Looking For Anything Specific?

Header Ads

The Last Kingdom, czyli Sasi vs Wikingowie


Choć są niezwykle waleczni, Wikingowie nigdy nie potrafili zdobyć mojego serca. A Odyn im świadkiem, że nie raz próbowali. Nie pomogły im powieści, nie pomogły filmy, seriale, ani nawet mitologia. Niemniej dalej starają się mnie w sobie rozkochać i trzeba przyznać, że z każdą próbą kruszą moje zamarznięte serce. Tym razem szturm przypuściła stacja BBC ze swoją ekranizacją cyklu Wojny Wikingów Bernarda Cornwella, a pierwszy sezon serialu odpowiada dwóm pierwszym tomom Ostatniemu Królestwu oraz Zwiastunowi Burzy

Wyjątkowo Wikingowie nie wysłali Wikinga, by mnie oczarował, ale Sasa - Uhtreda z Bebbanburga, który w młodości był jednym z dwójki ocalałych dzieciaków po rzezi Duńczyków w jego rodzinny mieście. I tak Uhtred, syn Uhtreda (zawsze mnie bawi, jak to się wymawia) został adoptowanym synem wielkiego wojownika, Ragnara. Trzeba przyznać, że Ragnar okazał niezwykłą troskę względem małej sieroty, czego raczej się nie spodziewałam po tym, jak zamordował mu biologicznego ojca. A tu proszę - niespodzianka! I tak oto mały Sas wyrósł na dzielnego Wikinga, który być może już nigdy nie powróciłby do ojczyzny, gdyby wymordowano mu przybranej rodziny, a jego nie oskarżono o ten czyn, ale tak się stało, więc Uhtred powrócił. Los pchnął go do Wesseksu i króla Alfreda w czasie, gdy rozpoczął się okres jednego z najpoważniejszych najazdów Duńczyków.
Witaj w domu Uhtredzie, poznaj króla Alfreda i jego Boga.
Jeśli zastanawialiście się, dlaczego ostatnio pisałam o spoilerach w serialach historycznych (#NothingHappensWithoutAReason) to właśnie dlatego, że w ramach blogowej Historycznej Zimy będę często opisywała produkcje oparte na autentycznych wydarzeniach. "The Last Kingdom" jest jednym z nich, a akacja przenosi nas IX-wiecznej Brytanii, która dopiero jednoczy się pod przywództwem Alfreda Wielkiego. Niemniej należy pamiętać, że jest to adaptacja powieści, więc fikcja miesza się w serialu z wydarzeniami historycznymi i w pewnym stopniu je zniekształca. Niemniej wszyscy pasjonaci tego okresu rozwoju Anglii i/lub historii Wikingów nie powinni poczuć się zbytnio oszukani, bo Bernard Cornwell poświęcił sporo wysiłku, by oddać realia tamtych czasów, a stacja BBC doceniła jego wysiłki starając się widzą zapewnić to samo, co on swoim czytelnikom. Uznaję to za ogromny plus, ale jednocześnie to mnie najbardziej denerwuje. I nie chodzi mi o brutalność, bo choć jest jej w serialu sporo to przecież trzeba się z tym liczyć, gdy na scenę wchodzą Wikingowie, których ulubioną rozrywką jest mordowanie, chędożenie i rabowanie. Na to więc jestem przygotowana, jednak złości mnie mnie to samo, co irytuje Uhtreda, czyli że u Sasów nie ma sprawiedliwość, a tylko Bóg, więc nic dziwnego, że Duńczycy wygrywają, gdy Sasi chodzą na kolanach. I choć mnie to drażni i momentami odrzuca od oglądania to zdają sobie sprawę, że tak musi być, jeśli ma być realistycznie. 
Poznajcie Ragnara, syna Ragnara.
Ciężko oglądać (i pisać o) "The Last Kingdom" bez porównywania z "Wikingami" (choć dość często wymienia się również "Grę o tron", ale choć wizualnie podobne to moim zdaniem jest to zupełnie inna bajka) z dość prostych powodów. "Wikingowie" są obecnie najbardziej popularnym serialem poruszającym tematykę Wikingów, a dodatkowo w obu produkcjach widzimy najazdy na dawną Anglię, kruche przymierze z królem Wesseksu oraz w obu znaczącą rolę ma Ragnar. Warto jednak zaznaczyć, że akcja "Wikingów" rozrywa się mniej więcej pół wieku wcześniej, a na tronie Wesseksu zasiada inny władca. Jednak mimo tego, że w pełni zdaję sobie sprawę, że oba seriale opowiadają dwie różne historie to nie mogę przestać doszukiwać się podobieństw między nimi i czasami postrzegam braterską relację Uhtreda z Ragnarem przez pryzmat relacji między innymi braćmi, Ragnarem i Rollo. Zresztą niemal każdemu wikingowi z "The Last Kingdom" znalazłam bardziej lub mniej podobny odpowiednik z "Wikingów". Niemniej to akurat uznaję za plus, bo całkiem dobrze się przy tym bawię - zwłaszcza przy porównywaniu Storriego z Lokim. W ostatecznym rozrachunku wydaje mi się, że "The Last Kingdom" jest bardziej spójny, mniej brutalny, bardziej przemyślany i ma znacznie bardziej urzekającego głównego bohatera, jednak "Wikingowie" są bardziej dynamiczni, a przy tym mają więcej wątków oraz liczne nawiązania do mitologii nordyckiej. Nie napiszę Wam, który jest lepszy, bo jeszcze nie zdecydowałam. Za to, jeśli spytacie mnie którego z głównych bohaterów wolę to bez zastanowienia zawołam: Uhtreda (choć język sobie przy tym połamię).
Powiedzcie 'cześć' Uhtredowi!
Uhtreda łatwo polubić, bo zachowuje się tak, jak życzyłby sobie współczesny widz. Jest silny, odważny, sprawiedliwy, kochliwy, porywczy, lojalny, honorowy i świetnie wygląda zarówno w skórach, jak i bez nich (zdecydowanie zaklepuję!). Chociaż to ostatnie to zdecydowanie zasługa Alexandera Dreymona, który rewelacyjnie wcielił się w chojraka rozdartego między dwoma światami. Szczerze mówiąc nie jestem całkiem pewna w jakim stopniu ten bohater wpłyną na moje ciepłe uczucia względem serialu, ale domyślam się, że w znacznym. Swój udział miał również Adrian Bower grający Leofrica. Gdy Ci dwaj panowie wkraczali na scenę od razu się uśmiechałam. Kto by pomyślał, że taki serial potrafi mnie rozbawić? A widzicie, bawi! 

Nie jestem pewna, czy jestem gotowa otworzyć serce dla Wikingów, ale "The Last Kingdom" zdecydowanie narusza moje mury obronne. I choć normalnie tego typu seriale polecam fanom danej tematyki lub okresu historycznego, a przy tym określam je jako seriale męskie to w tym przypadku wydaje mi się, że tytuł mógłby bez większych problemów umilić czas większości i chyba warto zaryzykować, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pierwszy sezon ma jedynie osiem odcinków.

Ps. Macie propozycję innych seriali historycznych, które Waszym zdaniem powinny się pojawić w ramach Historycznej Zimy? Piszcie!

Ps2. Pamiętajcie, że Gosiarellowy Mikołaj przychodzi do Was przez skrzynki mailowe, więc nie zapomnijcie zapisać się na newsletter (znajdziecie go w prawej kolumnie tuż nad zdjęciem Gosiarelli).

Prześlij komentarz

0 Komentarze