Looking For Anything Specific?

Header Ads

Umowa wydawnicza, czyli co negocjować przed podpisaniem?


Udało się. Po wysłaniu licznych propozycji wydawniczych, miesiącach czekania i niepewności, otrzymujecie informację zwrotną, że wydawca jest zainteresowany wydaniem Waszej książki. W nieopisanej euforii chcielibyście już w tej chwili podpisywać umowę, by jak najszybciej zobaczyć książkę w księgarni - to w pełni zrozumiałe, ale równocześnie może okazać się dla Was niekorzystne. Dlatego lepiej uważnie przeczytajcie umowę i ją negocjujcie.

G: Czy pisarze powinni się bać ją renegocjować umowę w obawie, że się ich spławi lub słabiej wypromuje książkę, czy też istnieje spore pole do negocjacji?

Wydawnictwo SQN: Zawsze wyjaśniamy autorowi, jak działa rynek wydawniczy i co składa się ostatecznie na okładkową cenę książki. Proponujemy wstępne warunki, ale oczywiście zawsze pozostaje pole do negocjacji, to już kwestia indywidualna. Na pewno żaden autor nie powinien bać się, że wypromujemy jego książkę słabiej. Wyróżnia nas, że każdą książkę, którą wydajemy, promujemy najlepiej, jak potrafimy.

Gdy jest się debiutantem bez znanego nazwiska, które zagwarantuje masową sprzedaż książki, a w dodatku po wysłaniu kilkunastu, czy kilkudziesięciu propozycji wydawniczych, z których wynikła tylko jedna pozytywna odpowiedź, możecie się czuć niepewnie przy negocjacjach. Jakby najmniejszy błąd, czy próba poprawienia umowy mogła sprawić, że wydawca zmieni zdanie i nie będzie już Was chciał. Nie mogę w 100% zapewnić, że tak się niestanie, ale jest to raczej mało prawdopodobne. Jak w każdych negocjacjach, wydawnictwo może się zgodzić lub odrzucić proponowane przez Was zmiany w umowie i to od Was ostatecznie zależy, czy je zaakceptujecie.

Warto jednak mieć na względzie, że nie podpisanie umowy może się okazać znacznie lepszym wyjściem od podpisania złej umowy. Wiem, że w tym momencie ciężko w to uwierzyć, dlatego osobiście polecałabym konsultacje z prawnikiem, jeśli jednak zdecydujecie się zmierzyć z umową na własną rękę, oto rewelacyjne kompendium wiedzy, z którym powinniście się zapoznać:


Dla pewności powtórzę lub dorzucę kilka ważnych punktów, którym warto się bliżej przyjrzeć, i z którymi wielu znajomych autorów miało problemy.

Licencja

Ważną rzeczą jest określenie zakresu udzielenia licencji na dysponowanie Waszym utworem. W skład tych warunków wchodzi przede wszystkim czas trwania licencji i zakres eksploracji. Zacznijmy od czasu. Istnieją tu trzy opcje: 
  • na czas określony do 5 lat 
  • na czas nieokreślony 
  • na czas określony powyżej 5 lat (ale w tym przypadku po upływie 5 lat uważa się licencję za zawartą na czas nieokreślony.

        Art. 68.0 Prawa Autorskiego
        Punkt 2. Licencję udzieloną na okres dłuższy niż pięć lat uważa się, po upływie tego terminu, za udzieloną na czas nieoznaczony.

No dobrze, ale co znaczy w praktyce ten tajemniczy termin "na czas nieokreślony"? Dajmy na to, że w umowie padło udzielenie wydawcy licencji na okres 10 lat. W praktyce wcale nie musicie się męczyć przez dekadę i po upływie określonych w przepisach 5 latach możecie ją spokojnie wypowiedzieć, co jest znacznie trudniejsze w przypadku umowy na czas określony (tj. nim upłynie 5 lat).

Przejdźmy do pól eksploracji, czyli poszczególne sposoby korzystania z utworu, na które pozwalacie wydawcy. W umowie znajdziecie dużo wymienionych przykładów, z który wiele wydaje się całkiem niezrozumiała, ale ogólnie chodzi o to, że wyrażacie zgodę, by z Wasze pliku wydawca zrobił papierową książkę, ebook, audiobook etc. i mógł umieścić ją w księgarniach, bibliotekach etc., a także wykorzystywał przy promocji. Warto jednak zwrócić uwagę, że to właśnie w tej części umowy znajduje się przeniesienie na rzecz wydawcy praw do rozporządzania Waszą książką w kwestii ewentualnej adaptacji i sprzedaży praw na zagraniczne rynki, więc sprawdźcie, co się stanie, jeśli nagle Wasza książka stanie się hitem i Netflix postanowi zrobić na jej podstawie serial lub CD Projekt RED grę (wszyscy słyszeliście o wtopie Sapkowskiego z "Wiedźminem", prawda?). Osobiście uważam, że podział 50 na 50 to minimum, ale chętnie poznam zdanie bardziej doświadczonych autorów.


Wynagrodzenie i sposób zapłaty

Zaznaczę jedną ważną rzecz: te dwie rzeczy muszą zostać uwzględnione w umowie i macie prawo negocjować Wasze honorarium. Zwrócicie uwagę zarówno na zaliczkę (większość wydawców gwarantuje autorowi bezzwrotną zaliczkę na poczet honorarium, która jest kwotą, o którą pomniejsza się później wypłatę z procentów ze sprzedaży książki), jak i procent ze sprzedaży (zarówno z wersji papierowych, jak i pozostałych form) oraz informację, od czego ów procent jest naliczany - może to być zarówno cena okładkowa książki, jak i cena hurtowa, czy cena zbytu każdego sprzedanego i zapłaconego egzemplarza. Nie muszę mówić, że okładkowa jest najbardziej opłacalna, ale też najtrudniej ją wynegocjować, prawda?

Sposób wypłaty Waszego honorarium również powinien być jasno określony w umowie, czyli m.in. jak, do kiedy, i na jakiej podstawie. 

Co warto negocjować?

Moim zdaniem najlepsze umowy składają się z kompromisów. Nikt nie jest w pełni zadowolony, choć nikt nie jest również niezadowolony, ale to moja osobista opinia jako fanki równowagi we wszechświecie. Dlatego weźcie sobie głęboko do serca, że Wy również nie powinniście być niezadowoleni po podpisaniu umowy. Starajcie się zaproponować zmiany zapisów, które są dla Was niekorzystne i zwracajcie szczególną uwagę na:

– rodzaj umowy (sprzedaż praw czy licencja)
– terminy (do kiedy wydawca ma obowiązek wydać książkę?)
– horarium i procent (sposób rozliczania i na jakiej podstawie)
– redakcja i korekta (ile macie czasu na wprowadzenie poprawek)
– promocja (czy jest mowa o działaniach promocyjnych? Czy autor ma coś do powiedzenia w tej kwestii?)


Tak naprawdę wszystkie naprawdę istotne informacje znajdziecie w podlinkowanym wyżej Poradniku Prakreacji, jednak chciałam dorzucić jeszcze jedną rzecz: pierwszeństwo wydawcy do wydania innych utworów autora. Pamiętam, że swego czasu Leszek Bigos opisywał na swojej stronie (niestety wpis można już znaleźć tylko w archiwum) przypadek debiutantka, który przez ten zapis pogrzebał swoją pisarską karierę. Bez uściślenia jak długi termin na decyzję ma wydawca (wydam czy nie wydam? - oto jest pytanie), można zamrozić się na długie miesiące, czy lata. I właśnie takie małe pozornie nieistotne niedopatrzenia mogą Wam zrobić krzywdę. Dlatego czytajcie swoje umowy, pokazujcie prawnikom i negocjujcie je, jeśli coś Wam w nich nie pasuje!

Przy okazji sprawdźcie:

Prześlij komentarz

0 Komentarze