Looking For Anything Specific?

Header Ads

Filmowa 10-tka 2015 roku


Nie jestem pewna, który  filmów mających premierę podobał mi się najbardziej i bynajmniej nie dlatego, że wszystkie są takie dobre. Skąd! W tym roku miałam wybitnego pecha, ponieważ większość obejrzanych przeze mnie tytułów to średniaki, a i nie zabrakło też spektakularnych porażek. W każdym razie przed Wami lista dziesięciu tegorocznych filmów, które w pewien sposób najbardziej zapadły mi w pamięć. Zacznijmy od tytułów, których zdecydowanie powinniście się wystrzegać. 


Najnudniejszy film 2015
Sądzę, że o tym tytule słyszał każdy. W końcu "Pięćdziesiąt twarzy Greya" była jedną z najlepiej sprzedających się książek 2012 roku, a kobiety całego świata jakimś cudem oszalały na jej punkcie (może nie wiedziały, że istnieją inne powieści erotyczne?). Gdy ekranizacja trafiła do kin chyba każda osoba, która ma profil w social media pochwaliła się obejrzeniem tego filmu - tylko czym tu się chwalić? Film zdecydowanie nie należy do tych wartych polecenia. Nie liczcie na dobry lub nawet szokujący film erotyczny, bo komedie romantyczne bywają ostrzejsze i mają odważniejsze sceny. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" nie jest zły. Jest zwyczajnie nudny i słaby (nawet bardziej miałki od książki), ale ma dwie zalety: 1. dobra ścieżka dźwiękowa i 2. w końcu się kończy.


Jupiter: Intronizacja
Największa filmowa porażka roku 2015
Jednozdaniowy opis tego filmu brzmi tak: "Genetycznie zmodyfikowany były łowca przybywa na Ziemię, by odnaleźć młodą dziewczynę, której przeznaczone jest niezwykłe dziedzictwo". Wybaczcie, ale naprawdę nie potrafię opisać o czym jest ten film. Zwiastun na wiele miesięcy przed premierą i nie mogłam się go doczekać! Zakochałam się w pięknych scenach, wspaniałych kostiumach, scenografii i pomyśle. Zresztą dobór aktorów też by niezły, więc co mogło pójść nie tak?! Jak się okazało wszystko! Film okazał się całkowitą porażką. Potencjał miał ogromny i z pewnością dałoby się go przedstawić w dobry sposób, ale tu postawiono na tragiczne efekty, nudne sceny walki, dziwne stwory, brak jakiejkolwiek logiki oraz sceny, które w zamyśle powinny być śmieszne, a są żenujące. Mogli ten czas poświęcić na wyjaśnienie fabuły i rozwinięcie jej, ponieważ pomysł był zachwycający i gdyby tylko się na tym skupili wyszedłby im cudowny film na miarę klasyków, ale spartolili, bo chcieli wszystkiego wrzucić wszystko na raz. Ogólnie  nie oglądajcie tego, choćby to był ostatni film w telewizji/internecie.
Najbardziej bajeczny film 2015
Disney postanowił zaprezentować nam film aktorski, w którym pokazał nam co się działo w bajkowym świecie po dobrze nam znanym "i żyli długo i szczęśliwie". Co prawda minęło wiele lat od zakończeń znanych bajek, a pozytywni bohaterowie zdążyli już stworzyć Zjednoczone Stany Auradonu, w którym władze sprawuje Bestia i Bella. Niemniej głównymi bohaterami nie są postacie, które dobrze znamy, lecz ich potomstwo, a zwłaszcza dzieci Złoczyńców (więcej o filmowych "Następcach"). Dlaczego akurat ten jest wart zapamiętania? Z powodu tego, że wytwórnia Disneya w końcu złamała swoje tabu i pokazała to, co się dzieje w bajkach po happy endzie. Co prawda nie tak sobie to wyobrażałam, a film jest mocno średni, ale jednak bazowanie na dalszych losach postaci z bajek to ogromny krok dla studia, więc należy go docenić.


Piksele 


Dawno, dawno temu, gdy gry komputerowe były jeszcze kanciaste (w każdym możliwym znaczeniu) władze USA wysyłali je w kosmos, a tam trafiły do rąk (macek?) kosmitów, którzy uznali agresywne gry za wypowiedzenie wojny. To spowodowało serię wydarzeń, przed które Pac-Man, Donkey Kong i inni bohaterowie gier z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych powrócili na Ziemię w gigantycznym formacie. 
Przyznam, że już samo zobaczenie gigantycznej buźki Pac-Mana na plakacie wystarczyło, żebym obejrzała "Piksele". I choć film nie jest ambitny, jak to mają w zwyczaju komedie z Adamem Sandlerem to klimat retro jest uroczy, a film momentami zabawny. 



"Wiek Adaline" opowiada historię Adaline Bowman urodzonej w 1908 roku. 
Pod koniec 1937 roku przydarzył jej się wypadek, przez który jej ciało wprowadziło się w stan hipoksji, przez co przestała się starzeć. Młoda, piękna i dziewięćdziesięcioletnia Adaline ciągle ukrywa siebie i swój sekret przed światem, aż pojawia się ON. Skoro jest "ON" to wiadomo, że film ma wątek romantyczny, choć został zakwalifikowany jako dramat, a sama chyba wrzuciłabym go do jeszcze innej kategorii. Niemniej ma w sobie uroczy klimat i opowiada magiczną historię, a przy tym jest naprawdę dobry, więc warto zapamiętać ten tytuł.

Wielkie oczy

Film oparto na historii amerykańskiej artystki Margaret Keane, która zasłynęła z portretów ludzi o wielkich oczach. Nie potrafię się oprzeć filmom Tima Burtona, więc i "Wielkich oczów" nie mogłam sobie odpuścić, co ciekawe to nie jest produkcja utrzymana w typowym klimacie reżysera. Wręcz jest tak niepodobny do pozostałych jego prac, że gdybym wcześniej nie wiedziała kto jest twórcą zapewne nie zgadłabym. A sam film? Odrobinę irytujący (może niepokojący bardziej pasuje?), ale w dobrym sensie. Wciągający i ciekawy. Z pewnością nie jest to najlepszy film, jaki widziałam w tym roku, ale z pewnością zapada w pamięć.

Klucz do wieczności


Gdybym miała wymienić wszystkie niedociągnięcia oraz dziury tej produkcji mogłabym nie skończyć do nowego roku. Niemniej "Klucz do wieczności" bardzo mi się podobał. Stawiam, że główną przyczyną jest temat, który poruszono z pewnych względów tak podobny do "Starter", czy "Dollhouse". Głównym bohaterem umierający miliarder, który postanawia przenieść swoją świadomość do ciała młodego mężczyzny, by przedłużyć swoje życie zaczynając je od nowa. 


Najlepsza bajka 2015
"W głowie się nie mieści" było dla mnie bajką obowiązkową do obejrzenia od momentu, gdy o niej usłyszałam. Ludziki odpowiedzialne za nasze czyny wydają się idealnym tematem, na animację, a jednak w najśmielszych wyobrażeniach nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobre. Najnowsza animacja od Pixara rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. W jednej obserwujemy życie jedenastoletniej Riley, która nagle przeprowadza się do  San Francisco. Na drugiej płaszczyźnie możemy obserwować jak wygląda wszystko zza kulis tj. od czego uzależnione są reakcje dziewczynki. Konkretnie chodzi o piątkę kolorowych ludzików, którzy naciskają odpowiednie guziczki. Mowa tu o emocjach: Gniewie, Odrazie, Strachu, Smutku i głównodowodzącej Radości, które wspólnie muszą przeprowadzić dziewczynkę przez życie (przeczytajcie więcej o "W głowie się nie mieści")

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2 

Osobiście nie jestem zachwycona "Kosogłosem" (zarówno pierwszą, jak i drugą częścią), bo moim zdaniem film dużo stracił przez podzielenie na dwie części. Zeszłoroczny do dziś sprawia, że czuję niesmak, a tegoroczny mimo braku rozsądnych zarzutów moim zdaniem też nie do końca się sprawdził. Wiadomo, że nie mogę wymagać, by ekranizacja dorównywała książce, ale i tak czułam się zawiedziona. Niemniej i tak każda z części "Igrzysk Śmierci" jest lepsza od większości filmów i zdecydowanie warto odnotować ten tytuł, skoro filmowcy w końcu skończyli męczyć trylogię Collins.

Avengers: Czas Ultrona

Nie mogłabym spać po nocach, gdybym nie umieściła tu ani jednego filmu z Uniwersum Marvela. "Avengersi" stoczyli zaciekły bój z "Ant-Manem" i wygrali miejsce na liście. Przy okazji warto wspomnieć, że to właśnie te dwie produkcje kończą 2 fazę i już niebawem nadejdzie 3 - sprawdźcie jak oglądać filmy Marvela, bo ciężko będzie się połapać bez znajomości poprzednich części. "Czas Ultrona" bardzo mi się podobał i takiego Marvela właśnie lubię. Zdecydowanie powinniście obejrzeć niemal równie udanego "Ant-Mana".

Jestem przekonana, że w zestawieniu zabrakło Wam najnowszych "Gwiezdnych Wojen", ale musicie mi wybaczyć, bo jeszcze ich nie obejrzałam. Zastanawiałam się również nad umieszczeniem "Mad Max: Na drodze gniewu", ale mimo iż jest stosunkowo dobrym filmem to mógłby się załapać co najwyżej na 11 miejsce, bo mimo że na liście znalazły się okropnie złe filmy to przynajmniej zapadły mi w pamięć. Chociaż mógłby go wyprzedzić "THE DUFF [#ta brzydka i gruba]", którego premiera była równie nagłośniona, a przy tym całkiem ciekawa z niego komedia. Przy okazji sprawdźcie filmy z roku 2014.

Ps. Jeśli komuś nie chciało się czytać wstępu to powtórzę: to nie jest lista najlepszych filmów 2015 roku!
Ps2. A jakie tegoroczne filmy Wam zapadły najbardziej w pamięć?

Prześlij komentarz

0 Komentarze