Looking For Anything Specific?

Header Ads

Jak reagują ludzie, gdy mówisz o zombie


Apokalipsa Zombie to jeden z tych tematów, do których chętnie wracam, a przy tym nie zdarza mi się dwa razy rozważać tego samego problemu. Zapewne domyślacie się, że nie jest to typowy temat rozmów wśród 'normalnych' ludzi, dlatego tym chętniej używam go by sprawdzić ich reakcje (wiem, wiem, jestem nikczemna). Zauważyłam, że ludzie dzielą się na cztery grupy. Sprawdźcie czym się charakteryzują.

1. Zaskoczone niedowiarki 
Zdecydowana większość osób stara się ukryć szok/zdziwienie/zniesmaczenie rozmową o zombiaczkach. Nie tylko nie przejawiają większego zainteresowania rozmową, ale także automatycznie uważają rozmówce za świra, który powinien niezwłocznie udać się do specjalisty, który otuli go milusim kaftanikiem. Zasadniczo zaskoczone niedowiarki nie są groźne i co najwyżej z pobłażliwym uśmieszkiem stwierdzą, że Wam się nudzi i jesteście głupi. Widać po nich, że byliby bardziej zainteresowani omówieniem najnowszego artykułu z Faktu, bo przecież ogólnie wiadomo, że lepiej rozmawiać o ludziach profanujących zwłoki czy najnowszych seks-zabawkach celebrytów niż omawianie hipotetycznych przyczynach Z-epidemii czy potencjalnego najbezpieczniejszego schronienia w czasie jej trwania. Przy czym pierdzielenie o seks-zabawkach może prowadzić co najwyżej do przyznania się rozmówcy do chęci ich zakupu, zaś gdybanie o bardziej lub mniej prawdopodobnych przyczynach Z-zagłady do omówienia pomysłów wykorzystanych przez twórców filmów czy książek z tego gatunku. Tak, zdecydowanie tematy wzięte z tabloidu są bardziej rozwijające. 
W razie Z-apokalipsy: spotkasz ich na ulicach, gdy akurat wpadają prosto w szczęki Zombiaczków. Najprawdopodobniej to oni będą pierwszymi przemienionymi.

Większość rozmów z zaskoczonymi niedowiarkami jest równie interesująca, jak z zombiakami. Jedynie w przypadku tych pierwszych umrzeć można jedynie z nudów.
2. Umiarkowani
Niemal równie liczną grupą są osoby, które ze spokojem ograniczają się do wyjaśnienia, że zombie gadka specjalnie ich nie kręci, więc nie mają wiele do dodania w temacie. Lubię tę grupę, bo zazwyczaj starają się udać/ wykrzesać z siebie odrobinę entuzjazmu, bo rozumieją, że wcześniejszy dwugodzinny monolog na temat wymieniania rur kanalizacyjnych w ich domu też nie bardzo nas interesował. Rozumieją, że ich zachwyty nad najnowszym modelem BMW lub wystawą prac Olgi Boznańskiej,  muszą zostać zrównoważone przez temat, który interesuje ich rozmówce. W internetach tę grupę da się poznać pa "zombie mnie nie interesuje, ale to ciekawe spostrzeżenia". 
W razie Z-apokalipsy: Część z nich przetrwa pierwszą falę epidemii, jednak informacje, które zostały im przez Was przekazane, mogły nie okazać się godne zapamiętania, przez co albo szybko się przeszkolą albo przemienią.

3. Z-teoretycy
Bardzo wdzięczną grupę rozmówców stanowią Z-teoretycy, którym zdarzyło się obejrzeń filmy Romero, kilka odcinków The Walking Dead, a nawet przeczytać książkę o pladze zombie (może przez przypadek). Członkowie tej grupy z ciekawością podejmują temat Z-apokalipsy, wtrącają swoje spostrzeżenia i obserwacje wyciągnięte z tworów poświęconych żywym trupom. Entuzjazm to zbyt mocne słowo by opisać ich zaangażowanie w rozmowę, jednak cechuje ich ciekawość i chęć zgłębienia tematu. Należy ich doceniać, bo mimo braku fascynacji mózgożercami, potrafią zaangażować się w rozmowę, co świadczy o otwartości. Z nimi nie będziesz się nudził podczas wielogodzinnej podróży, ponieważ najprawdopodobniej potrafią rozmawiać niemal o wszystkim, co czyni ich idealnymi rozmówcami. Po nawiązaniu bliższej znajomości, mogą okazać się wyjątkowo pożyteczni i uczynni, gdyż mając w pamięci Wasze zainteresowanie tematem, będą podsyłać interesujące wiadomości, obrazki i artykuły.
W razie Z-apokalipsy: Posiadają wiedzę teoretyczną, dzięki czemu nie powinni popełniać podstawowych błędów. Najprawdopodobniej będą potrafili wybrać odpowiednie schronienie, broń i odnaleźć żywność. Mogą okazać się cennymi członkami zespołu.


4. Zainfekowani 
Najrzadziej występująca grupa, której przedstawicieli jest ciężej znaleźć, niż lekarstwo na Z-wirus, a gdy już się to uda to nie do końca wiadomo czy się cieszyć, czy też obawiać. Charakteryzują się ogromną wiedzą, olbrzymim entuzjazmem i szalonymi oczami. Z zapałem informują o swojej kolekcji broni, podręcznej maczecie, aucie przystosowanym do rozjeżdżania gnijących ciał, lecz z ostrożnością podchodzą do planów przetrwania. Gdy krzykniesz 'zombie', oni chwytają za widły i z prędkością światła uzbrajają się po uszy. To prawdziwi szaleńcy, którzy najpewniej są Waszymi bratnimi duszami. Z drugiej strony mogą się również okazać największymi rywalami, a nawet zagrożeniem. Jedno jest pewne: lepiej mieć ich po swojej stronie! Nawet jeśli zamiast upragnionej książki, dają Ci na urodziny maczetę.
W razie Z-apokalipsy: Jeśli nie mają samobójczych instynktów, będą stanowić największy atut Waszej grupy. Bez problemu potrafią oczyścić wodę, znaleźć bezpieczną kryjówkę, zrobić broń ze wszystkiego co ich otacza. Wiedzą gdzie szukać leków, pożywienia, benzyny i jak omijać zarówno zombie, jak i wrogo nastawionych ludzi.

Ps. Temat potraktowany trochę z przymrużeniem oka, dlatego dla własnego dobra nie rozmawiajcie z obcymi o Z-apokalipsie, chociaż jeśli zamienicie słowo "Z-apo" czy "zombie" na temat, który Was fascynuje to po reakcji rozmówcy będziecie mogli zakwalifikować go do którejś z powyższych grup.
Ps2. A wy do której grupy należycie i jeśli do 4 to jakie typy rozmówców najczęściej spotykacie? Przyznam, że jestem w czwartej.
Ps3. Dodalibyście jakąś grupę?

Prześlij komentarz