Looking For Anything Specific?

Header Ads

Zróbmy z tego bajkę: Krwawa Mary


Słyszeliście o Marii I Tudor, która zyskała przydomek Krwawej Mary? Wiecie to ta, za której panowania Anglia świeciła... ogniem palonych stosów, na których dokonywali żywota heretycy. Na pewno ją kojarzycie, w końcu na jej cześć nazwano drinka. Kiedyś opowiem Wam skąd dokładnie wzięła się ksywka królowej, ale dziś skupimy się na historii jej życia, oczywiście w wersji przerobionej na bajkę. 

[Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi w "Zróbmy z tego bajkę", czyli próbach przerobienia strasznych historii na bajkę - innymi słowy Gosiarella bawi się w Disneya i wycina najkrwawsze kąski, zmienia historię i obdziera ją ze wszystkiego co creepy, by opowieść była zdatna do spożycia przez dzieci.]

Dawno, dawno temu w XVI wiecznej Anglii żyła sobie królewska para bardzo w sobie zakochana. Byli dobrymi władcami, poddani ich uwielbiali, jednak do pełni szczęścia brakowało im jeszcze jednej rzeczy. Król Henryk i królowa Katarzyna od lat starali się o dziecko, jednak bezskutecznie. Katarzyna była jednak niezwykle wierzącą kobietą, więc w końcu wymodliła sobie śliczną królewnę, której nadano imię Maria. Dziewczynka od pierwszego dnia swojego życia była otaczana niezwykłą opieką. Matka ją uwielbiała, a dla ojca była oczkiem w głowie i powodem niezwykłej dumy. Od początku zaczął ją rozpieszczać i obsypywać prezentami - to piękne sukieneczki, to drogocenna biżuteria, to własna świta, to własny dwór w Ludlow. Za to matka pilnowała, by Maria wyrosła na inteligentną dziewczynę toteż mała od najmłodszych lat uczyła się łaciny, greki, francuskiego, hiszpańskiego, muzyki i fizyki. I tak oto dzieciństwo małej królewny było pasmem radości, miłości i nauki. Można pomyśleć, że w życiu księżniczek liczy się tylko uroda i piękny głos, a tu proszę! Pomyślcie tylko, jak cudowną królową stałaby się Maria, gdyby nic nie zakłóciło tej sielanki! Niestety w bajkach zawsze coś się musi spieprzyć, gdy na scenę wpada Zła Królowa, która jest wiedźmą... Także powitajmy Annę Boleyn! 


Królewna Maria z kochającą rodziną
Dziesięcioletnia Maria sądziła, że jej życie zawsze będzie przypominało bajkę - wspaniali rodzice będą się o nią troszczyć, poddani będą ją kochać, a w końcu pojawi się królewicz, z którym spędzi resztę życia i wspólnie wprowadzą Anglię w Złotą Erę. Nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia, jakie pojawiło się, gdy na angielski dwór przybyła piękna Anna, nowa dwórka królowej. Nikt początkowo nie zorientował się, że rzuciła ona czar na króla, który oszalał na jej punkcie do tego stopnia, że zapomniał, że ma już żonę. Biedna Katarzyna nie rozumiała co się dzieje z jej mężem i starała się przemówić mu do rozsądku, jednak Anna ją ubiegła. W obawie, że klątwa zostanie złamana pocałunkiem prawdziwej miłości kazała Henrykowi odesłać Katarzynę z dworu, a sama zajęła jej komnaty. I choć dworzanie, poddani i przyjaciele rodziny królewskiej nie zdawali sobie sprawy z rzuconego czaru to wiedzieli, że zachowanie Henryka jest do niego niepodobne, dlatego próbowali wszelkimi sposobami przemówić mu do rozumu. Niestety nie skutecznie, a wszelkie próby kończyły się tragicznie, więc sprzymierzeńców królowej zaczynało być coraz mniej i mniej. Anna sączyła mu do ucha truciznę wmawiający przy tym, że to jego małżeństwo z Katarzyną jest przeklęte i powinno czym prędzej zostać unieważnione. Do tego jednak potrzebna była zgoda papieża, a na wyjazd i rzucenie czaru na głowę Kościoła Anna nie mogła sobie pozwolić, ponieważ w czasie rozłąki z Heniem mogłoby dojść do odczynienia zaklęcia (Pocałunek Prawdziwej Miłości z Katarzyną nie mógł dojść do skutku pod czujnym okiem Anny). W końcu wiedźma wpadła na szalony plan namówienia swojego ukochanego, by zerwał kontakty z Watykanem i sam został głową Kościoła. Henio nie miał wyjścia i musiał się zgodzić.
Mirror, Mirror on the wall, Who's the baddest of them all?



Młodziutka Maria nie zdawała sobie do końca sprawy co właściwie się dzieje. Dlaczego jej ukochany tatuś wyrzucił mamusię z domu i zabronił ją jej odwiedzać. Przecież jeszcze niedawno się kochali i byli szczęśliwą rodziną, a teraz nie wolno jej nawet napisać listu do mamy. Nie rozumiała dlaczego na tronie obok tatusia, tam gdzie wcześniej siedziała mamusia, teraz siedzi Zła Królowa, która patrzy na nią z gniewnie zmrużonymi oczami. Prawdziwą zagadką musiało być dla niej, dlaczego z dnia na dzień dowiedziała się, że od tej pory jest uznawana za nieślubną córkę króla, nagle pozbawioną królewskich tytułów i wykluczoną z sukcesji do tronu. Bo w końcu kto zostanie następcą jej papy, skoro jest jego jedynym dzieckiem? To równie niedorzeczne, jak to, że tata chce od niej, by podpisała dokument uznający tę wiedźmę Annę za królową Anglii! Mała Maria dużo może znieść, ale tego nie podpisze! W końcu jej mamusia jest Królową, a Anna to ta Zła. Szczęście w nieszczęściu, że nie musiała oglądać tej wiedźmy u boku taty - szkoda, że to dlatego, że lady (!) Maria została wyrzucona z domu.

Niebawem Maria dowiedziała się, że ojcu urodziła się kolejna córka - królewna Elżbieta. Nowe oczko w głowie tatusia. Biedna pierworodna miała być służką na jej dworze. Już nastoletnia Maria postanowiła się zbuntować - oświadczyła, że Elżbieta nie jest prawowitą królewną, bo Anna nie jest królową. Oj, tatuś się zdenerwował i całkiem przestał się interesować wyrodną 'nieślubną' córeczką. Za to Anna interesowała się nią bardzo - wydała rozkaz, by lady Maria nie była w żaden sposób traktowana ulgowa, nawet jeśli chodzi o wydawanie posiłków, a przy tym rozkazała ją często bić, by nabrała rozumu. W między czasie Anna zaczęła eksperymentować z eliksirami, bo miała dość tego, że klątwę może rzucić tylko wtedy, gdy znajduje się blisko swojego celu. W końcu udało jej się przemycić pierwszą próbkę trucizny do posiłków Marii, jednak dziewczynka nie umarła, a jedynie ciężko zachorowała. Biedna mała ex-królewna tak wiele musiała przejść w ostatnim czasie, a ta podła żmija jeszcze ją podtruwała! Po tylu ciosach psychicznych, fizycznych i truciźnie doprowadził do poważnych obaw o jej życie. Gdy ta informacja dotarła do króla pojawiło się pierwsze pęknięcie klątwy. Uśpiona w nim miłość do córki otrzeźwiła Henryka na tyle, by wysłać do niej lekarzy, którzy ją uleczą. Jednak klątwa została całkowicie zdjęta dopiero, gdy Zła Królowa opanowała sztukę eliksirów do perfekcji i podała niczego nieświadomej królowej Katarzynie truciznę, od której z czarniało i stanęło jej serce. W dzień pogrzebu prawowitej królowej na kolanach króla siedziała dziewczyna, która była przeciwieństwem Anny.
W bajkach pojawiają się jedynie złe macochy i z całą pewnością jedną z nich była Anna dla Marii, jednak kolejna miała okazać się tą dobrą. 


Nie taka macocha straszna, jak ją malują.
Śmierć królowej Katarzyny złamała królowi serce, a to całkowicie uwolniło go od klątwy rzuconej przez wiedźmę. Henryk rozkazał ściąć Annę, a szatański pomiot, który mu urodziła uznał za nieślubne dziecko, czyli Elżbieta pod pewnymi względami podzieliła los swojej starszej siostry. Z tym, że nie była prześladowane przez Złą Królową (w końcu martwe wiedźmy nie prześladują własnych córek, prawda?). Jednak nie myślcie sobie, że Zła Królowa odeszła po cichu? Skąd! Na katowskim pieńku zdążyła jeszcze ostatkiem sił rzucić mini-klątwę na króla, by ten zapomniał o nieodzyskanej miłości do swojej córeczki. I pewnie przez ten podły czar Maria dalej byłaby na wygnaniu, gdyby nie jej nowa macocha Jane Seymour, która małymi kroczkami przybliżała Henia do córki. W końcu Maria powróciła na dwór swojego ojca ciągnąc ze sobą swoją młodszą siostrę (widzicie jaka nasza królewna była wspaniałomyślna i troskliwa!). Marię po raz pierwszy od lat zaczęto traktować zgodnie z jej statusem, a ona sama w końcu mogła spokojnie odetchnąć, bo ponownie była pełnoprawnym członkiem rodziny królewskiej. Została nawet matką chrzestną swojego nowego braciszka Edwarda. Jednak jej nowa macocha umarła niedługo po jego urodzeniu, więc Maria miała niebawem przekonać się kim będzie jej nowa macocha. Na szczęście czwarta żona Henryka okazała się dobrą przyjaciółką dla Marii, choć Henio nie wytrzymał z nią długo. Piąta żona była okropna, ale szybko straciła głowę. Szósta żona przeżyła króla i oto nadeszła dla Marii nowa era. 


Wielkie pojednanie Tudorów
Maria została pełnoprawną sierotą w wieku trzydziestu jeden lat, będąc drugą w kolejce do tronu. Wyprzedził ją jej dziewięcioletni brat Edward VI,  jednak był on bardzo chorowitym chłopcem i w końcu stał się jasne, że niebawem w Anglii nastaną nowe rządy... jak to mówią Anglicy "Król umarł - Niech żyje król!" z tym, że tym razem bardziej pasuje "Król umarł - Niech żyje Maria I z Bożej łaski królowa Anglii, Hiszpanii, Francji, Obojga Sycylii, Jerozolimy i Irlandii, obrończyni wiary, arcyksiężna Austrii, księżna Burgundii, Mediolanu i Brabancji, hrabina Habsburga, Flandrii i Tyrolu". Serio, tak brzmiał jej oficjalny tytuł. 

I tak oto nasz mały Kopciuszek w młodości prześladowany przez wstrętną macochę/ Złą Królową została królową bez pomocy jakiegokolwiek królewicza (chyba, że liczyć martwego brata)! W drodze do Londynu witali ją wiwatujący poddani, którzy w jej imieniu z przyjemnością wbiliby widły w każdego uzurpatora. Niebawem w życiu naszej bohaterki pojawił się też przystojny Hiszpan - król Filip II Habsburg. The End!

Chciałabym napisać, że wszyscy żyli długo i szczęśliwie (poza protestantami), ale to byłoby wierutne kłamstwo, dlatego dobrze, że bajka skończyła się w tak dogodnym momencie. Swoją drogą pamiętajcie, że to tylko bajka, a prawdziwa historia wyglądała odrobinę inaczej. Niemniej jestem zaskoczona, jak niewiele rzeczy trzeba było zmienić. Przede wszystkim wątpię, by Anna Boleyn była czarownicą. Chociaż kto wie? Sam Henryk pod koniec ich związku powiedział, że uwiodła go używając podstępu i czarów. Niemniej w tej całej historii za złoczyńcę uważam Henryka, a nie Annę, ale chyba nie jestem do końca wiarygodna, skoro Marię postrzegam, jako ofiarę, a nie szaloną morderczynię. W każdym razie, jeśli bajkę o królewiczu Ghostface porównalibyśmy do Księżniczki i Żaby to historia Marii byłaby opowieścią o Śnieżce i Złej Królowej lub o Kopciuszku, bo aż roi się w nich od złych macoch, spisków i pretendentek do korony.

Ps. Tym razem udało mi się całkowicie uciec od parodiowania, więc bądźcie ze mnie dumni (zwłaszcza, że na pewno to się już nie powtórzy)! 
Ps2. Jak podoba Wam się Anna w roli Złej Królowej? 

Prześlij komentarz

0 Komentarze