Looking For Anything Specific?

Header Ads

(m)Ad Men, czyli panowie od reklamy


Po opisaniu seriali od Amc postanowiłam w końcu nadrobić wszystkie sezony "Mad Men", by sprawdzić czy rzeczywiście dobrze zdiagnozowałam cechy wspólne seriali emitowanych przez tę stację. Czy rzeczywiście mi się udało przeczytacie poniżej, ale wpierw kilka słów o jednym z najgłośniejszych, typowo męskim serialu ostatnich lat.


Pewnie sądzicie, że w tytule jest błąd, bo to pierwsza literka powinna być z dużej litery. Jak dla mnie to twórcy popełnili błąd wstawiając "m" przed "Ad Man" (od ang. Advertising men), co po polsku oznaczałoby "ludzi reklamy". Niemniej Mad też do nich pasuje, bo bohaterowie są odrobinę szaleni, a przy tym można to potraktować jako skrót od alei Madison Avenue, gdzie produkowane były ich reklamowe rewolucje. Jakich "ich"? Śpieszę z wyjaśnieniem. Serial kręci się wokół życia prywatnego i zawodowego pracowników agencji reklamowej Sterling Cooper, której dyrektorem kreatywnym jest Don Draper (Jon Hamm). Jak opisać Dona? Można powiedzieć, że jest mężem notorycznie zdradzającym swoją piękną żonę. Jest ojcem, który nigdy nie zostałby nominowany do nagrody ojca roku. Jest kobieciarzem, pijakiem i oszustem, ale także geniuszem reklamy i tylko dzięki temu udało mi się znaleźć siłę, by nie rzucać zgniłymi pomidorami w ekran ilekroć go widziałam, ale do tego jeszcze wrócę.

Akcja serialu przenosi nas do Ameryki w lata '60 ubiegłego wieku, czyli do czasów wielkich zmian. Widmo wojny atomowej, hipisi, walka o równouprawnienia zarówno dla kobiet, jak i czarnoskórych obywateli, rozwój telewizji, zamach na prezydenta Kennedy'ego i wiele wiele innych rzeczy spowodowało, że był to niezwykle burzliwy okres dla Amerykanów. Wszystkie te przemiany stanowią tło serialu, jeśli jednak o mnie chodzi najbardziej zafascynował mnie świat reklamy. Gdy ludzie rozmawiają o "Mad Men" rozważają wiele poruszonych zagadnień, najczęściej dyskryminacje i seksizm, ale ja pasjonuję się reklamą, więc największe emocje i piski wywołało u mnie pokazanie reklamy VW garbusa Lemon z 1959 roku stworzonej przez Williama Bernbach. Poważnie, uwielbiam ją! Jest dla mnie jedną z przełomowych reklam - kreatywna, nieszablonowa, a przy tym prosta! Nic dziwnego, że trafiła do mojej pracy dyplomowej! Niemniej jak już pewnie zauważyliście, w czasie oglądania "Mad Men" byłam skupiona na reklamach, a jak większość osób na rewolucji obyczajowej. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, że w dużej mierze skupię się właśnie na tym. 

W tym momencie miałam ochotę wejść do serialu, by sobie z panami pogawędzić na tema Lemonki
Do lat ’60 wierzono, że reklama nie skupiająca się na produkcie, wywołująca kontrowersje, a także taka, w której wykorzystano humor, zostanie negatywnie odebrana. Wszystko to zmieniło się wraz z wydarzeniami, o których wcześniej wspominałam. W świecie reklamy odbijały się echem wydarzenia światowe, a twórcy rozpoczęli swoje szalone eksperymenty. Pojawiły się kampanie lifestylowe, w reklamach coraz częściej można było spotkać niespodziewane skojarzenia, często nie mające związku z reklamowanym produktem. Powstała reklama autoironiczna, drwiąca z samej siebie, zaczęto w niej poruszać tematy tabu. Stopniowo zaczęto odwoływać się do świadomości kulturowej odbiorców poprzez komunikaty intertekstualne, nawiązujące do literatury, malarstwa, filmu, a także kultury muzycznej. W pewnym momencie reklama zaczęła sama siebie definiować, jako sztukę. Część z tego miałam okazję zobaczyć w serialu, więc pod tym względem byłam bardziej niż zadowolona. Z przyjemnością przyglądałam się pracy grafików oraz burzy mózgów copywriterów, by razem z Donem oceniać, czy ich pomysły naprawdę są kreatywne i dobre. Zdradzę Wam, że cierpiałam na myśl, że nie zobaczę w serialu reakcji bohaterów na spot reklamowy Apple Macintosh z 1984 roku (możecie ją obejrzeć we wpisie o kreatywnych reklamach telewizyjnych).


Niestety agencja Sterling Cooper jest fikcyjna, a więc i ich reklamy nigdy nie pojawiły się w naszej rzeczywistości. To z jednej strony trochę rozczarowujące, ale z drugiej też fascynujące, bo jesteśmy świadkami tworzenia czegoś nowego istniejącego tylko na potrzeby serialu. Chociaż... nie znaczy to, że serialowe reklamy nie upodabniały się to tych, które faktycznie były prezentowane w mediach. W końcu część klientów agencji to prawdziwe firmy, w tym m.in. Lucky Strike, Kodak, Jantzen, Mohawk Airlines, czy American Airlines. 
Sprawdźcie na blogu e-vintage zestawienie reklamy z "Mad Man" z oryginałami
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy z Was ześwirowali na punkcie reklamy, więc postaram się już powstrzymać od patrzenia na serial przez ten pryzmat. To może opowiem Wam jak dziecko z przełomu XX i XXI wieku będzie wstrząśnięte realiami przedstawionymi w "Mad Men". W latach '60 nie było mnie jeszcze w planie, ale nic w tym dziwnego, skoro moja matka chodziła wtedy w pampersach. Niemniej mało rzeczy w zachowaniu bohaterów mnie szokowało. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że w Stanach Zjednoczonych liczyli się tylko biali, heteroseksualni mężczyźni. Kobiety, czarni i geje lekko nie mieli. I choć poważnie oburzyłam się przy niektórych zachowaniach prezentowanych w serialu to najbardziej dziwiło mnie palenie w miejscach publicznych - w biurze, samolocie, pociągu, czy przy obiedzie. To trochę absurdalne, bo z rasizmem, czy seksizmem nigdy się nie spotkałam, a palenie w miejscach publicznych w Polsce zostało zabronione stosunkowo niedawno. Nie wiem z jakiego powodu to właśnie to zaskakiwało mnie najbardziej. Może to wynika z faktu, ze odzwyczaiłam się od oglądania kłębów dymów na srebrnym ekranie? Do kłamstw, seksu i narkotyków widzowie są przyzwyczajeni, ale papierosy pojawiają się niezwykle rzadko. Chociaż przyznaje, że miałam oczy jak spodki, gdy zobaczyłam scenę, w której Peggy (Elisabeth Moss) po raz pierwszy wymyśliła slogan reklamowy, a nasi panowie od reklamy z pełną powagą i spokojem skwitowali "To tak jakby pies nagle zaczął grać na pianinie". Tak, panowie to prawie to samo. Geez...
Na zdjęciu brakuje tylko narkotyków i pętli wisielca, ale spokojnie serial nam to zapewnia.
A skoro o panach od reklamy mowa to nasi bohaterowie są dość specyficzni. Jak już wspominałam Don jest w moich oczach antybohaterem, który psuje wszystkie relacje międzyludzkie i to nieważne czy swoje czy cudze. Notorycznie zdradza, upija się, a jego kompas moralny już dawno się zepsuł. Jedyne w czym jest dobry to w swojej pracy, choć ciężko powiedzieć, by traktował ją poważnie. Ciężko go lubić, a jeszcze ciężej mu kibicować i gdyby nie ta smykałka do reklam nawet nie starałabym się z nim sympatyzować. Takich Donów w serialu jest więcej: Roger Sterling (John Slattery), Harry Crane (Rich Sommer), Pete Campbell (Vincent Kartheiser), Duck Phillips (Mark Moses) i niemal każdy inny serialowy facet. Zepsuci kobieciarze z dobrą posadą różnią się nielicznymi cechami np. Roger jest zabawny, Pete jest obślizgły, a Duck jest zbyt ambitnym nieudacznikiem. Za to panie wydają mi się nieco bardziej skomplikowane. Początkowo sądziłam, że są głupie i płytkie, ale może to tylko pozory? Dajmy na to taka Betty (January Jones) przez siedem sezonów przeszła zdumiewającą przemianę. Wpierw przypominała mi pustą, bezbronną laleczkę z problemami, których albo nie dostrzega albo ignoruje. W kolejnych sezonach widziałam w niej oschłą idiotkę, ale pod koniec zauważyłam, że skrywa w sobie dziwną siłę. Wydaje mi się, że jest ona postacią, po której najbardziej widać piętno wszystkich przeżyć, jednak pozostali bohaterowie również znacząco zmienili się od momentu, w których ich poznajemy, a za to duży plus! 

Cieszę się, że miałam ten komfort, by nadrobić siedem sezonów bez długich przerw między odcinkami, które następują w normalnej emisji. Dzięki temu nie odczułam tak mocno typowego schematu produkcji emitowanych przez stację AMC, w których z jednej strony akcja się wlecze, a z drugiej strony w życiu bohaterów dzieje się, oj dzieje. Ponad to nawet biorąc pod uwagę fascynacje światem reklamy, nie jestem w pełni przekonana, czy nie porzuciłabym serialu, gdybym musiała czekać na kolejne epizody po dłuższych przerwach. Właściwie już teraz miałam momenty, w których chciałam sobie odpuścić dalsze oglądanie "Mad Men" i nie zrobiłam tego tylko dlatego, że Gosiarellowy Chłopak nalegał. I dobrze, bo jedno trzeba AMC przyznać, ich seriale przypominają sinusoidę, która raz prezentuje niezwykle wysoki poziom, a po pewnym czasie zalicza słabsze momenty i tak w kółko. Za duży plus uznaję etapy, w których czarny humor bawił mnie do łez. A może to nie był humor tylko byłam tak przesiąknięta klimatem, że sceny zaczęły mnie bawić? Przyznam szczerze: nie wiem. Za to powiem Wam, że zakończenie mnie nie rozczarowało. W Amc zawsze mają je nieźle dopracowane. Wszystkie wątki są zakończone. Droga, którą przez siedem sezonów podążali bohaterowie doprowadziła ich tam, gdzie mogliśmy przewidywać (przynajmniej w większości przypadków). Słodko-gorzkie pożegnanie jest moim zdaniem idealnym zakończeniem i choć nie jestem największą fanką to zdecydowanie biję brawa twórcom! I oczywiście ostatnia minuta poświęcona 
reklamie Coca Coli z 1971 roku, czyli reklamie, która zawsze była dla Dona niedoścignionym marzeniem. Czego chcieć więcej? 

Strasznie się rozpisałam, a i tak mam wrażenie, że nie napisałam nawet połowy tego, co chciałabym Wam powiedzieć o "Mad Men". Chciałabym napisać, jak brutalnie zderza nas z rzeczywistością, jak dobitnie pokazuje nam ludzkie wady i słabości, jak pięknie obrazuje czas przemian kulturowych, społecznych, politycznych i popkulturowych. Naprawdę chciałabym, ale boję się, że i tak przestaliście czytać w połowie tekstu. Chciałabym Wam napisać o zachowaniach ówczesnych mężczyzn względem kobiet. O nietolerancji, rasizmie, seksizmie, a nawet o wychowywaniu dzieci tak, że dziwię się, że nasze współczesne społeczeństwo nie jest jeszcze bardziej pokręcone. Chciałabym również opowiedzieć Wam o genialnie wykreowanych relacjach między bohaterami, ale gdybym wszystko to opisała musiałabym podzielić tekst na co najmniej trzy części. Dlatego ograniczę się do tego, że cieszę się, że w końcu zdecydowałam się obejrzeć "Mad Men". Obejrzyjcie, bo jest ku temu mnóstwo powodów.


Ps. Jak widzicie Gosiarella obejrzała "Mad Men" z powodu reklam, a Wy z jakiego chcielibyście to zobaczyć?
Ps2. Z ciekawości: wolicie, gdy opisuje serial po zakończeniu produkcji lub sezonu, czy wolicie na bieżąco?

Prześlij komentarz

0 Komentarze