Looking For Anything Specific?

Header Ads

X-men: Filmowa ewolucja


Na początku była ciemność. Później pojawił się Homosapien, lecz były to nudne czasy, w których nikt nie biegał po mieście w gaciach na rajtuzach, a ludzie do mrożenia używali lodówek. Wtedy pojawił się Marvel i dał nam mutantów. Wpierw z ciemności wyłoniły się komiksy o X-menach, walecznym Wolverine, zadziorną Rudą, potężną Jane, łosiowatym Cyklopie, czy Profesorze, który łączył ich wszystkich. Później pojawiły się pierwsze kreskówki, na których część z nas się wychowała, pierwszą serię uzupełnił animowany serial o przygodach nastoletnich mutantów (X-men: Ewolucja), a ostatnią fazą stały się filmy. To właśnie o tym Marvelowskim potknięciu będzie dziś mowa.

[Ostrzegam! Pierwsza część tekstu jest przeznaczona dla osób, które jeszcze nie oglądały X-menów, jednak druga jest dla tych, którzy mają ich już za sobą. Tam też znajdziecie całą masę spoilerów, dlatego czytacie na własną odpowiedzialność.]


Jak oglądać X-menów?
Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie by oglądać je w takiej kolejności, w jakiej zostały wyprodukowane, jednak zalecałabym ugryźć je nieco inaczej, czyli według chronologii wydarzeń, chociaż przez to będziecie bardziej zauważać nieścisłości w fabule (o tym później). W pierwszej kolejności Pierwsza klasa (2011), która opisuje czasy, gdy szkoła Xaviera jeszcze nie istniała, a Charles Xavier chodził i przyjaźnił się jeszcze z Raven i Magneto. Następnie proponuję obejrzeć Wolverine: Geneza (2009), który cofa nas odrobinę w przeszłość, jednak akcja leci bardzo szybko i dochodzimy praktycznie do wydarzeń poprzedzających poznanie X-menów. Ten tytuł odkryje przed Wami historię naszego Rosomaka. Pozwoli zrozumieć jego związek z Szablozębnym i Hydrą, a także (co zresztą najważniejsze!) jest jedynym filmem, w którym pojawia się mój ukochany Gambit (chociaż tu sprawia wrażenie nieco rozchwianego emocjonalnie)! Od tego momentu możemy oglądać już normalnie. X-men (2000), w którym wszyscy się poznają i zaczynają kumplować. X-men 2 (2003) nawiązujący do przeszłości Wolverina. Ostatni bastion (2006) będący dobrą kontynuacją wydarzeń z drugiej części. Po nich możecie, ale nie musicie (bo nie warto) obejrzeć Wolverine 2 (2013), który ma tyle wspólnego z X-menami, co Muminki z Zombie. Ogólnie Wolverine ma doła, później naparza się samurajskim mieczem i walczy z ninja, a na koniec znika mu depresja, co jest oczywistym następstwem mordowania Azjatów, prawda? Wstawiłam go w tym miejscu by nie spoilerował Wam wydarzeń z Ostatniego bastionu. Ostatnią produkcją jest Przeszłość, która nadejdzie (2014), która gwiżdże na logikę oraz na to, co działo się w poprzednich produkcjach. Przed nami jeszcze dwa filmy X-force oraz Apocalypse.

Błędy w X-menach!
Nawet nie próbuję wymieniać błędów z komiksowej wersji X-menów, bo tam naprawdę za dużo się dzieje i zmienia. Filmów jest znacznie mniej niż komiksowych zeszytów, dlatego ciężko mi przejść obojętnie obok błędów logicznych i fabularnych. Wierzcie mi, jest ich stanowczo za dużo by wszystkie je wymieniać, niemniej postaram się przybliżyć Wam te najważniejsze. Dlatego zaczniemy trochę od tyłu. Jeśli nie oglądaliście jeszcze wszystkich X - menów to lepiej nie czytajcie poniższego tekstu.

Przeszłość, która nadejdzie

Zastanawia mnie dlaczego Xavier żyje, a Magneto ma swoje moce (pionek mi nie wystarczy). Ciężko przymknąć oko na takie zmartwychwstanie i mocy regenerację, skoro w filmie jest wyraźnie nawiązanie do wydarzeń z "Ostatniego Bastionu", a konkretnie w momencie, w którym młody Charles czyta złe wspomnienia Logana. Dokładnie w tej scenie pojawia się obraz zabicia Jane/Feniksa, który notabene chwilę wcześniej (ok. kilka dni) zabiła Xaviera. Rozumiem, że to nawiązuje do kulawej sceny po napisach z Ostatniego Bastionu, ale bądźmy szczerzy: ile osób je ogląda? Mało! A jeszcze mniej osób rozumie, że Charles przeniósł swoją świadomość do innego ciała, co swoją droga wcale nie wyjaśnia jego paraliżu.


Z jakiegoś powodu scena śmierci Xaviera kojarzy mi się z teleportacją Lorda Voldemorta 
Przejdźmy dalej. Logan uratował świat i wszystkich swoich X-ziomów, którzy radośnie rozpłynęli się w przyszłości, a później budowali swoje życie na nowo w przeszłości. Nikt nic nie pamięta, bo i jakim cudem, skoro tamte wydarzenie nie miały miejsca (przez to, że zmieniono przeszłość). To logiczne, prawda? W takim razie jakim cudem Wolverine budzi się pewnego dnia, pamiętając wszystko? Jeśli naprawdę próbowalibyśmy nadać temu sens, moglibyśmy zaryzykować tezę, że jego świadomość nagle się przebudziła, skoro On- jako jedyny, podróżował w czasie. Myślicie, że tak właśnie było? Bzdura! Przecież twórcy wyraźnie dali nam do zrozumienia, że jego przyszła świadomość łączy się z przeszłą/alternatywną tylko wtedy, gdy Kitty oddziałuje na jego umysł.  Drodzy twórcy, jeśli nie potraficie stworzyć logicznie działającej podróży w czasie i jej realnych skutków to nie bierzcie się za temat, który was przerasta!
Mam też małe zastrzeżenia odnośnie Mistique, która w ostatnich scenach zmienia się w Strikera i ratuje/więzi Wolverine. Trochę to burzy cały wielki plan zapodania mu adamantium. W swej wspaniałomyślności postanowiłam jednak nie pluć się o coś, z czego twórcy mają szansę się jeszcze wyplątać. 

Ostatni Bastion
Ponownie profesor zrobił mi mały mętlik w głowie. Pamiętacie scenę, w której Xavier wraz z Magneto odwiedza małą Jean? W tym filmie jeździ na wózku, zaś w tej samej scenie w późniejszym filmie "Pierwsza klasa" jest jeszcze zdrowy. Twórcy nie mogli się zdecydować czy jak? 
Zabolało mnie odebranie mocy Rudej, której moce powinny jeszcze ewoluować, a ona sama powinna zostać jedną z najsilniejszych X-menów, ale to akurat ma nie wiele wspólne z nieścisłościami w filmie, więc sobie daruję marudzenie. Z tego powodu nawet nie wspomnę, że Jane powinna przejść na ciemną stronę mocy dopiero po wydarzeniach z Apocalypse

Wolverine: Geneza
Nic mnie tak nie zastanawia, jak Szablozębny. W X-menach od 1 do 3 mamy do czynienia z tępym zwierzęciem żądnym krwi Wolverina. Ryczy to, rzuca się to i bezmyślnie przechyla głowę na bok, gdy próbuje coś zrozumieć i do takiego wcielenia Szablozębnego jesteśmy przyzwyczajeni z komiksów czy animacji. Wszystko w normie, aż tu nagle pojawia się Wolverine: Geneza i pokazuje Victora, jako normalnego socjopatę. Porąbało ich?! Oczywiście facet jest zdrowo szurnięty, więc nie powinnam analizować jego działań, ale dlaczego on próbuje zabić swojego brata? Czekajcie, zapytam inaczej: dlaczego przez tyle filmów ani słowem nie zająkną się (czy raczej nie zaryczał) o swoim pokrewieństwie z Loganem? Przecież tylko jeden z nich stracił pamięć. 
[Źródło]
A skoro już o pamięci mowa to jestem prawie pewna, że w X-men 2 Logan pamięta przebudzenie po wstrzyknięciu adamantium. Nawet jeśli to pokręciłam to jestem pewna, że w starszej wersji, oficjalnie stwierdzono, że amnezja była spowodowana zabiegiem, a nie kulą wpakowaną w łeb. Ponad to twórcy bardzo selektywnie wybierają co Wolverine powinien pamiętać, a co nie. W Wolverine II bez problemu przypomniał sobie jakiegoś tam Japończyka, którego uratował i wszystko było cacy, ale własnego brata wygodniej było zapomnieć, co?  
Z dużą swobodą, twórcy potraktowali też powstać Emmy Frost (diamentowa laska), która w Genezie (lata '80) jest nastolatką więzioną przez Hydrę, a w Pierwszej klasie (lata '60) dorosłą kobietą pracującą dla Sebastiana Shawa. 

Kilka słów o obsadzie aktorskiej
Dobrze znów będzie nie na temat, ale zauważyliście jak śmiesznie dobrali aktorów? Autentycznie rozbraja mnie Ruda grana przez Anna Paquin. Wcześniej Ruda była moją ulubioną damską bohaterką z X-menów, a teraz ilekroć ją widzę, mam ochotę krzyczeć Sooookie, Soookie! (w sensie grała w Czystej Krwi). W sumie podobnie mam z Bolivarem Traskiem, którego w Przeszłości, która nadejdzie gra Peter Dinklage, przez co ciągle czekałam, aż powie "Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi" (w sensie, że gra w Grze o tron). Za to muszę pochwalić wybór Hugh Jackman, który jako Wolverine wygląda niesamowicie. Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie by Profesora Xaviera grał w łysej wersji ktokolwiek poza Patrickiem Stewartem. A w roli Mystique świetnie sprawdza się zarówno Rebecca Romijn, jak i Katniss... tj. Jennifer Lawrence (w sensie grała w Igrzyskach Śmierci).

Ps. Trochę się rozpisałam, więc gratuluję, że dotarliście do końca! Jestem z Was dumna! 
Ps2. Która część X-menów podobała się Wam najbardziej?
Ps3. Chcecie ranking najlepszych postaci z X-menów?

Prześlij komentarz

48 Komentarze

  1. A ja pamietam kreskówke o X-menach, ale normalnych, dorosłych... oglądałam, jak byłam mała. Ale nie byłam wredy wybredna. Ze wszystkich tych filmów oglądałam Wolverine'a, którego nie pamiętam nic a nic (taka zafascynowana byłam:p Tak naprawdę oglądałam to, bo mamie się jackman podobał) i chyba pierwszą część, której również nie pamietam (tu z kolej oglądałam, bo mnie się podobał Marsden).
    Tyle ode mnie ludziac-celach (X na wdzianku).:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej podobała mi się Pierwsza klasa. Mam dość Wolverine'a, ponieważ mam wrażenie, że bez niego filmu nie zrobią, a jednak w Pierwszej klasie był tylko chwilkę, a film i tak wyszedł super! Choć to wszystko przez James'a McAvoy. Too hot. Srsly. :D
    Przeszłość, która nadejdzie też mi się podobała, jednak znów Wolverine. :C
    To, że obejrzałam Wolverine'a 2 to zupełny przypadek. Byłam zbyt zdumiona, jak wielkim szajsem jest ten film, żeby spać, bo byłam na nocnym maratonie. Genezy nie dotrwałam do końca, bo tam mnie znudziła...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rankingu nie ma co robić, najlepsi są Wolverine, Gambit i Emma Frost ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyśmy ograniczali się do 3 to wymieniłabym Emmę za Rudą i reszty nie zmieniała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Wolverine, więc w akcie dobrej woli mogę go zabrać do siebie, żebyś nie musiała się z nim męczyć ;) Chociaż z Przeszłością, która nadejdzie byłam bardzo zdziwiona, że to akurat Wolverine wysłali w czasie - w oryginale był to Kitty.
    Filmy z samym Rosomakiem są okropne - to prawda. Chociaż Genezę osładzał mi Gambit i Deadpool, dwójka zaś była totalnym nie porozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też ją oglądałam i pewnie to ona była początkiem mojej słabości do Gambita oraz sympatii do Rudej;) Próbowałam wrócić do pierwszych docinków, tak jak to zrobiłyśmy z Sailorkami, ale zwyczajnie nie dałam rady. Za to podoba mi się kreskówkowa Ewolucja.
    Czyli ogólnie nie specjalnie zainteresowali Cię X-meni?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale Ruda tylko w wersji oryginalnej, a nie Dark Phoenix

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się zastanawiam... Czy moim ulubionym X-men'em jest Wolverine, bo lubię Wolverine'a, czy też dlatego, że lubię Hugh Jackmana. Chociaż przypuszczam, że jedno i drugie :)
    Oglądałam już wszystkich X-menów (w sensie filmowych. Chociaż kreskówkowych też sporo. Podobała mi się kreska w Ewolucji - oni byli tak ślicznie narysowani :) Podobnie jak w Batmanie Przyszłości), także spoilery mi nie straszne :P Chociaż jak widać robiłam to bardzo na luzie, bo mój mózg postanowił, że nie warto zagłębiać się w szczegóły i nie rejestrował nieścisłości :)
    Mam teorię, co do utraty pamięci Logana na temat braciszka... Można się tutaj bardzo zagłębiać w psychologię, stres pourazowy i takie tam :) Może po prostu łatwiej mu było o nim zapomnieć, niż żyć ze świadomością, że jego brat jest jego wrogiem?

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam X-menów (filmy, bo komiksów niestety nie znam i pewnie wiele tracę), ale Wolverine'a 2 nie potrafiłam obejrzeć. Już po kilkunastu minutach film mnie zirytował. Moją ulubioną częścią jest Pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oryginalną wersją Feniksa jest Jane, a ja wymieniłabym na Rudą (tą, która ma siwe pasemko) ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też stawiam, że oba działają po równo.
    Faktycznie, Ewolucja była bardzo ładnie narysowana. W dodatku ich Ruda była rewelacyjna, a Gambit! Gambit by ach! och!
    Nie wiem, jakie miałaś odstępy czasowe między oglądaniem poszczególnych części, ale jeśli były one mniej więcej takie, jak między wypuszczaniem fimów na rynek to wcale mnie to nie dziwi. W końcu ciężko pamiętać szczegóły z 2 h, które przeżyliśmy 3 lata wcześniej. Niemniej scenarzyści powinni obejrzeć wcześniejsze filmy, nim zaczynają pisać nowy.
    Może... Chociaż ogólnie sceny z Wolverine i Szablozębnym niesamowicie mnie bawią, bo to trochę taka nawalanka bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale Rogue to chyba się nie tłumaczy na Rudą ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety właśnie tak się ją tłumaczy ;/ Początkowo też nie mogłam przywyknąć i myliła mi się z Jane, która faktycznie jest ruda. Swoją drogą trochę mnie dziwi, że Jane nie jest w PL nazywana Marvel Girl.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja kojarzę tylko tłumaczenie "Szelma", ale ja tylko filmy oglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie to zawsze była Rogue, nigdy nie kojarzyłem jej jako Rudej ;) No i tak jak piszesz Jane jest ruda, stąd pomyłka. Mnie Paquin w tej roli zupełnie nie przekonała, jakby się upierać przy trzeciej osobie to chyba bym dorzucił Magneto jeśli nie chcesz Emmy Frost.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ogólnie polskie tłumaczenienazw X-menów jest trochę śmieszne. Z Rogue skrócili do Rudej, a czasami tak, jak piszesz, dodają do tego jeszcze Szelmę, co jest żenujące. Wolverine - Rosomakiem, a Storm jako "Burza" dobija mnie najbardziej. Chociaż akurat tą ostatnią niezwykle rzadko tak tłumaczą.

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie właśnie później mamy problemy przez naszych uroczych tłumaczy ;) Zgadzam się, Paquin zagrała ją okropnie, ale uprzedziłam się do niej odkąd dostrzegłam w niej Sookie Stackhouse. I tak, Magneto to dobry wybór! Swoją drogą powinniśmy się cieszyć, że nie nazwali go magnesem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Komiksy są fajne, ale jest ich zdecydowanie za dużo by od razu się w nich połapać. Duży sentyment mam za to do kreskówki, zwłaszcza do X-men: Ewolucja, który jest stosunkowo świeży, ładny i rozkręca się od 2 sezonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. O, Gambita i Rudą też lubiłam. Ale już bym tego nie chciała oglądać.
    Nie bardzo, nie kręci mnie ta historia. Nie wiem czemu, nie lubię i tyle.:/

    OdpowiedzUsuń
  20. No wiesz! Ranisz moje uczucia! Hej, zauważyłaś, że coraz częściej to robisz? :P W takim razie chyba dobrze wyszło, że X-menów wepchnęłam do jednego worka, a teraz będę męczyła innych superbohaterów ;)
    Gambit i Ruda byli fajną parą. Taką lekko pokręconą.
    Ps. Dziś skończyłam Marę Dyer.

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę się przyznać, że... oglądałam tylko 1 nakręconą część X-menów kilka lat temu i nie pamiętam :< Ale nadrobię!
    I oczywiscie kreskowka X-men: Ewolucja, ktora sobie stosunkowo niedawno przypomnialam, bardzo fajna :) Szkoda że tak mało Gambita właśnie było, żal,zapowiadał się na ciekawą postać i fajną parę z Rudą. Swoją drogą czy mogłabyś mi polecić jakieś fajne kreskówki z fajnymi postaciami i podobną kreską? Nie mam co oglądać to zaczęłam przypominać sobie bajki z dzieciństwa :P
    I mam pytanie - Peter aka Tyrion gra dużą rolę w najnowszej części X-menów?


    I.... przeczytałam jakieś 2/3 Wide Awake tego fanficka co mi wysłałaś - jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Kompletnie nie czuję, że to postacie z ksiazek pani Meyer (na szczęście!), chociaż Bella czasem trochę mnie denerwuje, ale Edward jest cuuuudooowny tam! O wiele lepszy niż oryginał. :D Jak masz jakieś inne dobre, po polsku (niekoniecznie ze Zmierzchu, aczkolwiek jesli dobry to nie pogardze) to plis podaj tytuły, bo ja taka nieobyta w tych fanfickach i nie wiem gdzie to wynajdywać :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ranię, bo nie lubię X-menów? Ale wpis mi się podobał.:)
    I jak Ci się podobała Mara?

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak :P Dziękować ;)
    W tym momencie pisze tekst na jej temat i pomimo tego, że już prawie kończę to dalej nie potrafię się zdecydować czy mi się podobała. Mam mocno mieszane odczucia względem niej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale to niespecjalnie.:p
    Jak czytałam, miałam podobnie. Nawet jak skończyłam czytać. Dopiero, gdy usiadłam i pomyślałam co było fajne, a co nie, uznałam, że jest niezła. Ma lepsze i gorsze momenty, ale w sumie jest ok, myślę nawet, że spróbuję drugiego tomu, gdy się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  25. Widziałam wszystkie części X-menów i muszę przyznać, że każda kolejna nie zawodzi. Niedawno obejrzałam najnowszą i nadal jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam X-menów :) Nie potrafię powiedzieć, która część najbardziej, ale na pewno nie Wolverine 2 (co prawda nie był taki zły.... no ale). "Przeszłość, która nadejdzie" całkowicie mnie rozwaliła i kompletnie nie wiem już o co chodzi :o Wszystko to jest poplątane i pełne nie jasności... Więc jestem pełna podziwu, że udało Ci się o tym tak dobrze napisać :D
    Jakiś czas temu oglądałam wszystkie odcinki kreskówki X-men (tej takiej ładniejszej) i tam mi się podobała Ruda z Gambitem :D

    PS. Ja zawsze czekam na scenę po napisach w filmach Marvela :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdecydowanie W2 był najsłabszym filmem i nie mam pojęcia co im przyszło do głowy by go pokazać widzom w takiej wersji. Dzięki, chociaż gdyby mnie ktoś zobaczył z moją tabelką błędów i jak wyglądałam, gdy starałam się to jakoś ogarnąć, to miałby niezły ubaw ;)
    Oglądałaś Ewolucje - też niedawno do niej wróciłam i bardzo mi się podobała. Lubię X-menów właśnie w takiej wersji, pozornie prostej i logicznej. Ruda i Gambit to moje ulubione połączenie, ale lubiłam tam też Kitty z Lencem ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. X-meni sami w sobie są świetni, a po mieszającej w głowie "Przeszłości, która nadejdzie" jestem niesamowicie ciekawa kolejnych części. Chociaż to X-force powinno mnie najbardziej zauroczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Akurat! :P
    Jeśli drugi tom będzie mnie tak prześladował, jak pierwszy to raczej też się na niego zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zwykle inaczej od wszystkich - nie oglądałam i nie miałam styczności z X-menami. Wątpię, żebym teraz się na to zdecydowała. To raczej nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  31. "Charles przeniósł swoją świadomość do innego ciała, co swoją droga wcale nie wyjaśnia jego paraliżu" - czytam raz i drugi i kompletnie nie rozumiem, o co Ci chodzi xD Wyjaśnisz? Paraliż Charlesa jest wyjaśniony - zdaje się zarobił w młodości kulkę, stając przeciwko Magneto. Mnie bardziej dziwi, czemu chodzi o własnych siłach, gdy w dojrzałym wieku, wraz z Magneto, przychodzi po Jane. Właśnie... z Magneto? How come?

    OdpowiedzUsuń
  32. A innych superbohaterów lubisz czy też wszyscy faceci latający w getrach są Ci raczej obojętni?

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie wierzysz mi?:(
    Prześladował Cię? A jak?

    OdpowiedzUsuń
  34. Ostatnio akurat oglądałam kilka pierwszych odcinków X-Men: Ewolucja, ot tak, dla przypomnienia. ;)
    Co do filmów, nawet nie zauważyłam, że jest w nich aż tyle uchybień. Może po części dlatego, że komiksowe losy X-Menów nie są mi za bardzo znane. Chętnie znowu obejrzałabym te filmy, nawet jeśli miałabym się wkurzać za te błędy. Hugh Jackman rzeczywiście był świetnym wyborem, nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli. Lubię też młodszą wersję Xaviera graną przez McAvoy'a. :D
    Ranking postaci to całkiem niezły pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wyskakiwał z zaskoczenia na FB i instagramie, pojawiał się na blogach, aż w końcu sam przyszedł do domu - tak o! Bez zaproszenia. Miałam olać, ale wtedy Ty zaczęłaś wspominać o supermocy i przepadłam :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Też niedawno wróciłam do Ewolucji. To zdecydowanie moją ulubiona odsłona X-menów ;)
    Mi na początku McAvoy trochę skrzypiał, pewnie przez bujną czuprynę, która wprawiała mnie w osłupienie, ale gdy się przyzwyczaiłam było już dobrze ;)
    Mimo wszystko co łysy Xavier to łysy Xavier -> Mądrość ludowa ;D

    OdpowiedzUsuń
  37. No właśnie tak to zakończyli jakby miał powstawać nowy sezon, a tu koniec, żal.

    W takim razie wezmę się za Wyspę Totalnej Porażki, zobaczę, co to jest. A jakieś inne, ładnie narysowane kreskówki?:D



    No właśnie, to że Phill... i Renee - świetny pomysł z tym, chociaż taki... makabryczny jak na ficka, chociaz ja sie nie znam :P Alice też jest fajna, ale chyba jednak wole ta oryginalną! :O No i mało Emmeta i Rose jak na razie, ale to jest baaardzo długie więc zgaduję że jeszcze różne wątki będą :P I w ogóle autorka fanficku ma bardzo fajny stylu pisania.

    Oki, prosiłabym bardzo abyś nie zapomniała! :)
    Ja czytałam Potterowski jeden ''Commentarius'', cos takiego, ale nie jest w całości przetłumaczony, ale jest swietny, uwielbiam go :P Wwzięło mnie na nie bo nie wiem już co czytać, więc jestem ciekawa co ludzie wymyślają i w ogóle dużo osob mi polecało czytanie ich. A jak sie okazało na przykładzie Zmierzchu takie historie mogą być lepsze niż oryginały :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak wyskakiwał z zaskoczenia to znak.:p Ciekawa jestem Twojej opinii.:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Będzie we wtorek, bo jutro planuję wrzucić coś z zupełnie nowej kategorii, a w niedziele True Story (jeśli się uda!) - patrz, jak ja potrafię Ci zepsuć niespodziankę serwując menu na najbliższy tydzień :P

    OdpowiedzUsuń
  40. Teraz jestem podwójnie ciekawa, co to za inna kategoria dziś się pojawi.:D

    OdpowiedzUsuń
  41. Pamiętaj, że to faceci, a oni lubią się naparzać bez sensu :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Cóż, raczej nie chce mi sie czytać fanficków o kucykach pony, ale dzięki - po prostu nie moje klimaty ;)

    Wyspa Totalnej Porażki fajna, ale też mi jakoś nie podeszła żebym chciała dalej oglądać po 1 odcinku. Szukam czegoś troszkę poważniejszego :P


    I dzięki za wysłanie kolejnej części Wide Awake! :) Jak masz jeszcze jakieś fajne to podsyłaj :P

    OdpowiedzUsuń
  43. W takim razie pojawi się za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jasne ;) W Ostatnim Bastionie Jane zabiła Charlesa i powinien sobie grzecznie nie żyć, jednak w scenie po napisach budzi się na szpitalnym łóżku. Gdzieś doczytałam, że przeniósł swoją świadomość do ciała swego brata bliźniaka, który był w śpiączce. -> To teoretycznie wyjaśnia dlaczego dalej żyje.
    Sprawa paraliżu Charlesa nr 1 jest wyjaśniona w Pierwszej Klasie, gdy dostaje kulkę, jednak jego nowe ciało Charlesa nr 2 (czyli po cudownym wskrzeszeniu w innym ciele) też jest sparaliżowane i nie mam pojęcia dlaczego. Paraliż to nie stan umysłu.
    Właśnie tą scenę (tj. zdrowy Profesor i Magneto) opisałam, jako pierwszą przy błędach z "Ostatniego Bastionu". To zwyczajny błąd twórców filmu.

    OdpowiedzUsuń
  45. W sumie wcale mnie tym nie zaskoczyłaś :P Jednak to jedyne, jakie mi ostatnio polecono.
    Niestety bardzo mało ff czytałam i tylko Wide Awake był godny polecenia. Raczej trzyma się bardziej książek ;) Jeśli jednak coś się trafi dam znać!

    OdpowiedzUsuń