest źle?

    OdpowiedzUsuń
  11. Źle chyba nie jest, ale jeszcze mnie nie przekonali do siebie.

    OdpowiedzUsuń