Looking For Anything Specific?

Header Ads

Falcon i Zimowy Żołnierz, czyli Kapitan umarł. Niech żyje Kapitan!



"Falcon i Zimowy Żołnierz" to drugi serial MCU przeznaczony na platformę Disney+ i z założenia moje podsumowanie tej produkcji miało się pojawić w analizie całej trójki wraz z "WandaVision" i "Lokim", ale widzę w niej tak mocno zmarnowany potencjał, który jednocześnie ogląda się tak dobrze, że musiałam zacząć od tego.

[Ostrzegam rzucam spoilerami]

Jeśli korona czyni króla, to najwidoczniej tarcza czyni Kapitanem Ameryką, a tę jak dobrze pamiętacie Steve Rogers dał Falconowi. Z serialu dowiadujemy się jednak, że Falcon nie chciał zostać nowym Capem, więc przekazał ją rządowi, a ten wbrew oczekiwaniom Avengera przekazał ją kolejnemu złotemu chłopcu Ameryki, którego roboczo zamierzam nazywać Capem 2.0. Skutkiem tego Bucky jak to ma w zwyczaju puścił focha, a i Falcon szczęśliwy z tego powodu nie był. Wszyscy wspólnie się kłócili, choć i tak łagodniej niż partie w naszym rządzie. To potężne spłycenie naprawdę opisuje tę produkcję niemal w całości, co nie brzmi najlepiej, dopóki nie doda się dość istotnych szczegółów.

Przede wszystkim "Falcon i Zimowy Żołnierz" opowiada (moim zdaniem dość pokracznie i zawile) historię tego, co się stało na Ziemii po pstryknięciu Starka w "Endgame". To naprawdę ciekawa kwestia, bo do obejrzenia tego serialu byłam zbyt zajęta opłakiwaniem Starka, by zawracać sobie głowę jak jego heroiczny czyn, czyli przywrócenie połowy ludzkości wpłynie na sytuację polityczną, gospodarczą i społeczną. Teraz wydaje się oczywiste, że przez te parę lat bez nich, świat poszedł naprzód i nikt już na nich nie czekał, ale i tak to, co zaprezentował nam serial, mocno odbiegało od moich wyobrażeń. Głównie dlatego, że na moje oko zostało przedstawione po macoszemu i zwyczajnie tego nie kupiłam. Sytuacja może wyglądałaby inaczej, gdyby twórcy "Falcona i Zimowego Żołnierza" wiedzieli, jaką historię chcą opowiedzieć.

Serial ma ledwie sześć odcinków, a w nich starano się upchnąć m.in. sytuację społeczno-gospodarczo-polityczną świata po drugim pstryknięciu, super żołnierzy terrorystów,  problemy finansowe superbohaterów, terapię Bucky'ego i chęć zadośćuczynienia ofiarom, problemy rasowe, nowego Kapitana i odpowiedzialność, jaką niesie za sobą tarcza, plus oczywiście wspaniałe Madripoor. No kurde dużo tego, a pewnie o połowie rzeczy zapomniałam i wiecie jak to jest - jak coś jest o wszystkim, to jest o niczym. I na to cierpi ten tytuł.



Nie zrozumcie mnie źle, zaraz po obejrzeniu uznałam to za najlepszy z tych trzech marvelowskich seriali, ale po czasie i głębszej analizie doszłam do wniosku, że to czysty chaos zrobiony po łebkach. Sama kwestia odpowiedzialności za tarczę i stanie się nową legendą byłoby wystarczającym tematem przewodnim, bo to ciężkie - zwłaszcza dla Falcona, który nie tylko przyjaźnił się ze Capem 1.0, ale również zapracował na własną tożsamość/rozpoznawalność jako Avenger. Moim zdaniem porzucenie całej tożsamości Falcona, by zostać Capem 2.0 jest automatycznie uznanie się za kogoś gorszego od posiadacza tarczy, co już samo w sobie jest słabe, a przecież do tego doszły jeszcze kwestie rasowe. Fajny i ciekawy motyw, prawda? Dlatego nie rozumiem, dlaczego nie sięgnięto głębiej. Dlaczego ten motyw musiał walczyć z pozostałymi problemami? Zresztą którykolwiek twórcy by nie wybrali, wyszłoby świetnie, dopóki skupiliby się tylko na nim lub na maksymalnie trzech z nich.

Pozwólcie, że przedstawię kolejną alternatywę. Olejmy Falcona i skupmy się na Zimowym Żołnierzu i jego drodze do odkupienia. Tak naprawdę w MCU nie dowiadujemy się zbyt wiele o Buckym. Ten serial miałby wspaniałą okazję do pokazania we flashbackach, jak wyglądało jego życie, gdy przejęto nad nim kontrolę i jak radzi sobie z tym wszystkim teraz. Nie skrótowo, jak zrobili to twórcy, ale skupić się na portrecie ofiary (było nie było Bucky jest ofiarą i katem w jednym) przygniecionej poczuciem winy. Czy to trudne? Jasne. Czy byłoby brutalne i pokazało widzom jego paskudną stronę? Oczywiście! Niemniej byłoby warto! Plus gdyby połączyć to z agentką Carter i osadzić mocniej w Madripooru, to moglibyśmy dostać serialowy klejnot koronny.

Inna opcja? Proszę bardzo: Superżołnierze terroryści z mocniejszym zaakcentowaniem jak to wyglądało z ludzkiej strony przed i po drugim kliknięciu. Mocniej, bardziej ludzko i na bloga! Z mniej irytującym antagonistą, z którego nikt na siłę nie próbuje zrobić jedynie antybohatera. Doprawienie tego Capem 2.0, jego problemami ze sprostaniem oczekiwaniom i presją społeczną i mamy całkiem znośną fabułę.

Obraz zatytułowany: Gdy złole nudzą Cię tak bardzo, że mogłoby ich nie być, bo fabuła na niczym by nie straciła... czy jakoś tak.

Czy ja właśnie przestawiłam opcję na możliwe trzy produkcje/sezony? Całkiem możliwe, ale zamiast klepać się po pleckach, jeszcze raz przypomnę, że wszystko powyżej zostało upchnięte w sześcioodcinkowy sezon. W skrócie: ten misz-masz jak dla mnie nie wypalił, bo był jak otwarcie kilku lizaków, które polizano tylko raz i wyrzucono do kosza. 

Teraz napiszę coś, w co nie uwierzycie, jeśli nie oglądaliście tego serialu: To naprawdę dobrze się ogląda! Ze wszystkich trzech wspomnianych na samym początku marvelowskich seriali, "Falcon i Zimowy Żołnierz" był tym, na którego nie czekałam wcale. Zwyczajnie nie przepadam ani za Falconem ani za Buckim, a i w teemie Capa nigdy nie byłam, więc to nawet zrozumiałe. Jednak teraz mogę śmiało (choć bez poparcia porządnymi argumentami, a jedynie czysto emocjonalnie) napisać, że bawiłam się na nim najlepiej. Był ciekawy. Jasne, potencjał spuszczono w ubikacji, a wszystkie głębsze kwestie potraktowano po macoszemu, zapominając, że to, co może się obronić w pełnometrażowym filmie superbohaterskim, nie do końca sprawdzi się w serialu. Tu nie można zasłonić się ograniczonym czasem na rozbudowanie wątków. Wybaczcie, znów się zaczęłam pastwić, a miałam napisać, że jest fajnie i można oglądać. Dlatego teraz tu skończę i wrócę do pastwienia się przy analizie całej trójki.

Ps. Dajcie znać, który z omówionych motywów najbardziej podszedłby Wam jako motyw przewodni tej produkcji! 

Prześlij komentarz

0 Komentarze