Looking For Anything Specific?

Header Ads

Supermoce czy choroba psychiczna, czyli o Niezniszczalnym, Split i Glass

Niezniszczalnym, Split i Glass

Superbohaterowie tak mocno wpisali się w popkulturę, że gdy tylko o nich myślimy, momentalnie wyobrażamy sobie napakowanych kolesi w rajtuzkach, pelerynkach lub przynajmniej kolorowych kombinezonach, którzy latają po mieście, chwaląc się swoimi spektakularnymi super mocami. A co jeśli tak naprawdę ludzie obdarzeni niezwykłymi zdolnościami są znacznie mniej widowiskowi?

Na przełomie dziewiętnastu lat  M. Night Shyamalan zaserwował widzom trzy filmy o trzech mężczyznach, obdarzonych mocą tak trudno zauważalną, że sami siebie z trudem przekonali, że są niezwykli. A wszystko zaczęło się od "Niezniszczalnego" i Elijah Price'a (Samuel L. Jackson), który cierpi na wrodzoną łamliwość kości, i który w młodości zakochał się w komiksach. Po latach jako dorosły człowiek i wciąż oddany swojej pasji właściciel galerii komiksów, wysnuł tezę, że skoro istnieje osoba, która taka jak on, która dotkliwie cierpi przez najdrobniejsze stłuczenie, to musi również istnieć jego przeciwieństwo - osoba tak odporna, że praktycznie niezniszczalna. Po latach poszukiwań trafia na Davida Dunna (Bruce Willis), który jako jedyny ze 131 pasażerów przeżył katastrofę pociągu i próbuje go przekonać, że superbohaterowie istnieją, a komiksy bazują na ich historii.

Sądzicie, że to są nasi superbohaterowie?

Szesnaście lat później dostaliśmy drugi film - "Split", w którym ponownie poznajemy dość niezwykłą postać - mężczyznę z dysocjacyjnym zaburzeniem osobowości, który porywa trzy nastolatki. Nie brzmi jak coś związanego z kinem superbohaterskim? I słusznie, bo "Split" nim nie jest, ale do tego wrócę, bo najpierw powinniśmy porozmawiać o Kevinie (James McAvoy), który ma 23 osobowości, a 24 jest w drodze. Jeśli oglądaliście serial "Legion" lub czytaliście "Legion" Sandersona, to będziecie się dobrze bawić, szukając porównań między nimi a Hordą. Najprawdopodobniej również szybko zrozumiecie, do czego zmierza twórca i dlaczego ktokolwiek może uznać osobowość mnogą za coś niezwykłego, ale to już inna para kapcioszków.

Po upływie kolejnych trzech lat (czy tam dziewiętnastu, jeśli licząc od daty wypuszczenia pierwszego filmu) ta trójka - Glass, Strażnik i Bestia spotyka się [Spoiler] podczas wspólnej terapii, która ma pomóc im zrozumieć, że nie są superbohaterami z komiksów, lecz zwykłymi ludźmi z zaburzeniami psychicznymi. To, czy rzeczywiście tak jest, pozostawię Wam do samodzielnego sprawdzenia.


... a może to właśnie tak wygląda ich prawdziwy obraz?

Przyznaję, że moja przygoda z tą historią była trochę wymuszona. Chciałam po prostu obejrzeć "Glass" i chociaż wiedziałam, że jest w jakiś sposób połączony z innymi filmami, sądziłam, że spory rozstrzał między ich ukazywaniem się, oznacza, że nie są zbyt mocno ze sobą związane fabularnie i mogę poprzednie po prostu olać. Zmieniłam zdanie tuż przed naciśnięciem Play i zmusiłam się do obejrzenia "Niezniszczalnego" z 2000 roku. Czy była to dobra decyzja? Zdecydowanie tak, chociaż film nudził mnie strasznie. Nie zrozumcie mnie źle - podejrzewam, że gdybym obejrzała go dwadzieścia lat wcześniej lub chociaż piętnaście, to mógłby mi się bardziej spodobać. Teraz jednak jako widz jestem przyzwyczajona do bardziej dynamicznych historii, w których najzwyczajniej w świecie jest więcej akcji. "Niezniszczalnego" można byłoby skrócić do piętnastu minut i wiele by zyskał, bo niestety jest zbyt rozciągnięty i ma wiele niepotrzebnych scen, które toczą się swoim leniwym tempem i jedynie spora dawka energetyka była w stanie utrzymać moje powieki w górze.

Ze "Splitem" z 2016 roku sprawa wyglądała już znacznie lepiej. Podobało mi się, jak film od samego początku próbował wprowadzić mnie w błąd na temat tego, czym jest, a nawet na temat tego, o czym i o kim opowiada. Z racji bycia thrillerem psychologicznym ma wiele cech typowych dla tego gatunku, ale również kilka wyciągniętych z horroru, jak choćby łatwą do wskazania final girl. Po części dzięki temu dobrze się to ogląda, gdy jednocześnie ma się w głowie, że teoretycznie jest to kontynuacja serii o 'superbohaterach'. Chociaż po prawdzie poza jedną krótką sceną na samym końcu, trudno powiązać "Split" z "Niezniszczalnym".

I na koniec dochodzimy do "Glass" z 2019 roku, który jest zwieńczeniem historii i jednocześnie pierwszym połączeniem między dwoma samodzielnymi filmami. Muszę przyznać, że oglądanie tego bez znajomości poprzednich byłoby bezsensowne i ciężko byłoby mi się połapać, o co chodzi, dlatego już teraz powiem Wam, że warto przecierpieć, oglądając "Niezniszczalnego", chociaż pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi, bo widownia jest mocno podzielona. Wręcz powiedziałabym, że sam "Glass", który uznaję za najlepszy z całej trójki, zebrał zaskakująco niskie oceny widzów, ale zrzucam to na to, że pewnie większość z nich zrobiła to, co ja chciałam zrobić i zwyczajnie pominęła poprzednie tytuły. Innego wyjaśnienia nie widzę, bo to zwyczajnie dobry film. Umówmy się, że oglądanie wspólnego występu Jamesa McAvoy'a, Bruce'a Willisa i Samuela L. Jacksona to jednak coś, a gdy dodatkowo historia jest nieoczywista i nie tylko trudno zdecydować się czy główne postacie rzeczywiście są bardziej zwyczajne, niż chcielibyśmy wierzyć, ale również ciężko wskazać prawdziwego antagonistę, to reżysera należy pochwalić!

[Reakcje wszystkich widzów, którzy to obejrzeli na jednym gifie]

Niemniej... to nie jest kino, do którego przyzwyczaił nas Marvel czy DC. Spektakularne walki? Jest ich tyle, co geek napłakał. Moce nie są widowiskowe. Tzw. złoczyńcy jest nam żal, a jedyny heros nosi ponury płaszcz przeciwdeszczowy. No biednie, biednie... ALE ci z Was, którzy jak ja uwielbiają, gdy reżyser bierze się za temat typowo komiksowy i bawi się formą, będą zauroczeni. Zwłaszcza zakończeniem. Nietypowość czegoś teoretycznie tak ogranego jest świetna, a podważanie zdrowia psychicznego głównych bohaterów zawsze w cenie!


Pssssyt! Po kliknięciu Lubię to, traficie do miejsca, do którego codziennie dostarczam nowe treści!

Ps. Zdarzało Wam się zmuszać do obejrzenia czegoś tylko po to, żeby w pełni zrozumieć film, który rzeczywiście chcieliście oglądać? Jeśli tak, poproszę o przykłady ^^


Prześlij komentarz

0 Komentarze