Looking For Anything Specific?

Header Ads

Avengers: ENDGAME, czyli koniec ery i SPOILERY

Film Avengers Endgame spoilery


JedenaÅ›cie lat. DwadzieÅ›cia trzy tytuÅ‚y. Armia superbohaterów. I oto nadszedÅ‚ Koniec Gry. 


[SPOILERY! Wszędzie spoilery! Poważnie, uważajcie, bo poniższy tekst jest prawdziwym polem minowym zdradzającym zakończenie! Przy okazji nawet nie śmiem udawać, że to recenzja]

"Endgame" zaczyna się tam, gdzie kończy się "Infinity War", czyli w momencie, gdy połowa żywych istot w całej galaktyce zmienia się w pył, a ocalali Avengersi, którzy tym razem mają do pomocy Kapitan Marvel, ruszają ponownie zmierzyć się z Thanosem. O dziwo tym razem Thor odcina mu łeb tuż po tym, gdy tytan przyznaje, że użył Kamieni do pozbycia się Kamieni, więc niewiele to zrobiło dla naszych zmienionych w kupki prochu bohaterów. Mija pięć lat, a Ziemia wydaje się wymarłą planeta - jakby wcale nie zniknęła połowa jej mieszkańców tylko 80%. Dramatyzm ma się dobrze. Czarna Wdowa płacze, jedząc kanapkę z masłem orzechowym. Kapitan Ameryka prowadzi grupę wsparcia. Thor zamiast paradować z sześciopakiem na wierzchu, połyka butle piwa. A Tony... Tony zaszył się w głuszy, spędzając czas z małą Starkówną. Aż tu nagle z wymiaru kwantowego wydostaje się Ant Man i wymyśla sobie, że fajnie byłoby się pobawić w podróżowanie w czasie. I tak oto zaczyna się misja zebrania Kamieni Nieskończoności z przeszłości.

Szczerze mówiąc, sądziłam, że Ant-Man wpadnie na pomysł, by wysłać się w kosmos, zmniejszyć do maciupkiej wersji siebie i zbierać w wymiarze kwantowym, to co zostało z Kamieni, ale hej! Przekręt czasowy też spoko. W ogóle niewiele rzeczy, które podejrzewałam, rzeczywiście wydarzyły się w filmie. Naprawdę mam nadzieję, że czytacie ten tekst, dopiero po wyjściu z kina, bo jeśli tak nie jest, to psujecie sobie zabawę. Osobiście nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak często zaskakiwana i to zarówno małymi rzeczami jak wielkimi. Znaczy... oczywiście wskrzeszenie rozsypanych postaci było nieuniknione i wiedzieli o tym wszyscy, którzy śledzili zapowiedzi nowych produkcji Marvela. Niemniej, jeśli jesteście totalnymi masochistami i jeszcze nie oglądaliście "Endgame", to musicie wiedzieć jedno: Musicie nadrobić wiele (najlepiej wszystkie) wcześniejszych filmów z MCU (w tym linku najważniejsze tytuły zostały pogrubione), w tym również "Kapitan Marvel", bo nikt się nie będzie z Wami pieścił w przedstawianie postaci, czy wyjaśnianie, co się działo wcześniej.


Avengers Endgame

Po "Infinity War" wyszÅ‚y trzy filmy z superbohaterami Marvela, w tym dwa z MCU ("Ant-Man i Osa" oraz "Kapitan Marvel"), jednak żaden z nich mnie nie kupiÅ‚ w peÅ‚ni. Moja maÅ‚e geekowskie serduszko byÅ‚o zbyt zdewastowane po masowym mordzie, by mogÅ‚o siÄ™ dobrze bawić przy historiach poprzedzajÄ…cych pstrykniÄ™cie Thanosa. MusiaÅ‚ minąć rok, abyÅ›my dostali zakoÅ„czenie, na które zasÅ‚ugiwaliÅ›my. I niby ciÄ…gle bÄ™dÄ™ tu wspominać o koÅ„cu, choć tak naprawdÄ™ "Endgame" koÅ„cem MCU nie jest. W koÅ„cu niebawem dostaniemy "Spider-Man: Far From Home", a później oryginalny skÅ‚ad Avengersów zostanie zastÄ…piony nowymi superbohaterami, jak choćby Shang-Chi. Niemniej dla mnie ten film jest zakoÅ„czeniem ciÄ…gnÄ…cej siÄ™ od jedenastu lat przygody i koÅ„cem ery, którÄ… rozpoczÄ…Å‚ pierwszy film o Iron Manie.

Dlatego przygotujcie się na to, że "Endgame" jest emocjonalnym rollercosterem - na przemian ściskało mi się serce i chichotałam, płakałam i zanosiłam się śmiechem. Zaopatrzcie się w chusteczki i nie wstydźcie się opłakiwania końca ery. Gdy zobaczycie scenę, w której do walki staną wszyscy bohaterowie MCU, może Was dopaść świadomość, że ta podniosła scena więcej się nie powtórzy, a uniwersum budowane na naszych oczach w ponad 23 produkcjach przez ostatnie 11 lat właśnie dobiega końca, umierając wraz z bohaterami. Może dramatyzuję, ale aktualnie mój wewnętrzny geek przechodzi kryzys egzystencjonalny i zastanawia się, jak funkcjonować w popkulturowym świecie po śmierci jedynego bohatera, którego prawdziwie fanił i było nie było tym, od którego zaczęła się cała przygoda z MCU. Wybaczcie, ale teraz nie będę się cackać w próbach zaoszczędzenia komukolwiek spoilerów. Wiem, że Marvel prosił, by tego nie robić, ale cóż... ja prosiłam, żeby nie zabijali mi Tony'ego. Najwyraźniej żyjemy w świecie, w którym nikt nie dostaje tego, co chce.


ByÅ‚am przygotowana psychicznie na to, że Iron Man zginie w "Infinity War". Jak wiecie, tak siÄ™ nie staÅ‚o. Tym razem gotowa nie byÅ‚am. WyparÅ‚am ze Å›wiadomoÅ›ci, że bracia Russo mogliby nie wskrzesić Lokiego, a w dodatku po tym wszystkim zabić Tony'ego. Wiecie, dla mnie Tony Stark jest postaciÄ… tragicznÄ…. Poznajemy go jako zabawnego playboya, geniusza, filantropa i wynalazcÄ™, a później przez lata oglÄ…damy, jak coraz mocniej i mocniej obrywa. Traci wiele, zalicza zaÅ‚amania nerwowe, bliscy go zdradzajÄ…, a mimo to podnosi siÄ™ z kolan, by dalej walczyć. Raz za razem. Raz za razem. Aż dochodzimy do "Endgame", w którym zaraz po tym, gdy maÅ‚y PajÄ…czek umiera w jego ramionach, a on sam staje oko w oko z perspektywÄ… umarcia z wycieÅ„czenia oddalony o tysiÄ…ce lat Å›wietlnych od Ziemi, nagle wraca. PomyÅ›lcie tylko jaki jest wykoÅ„czony i zmÄ™czony tym, że nikt go nie sÅ‚uchaÅ‚, gdy ostrzegaÅ‚ przed ponurÄ… wizjÄ… przyszÅ‚oÅ›ci. Aż tu nagle po piÄ™ciu latach najtragiczniejszego etapu ludzkoÅ›ci, gdy Tony w koÅ„cu znajduje bezpiecznÄ… przystaÅ„ i zakÅ‚ada rodzinÄ™, wpada do niego Kapitan Ameryka (sic!) i mówi: "Hej, cofniemy siÄ™ w czasie i wszystko naprawimy, tylko weź to ogarnij". I co? Za kolejny akt heroizmu Marvel zafundowaÅ‚ mu bohaterskÄ… Å›mierć w mÄ™czarniach. DziÄ™ki, bracia Russo! PodbudowaliÅ›cie moje morale! To naprawdÄ™ bardzo, bardzo milusie, że Cap za swoje nic, zostaÅ‚ uznany godnym dzierżenia Mjølner (sic!) i dostaÅ‚ peÅ‚ne miÅ‚oÅ›ci życie u boku ukochanej kobiety, a Stark osierociÅ‚ dzicko. Spoko, wcale nie mam żalu. WCALE!

Przy okazji mam jeszcze problem z innym wÄ…tkiem, konkretnie z Peggy i jej osiÄ… czasu. Widzicie, nie do koÅ„ca rozumiem, dlaczego agentka Carter, która urodziÅ‚a siÄ™ 9 kwietnia 1921 roku, a w latach '70 zamiast być pięćdziesiÄ™cioletniÄ… kobietÄ…, wciąż jest mÅ‚oda. Serio, nie Å‚apiÄ™. JÄ… też zahibernowano, czy jak? I co u diabÅ‚a staÅ‚o siÄ™ z Danielem SousÄ…, kiedy Cap wpadÅ‚ na pomysÅ‚, by cofnąć siÄ™ w czasie i wieść przytulne życie u boku Peggy? 

Wybaczcie, ale naprawdę w tym momencie pałam dziką nienawiścią do braci Russo, którzy mimo tego, że wykonali kawał dobrej roboty (zwłaszcza z odwróceniem roli Tony - Pajączek w scenach śmierci), do końca życia będą zajmować u mnie czołowe miejsce na liście najbardziej znienawidzonych ludzi na całej planecie. Tak to już jest, gdy zabiera się fance obiekt fanienia. Tak, to już jest, gdy zabija się Iron Mana. Po tym nie ma powrotu. A i przy okazji wskrzesili nie tę postać, którą powinni, bo zamiast Lokiego dostaliśmy Gomorę. Kolejna świetna decyzja, którą dopisuję do listu z pogróżkami (żartuje, nie wysyłajcie nikomu listu z pogróżkami. To karalne, nawet w przypadku braci Russo).


Avengers Endgame

Niemniej ja tu beczÄ™, wygrażam i narzekam, a tak naprawdÄ™ "Endgame" to film 10/10. Nie żartujÄ™. Marvel po raz kolejny pokazaÅ‚ klasÄ™, a ja padÅ‚am na kolana. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego niezwykÅ‚ego projektu, jakim niewÄ…tpliwie jest MCU, który tak zmieniaÅ‚ siÄ™ na przestrzeni lat, bawiÄ…c siÄ™ formÄ…, klimatem i wprowadzajÄ…c całą armiÄ™ unikatowych bohaterów, którzy zdobywali serca fanów na caÅ‚ym Å›wiecie, a przy tym pozostaÅ‚ wierny temu, za co go pokochaliÅ›my - humor powlekany smutkiem. Każdy film z MCU jest prawdziwÄ… perłą, którÄ… oglÄ…da siÄ™ 'z przyjemnoÅ›ciÄ…', a  "Infinity War" i "Endgame" jego idealnym zakoÅ„czeniem. Spójnym, emocjonujÄ…cym i w masochistyczny sposób satysfakcjonujÄ…cym. WybiÅ‚ siÄ™ na wyżyny, zapewniajÄ…c rozrywkÄ™ na najwyższym poziomie. BawiÅ‚. WzruszaÅ‚. EmocjonowaÅ‚. ZmiażdżyÅ‚ serca. Nie pozwalaÅ‚ odwrócić wzroku od ekranu. "Endgame" to trzy godziny popkulturowego vibranium, które odciÅ›nie swój Å›lad w kinematografii na wieki, któremu skÅ‚adam niski pokÅ‚on.

 PamiÄ™ci Tony'ego Starka.

Prześlij komentarz